Autor Wątek: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?  (Przeczytany 26262 razy)

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #75 dnia: 01.05.2017, 00:01 »
No to się narobiło :
Lucjan w dobrej wierze napisał na Facebooku i zaczęła się tam ostra jazda

Pozdrawiam - Gienek

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #76 dnia: 01.05.2017, 00:11 »
Nieźle ;)




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Kadłubek

  • Gość
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #77 dnia: 01.05.2017, 00:27 »
Czytam to właśnie na FB ciekawe gdzie jest napisane w regulaminie, że nie wolno wchodzić na miejscówkę lub obóz?
Może coś źle czytam... Miejsce publiczne, dostępne dla każdego czy to jakaś strefa prywatna? ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #78 dnia: 01.05.2017, 00:31 »
Na miejscu feederowców wykonał bym ściągnięcie zestawu karpiowego na chama i ucięcie go, jak być złośliwym to po równo.
Nie daliby rady



Na tym łowisku łowię rzadko, kilka razy w roku. Dostęp jest ogólnie praktycznie z każdej strony. Wybrałem to miejsce aby testować łódkę zanętową i jest najbliżej do noszenia gratów. Gdy siedzę na czerwonym, zero brań. Wywózkę robię z niebieskiego, zawsze coś się trafi (raz na 10 nic)
Łowię w tygodniu bo w weekend ciężko z miejscem i w tygodniu praktycznie nigdy nikogo nie ma. Tyle razy już tak łowiłem i wszystko było ok. Raz tylko było spięcie.

Ja ogólnie jestem człowiekiem ugodowym i gdyby nie zachowywali się jak śmiecie to bym odpuścił. Przeważnie na takie sytuacje nęcę też bliżej i zwinąłbym bez problemu.

Jedno jest pewne. Już tam nie będę siadał.

We wtorek pewnie tam wyląduję z kolegą który zawsze siada na czerwonym i nie raz ja byłem na niebieskim i nigdy mnie nie zahaczył.



Teraz trochę o przepisach.

Skoro ja nie mogę wywózki robić za daleko to czy pacjent z czerwonego może rzucać poza połowę łowiska? Niebieska linia to mniej więcej połowa.

Łukasz, to proste. Na łowisku, jak pokazałeś, linie prostopadłe do brzegu  pokazują, gdzie możesz łowić. Jeżeli ten z kolorem czerwonym sie pojawia, to linia prostopadła u niego określa, gdzie jest Twoja granica,  to Ty łowisz na jego miejscu, masz pecha. Siądź sobie naprzeciw wyspy jak chcesz tam łowić. A jak ktoś przychodzi, to zmieniasz miejscówkę, przerzucasz zestawy, lub się dogadujesz.


Gienek, niepotrzebnie wdawałeś się w dyskusję z tym człowiekiem na Fejsie :) Prezes koła powiedział dobrze - aby informować SSR, i tak należy zrobić. A zajmowanie miejscówek komuś to też dziwna wymówka. Tak można zająć pół kilometra plaży i mówić, ze znajomi przychodzą. 

Ten koleś teraz próbuje się wybielać, ale wiadomo  ko tu ma rację. Przykre to trochę...
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #79 dnia: 01.05.2017, 00:50 »
Tak powinno to wyglądać ze zdjęcia Łukasza, wyznaczanie linii umownych. Jeżeli zarzucamy dalej, na polu innego wędkarza, wtedy trzeba zapytać i poprosić o zgodę. Tak mnie uczono przynajmniej.

X- to wędkarze, linie białe dzielą łowisko na pola każdego  nich. Jasno widać, które stanowisko łowi przy wyspie :)


Lucjan

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 476
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #80 dnia: 01.05.2017, 01:14 »
Gieniu miał rację, że się oburzył.
Nawet jeśli nie złamali w oczywisty sposób przepisów, to złamali zasady współżycia społecznego.
Po prostu zachowali się nieprzyzwoicie.
Wywożenie zestawów, nawet ich oznakowanie, nie uprawnia do do takich zachowań.
To nie jest ich akwen na wyłączność.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 041
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #81 dnia: 01.05.2017, 05:46 »
Na przykładzie tego karpiarza doskonale widać pewien mechanizm psychologiczny, który u wielu osób się włącza, gdy coś źle robią. On mógł robić źle, bo ty masz szare skarpetki...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

aroo04

  • Gość
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #82 dnia: 01.05.2017, 09:18 »
Takie sytuacje można by mnożyć i są one trudne do rozwiązania. Tak, czy tak, popieram w tej sytuacji Gienka. Dodam tylko, że niech się cieszą gnoje, że trafili na tak spokojnego człowieka. Mam wujka, który w tej sytuacji powciągałby im zestawy razem z wędkami do wody i jeszcze po ryju natrzaskał jakby coś im nie pasowało...

Offline promek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 18
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #83 dnia: 01.05.2017, 10:02 »
No cóż, trudno oprzeć się wrażeniu, że karpiarze ( wiem, wiem nie powinno się uogólniać ale jendak... ) mają się za lepszą klasę wędkarzy. Kiedyś dane mi było usłyszeć, że jedynie karpiarz to prawdziwy wędkarz. Wywożenie zestawów pod drugi brzeg a potem pretensje, że ktoś ośmiela się tam stanąć to norma i niestety to zjawisko się nasila. Wiem coś o tym bo mam w pobliżu wodę gdzie większość wędkujących to karpiarze a że zbiornik jest mały to zjawisko to jest dobrze widoczne. Są też solidarni, bo jak pojawi się jakiś feederek lub spławiczek na drugim brzegu i będzie miał pretensje, że karpiarz zajmuje dwa brzegi to ten drugi zawsze może liczyć na wsparcie kolegów karpiarzy. Na koniec dodam, że mam paru kolegów karpiarzy, którzy nigdy tak nie robią i sami piętnują takie zachowania
ale trudno oprzeć się wrażeniu że są to wyjątki ( niestety wydaje się, że coraz rzadsze ) :(
Tak więc nie chciałbym uogólniać ale jednak pewne tendencje są widoczne i trudno tego nie zauważać.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 041
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #84 dnia: 01.05.2017, 10:07 »
Fakt, głupota zatacza coraz szersze kręgi.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #85 dnia: 01.05.2017, 10:17 »
Panowie choć jestem karpiarzem nie pochwalam takich zachowań. Z drugiej zaś strony mam pytanie - a który to punkt regulaminu karpiarze złamali ? Jestem pierwszy - stawiam obóz gdzie chcę i łowię gdzie chcę. Co prawda sam bym stawiał namiot na przeciw miejsca gdzie chcę łowić ale skoro jestem pierwszy ...
Ja wiem, że każdy ma prawo ale... wpada sobie ktoś na dwie godzinki i musi się znaleźć miejsce, musi łowić gdzie on sobie zaplanował, musi rzucić tam gdzie sobie wymyślił...
Ja powiedzmy dość często rzucam i pojawia się taki ktoś i mówi, że on tu będzie łowił czyli dokładnie tam gdzie są moje zestawy ( czyli 90-100 m po drugiej stronie ).To nic, że tam jest dzicz, że tam nie ma jak podejść, to nic, że zarośnięty brzeg...On tam będzie łowił. A wiecie dlaczego - bo widział jak holuję karpia, bo widział gdzie nęcę.
Zaznaczę, że nie łowię w poprzek a i tak feederowcy rzucają mi na zestawy... Dlatego w podobnych przypadkach pozostaje łódka i wywózka poza możliwości rzutowe feederami a i tak są tacy co usiłują ale tylko do pierwszej\go razu urwanej żyłki lub złamania wędki ;-)
JK

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 018
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #86 dnia: 01.05.2017, 10:21 »
Ten rysunek Luka jest ok.
Moim zdaniem są dwa warianty, zależne od regulaminu na danym zbiorniku (PZW, komercja - obojętnie):
a. Łowimy tylko na danym "ponumerowanym" stanowisku
b. Jak nie ma wędkarzy na sąsiednich stanowiskach łowimy gdzie chcemy - byle by nikomu nie przeszkadzać, jak ktoś przyjeżdża - to zwijamy zestawy.
Jak regulamin łowiska nie nakazuje punktu a) to mamy szansę na b).

Mój najlepszy dzień na rybach zawdzięczam ... karpiarzom (chyba). Przyjechałem na niedużą komercję w niedzielę - z zamiarem połowu większych karpi. Na jednym brzegu kilku karpiarzy z łódkami. Ja siadam na drugim. Oni mnie standardowo opieprzają, że wywozili zestawy całą noc 20-30 m od mojego brzegu. Ja nawet nie musiałem się z nimi kłócić - tylko im powiedziałem, że zaraz tu będzie pełno ludzi i zajmą wszystkie możliwe (i niemożliwe ;)) stanowiska - tą komercję znam i wiedziałem co będzie. I za godzinę był pełny staw ludzi. Karpiarze już się do nikogo nie odzywali (tylko do siebie ;) ). A u mnie za jakieś 2-3 godziny zaczęło się El Dorado .... ;D Ten dzień do dziś śni mi się po nocach.
;)

Offline promek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 18
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #87 dnia: 01.05.2017, 10:44 »
Panowie choć jestem karpiarzem nie pochwalam takich zachowań. Z drugiej zaś strony mam pytanie - a który to punkt regulaminu karpiarze złamali ? Jestem pierwszy - stawiam obóz gdzie chcę i łowię gdzie chcę. Co prawda sam bym stawiał namiot na przeciw miejsca gdzie chcę łowić ale skoro jestem pierwszy ...
Ja wiem, że każdy ma prawo ale... wpada sobie ktoś na dwie godzinki i musi się znaleźć miejsce, musi łowić gdzie on sobie zaplanował, musi rzucić tam gdzie sobie wymyślił...
Ja powiedzmy dość często rzucam i pojawia się taki ktoś i mówi, że on tu będzie łowił czyli dokładnie tam gdzie są moje zestawy ( czyli 90-100 m po drugiej stronie ).To nic, że tam jest dzicz, że tam nie ma jak podejść, to nic, że zarośnięty brzeg...On tam będzie łowił. A wiecie dlaczego - bo widział jak holuję karpia, bo widział gdzie nęcę.
Zaznaczę, że nie łowię w poprzek a i tak feederowcy rzucają mi na zestawy... Dlatego w podobnych przypadkach pozostaje łódka i wywózka poza możliwości rzutowe feederami a i tak są tacy co usiłują ale tylko do pierwszej\go razu urwanej żyłki lub złamania wędki ;-)
JK

To fajnie, że nie popierasz takich zachowań ale jednocześnie masz pretensje, że ktoś zajmuje WOLNE stanowisko, na którym Ty położyłeś swoje zestawy. Gdybyś łowił w odrębie swojego stanowiska to nikt by Ci nie miał prawa przeszkadzać. Oczywiście, jeśli w koło jest dużo innych wolnych miejsc można się dogadać. Sam nieraz przeszedłem parenaście metrów dalej bo nie robiło mi to większej
różnicy i wszyscy byli zadowoleni. Ale fakt pozostaje faktem, że zajmowanie więcej niż jedno stanowisko i jeszcze później pretensje
nie jest w porządku. ( no chyba, że ktoś płaci kilka składek ? ;) )
I jeszcze jedno. Ten, który wpada na dwie godziny ma takie same prawa jak karpiarz na parodniowej zasiadce. No bo chyba nie jest tak, że może łowić tylko tam gdzie mu karpiarze pozwolą. A, ze brzeg zarośniety, no cóż, najwyżej sie o krzaki podrapie. Jego wybór.
Pozdrawiam :)

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #88 dnia: 01.05.2017, 11:04 »
Czy Ty aby przeczytałeś uważnie co napisałem - po drugiej stronie, w miejscu gdzie praktycznie wyciął pól brzegu, jakieś młode drzewka tylko po to żeby rzucić tam gdzie łowię bo widział karpia i gdzie nęcę. Na drugi raz zadzwonię po PSR lub choćby do stanicy że niszczy ktoś przyrodę - to powiedziałem temu komuś jak przyszedł do na drugi dzień.
Co znaczy w obrębie stawnowiska i co to jest to stanowisko ?
Zgadza się - ma takie same prawa ale niech nie wymaga cudów ;-) Teraz majówka jaka jest każdy widzi ale kilka lat temu miałem bardzo nieprzyjemną sytuację w związku z tym. Nie po to ja przyjeżdżam pierwszy i naprawdę staram sie tak łowić żeby innym nie przeszkodzić żeby potem ktoś z całą rodziną wbił się praktycznie obok mnie i jeszcze miał pretensje o zestawy. A głupi byłem bo powiedziałem na pytanie czy mogą aby na dwie godzinki do wieczora połowić ( tak na oko góra 7 lub metrów ode mnie )  - ależ bardzo proszę, jakoś się zmieścimy >:(
JK

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Etyka karpiarzy - czy tak być powinno?
« Odpowiedź #89 dnia: 01.05.2017, 11:33 »
Panowie, nie trzeba tu kruszyć kopii. Raczej myślimy podobnie.

Janusz, do Ciebie mam tę uwagę, że o ile w przepisach niczego nie ma, odnośnie takiego zachowania, to Twój ton sugeruje pewne rozwiązanie, jakim jest usiąść tam gdzie chcemy, z rozpoczęciem łowienia od ściągnięcia komuś zestawów jeżeli linki nie ma na dnie. Według mnie ktoś łowiący wzdłuż brzegu, powinien też myśleć o tym, że ktoś nie chce się użerać, że nie chce zahaczać czyiś zestawów, więc to karpiarz powinien zagadać jako pierwszy w takiej sytuacji. Gienek zaznaczył, że goście nie mieli zamiaru pójść na ugodę, i jak się okazało, kłamali z zajęciem miejsca znajomym. Jeżeli łowię z estawami zarzuconymi w bok i ktoś przychodzi, to ja zaczynam rozmowę i negocjuję, bądź też zawijam zestawy. Tak łowi się w UK, zarzucaj sobie w bok, jak ktoś przychodzi - się zawijasz. Poziom kultury w UK jest w porównaniu do Polski jak niebo i ziemia, takich sytuacji nie ma praktycznie.

Dla mnie przepisy w takiej sytuacji nie są wykładnią jak powinniśmy się zachować, bo tu chodzi o kulturę. Chcemy być OK. Ale przecież wiadomo, że wywózka na 200 metrów to nie w kij dmuchał, i że karpiarze jak ognia chcieli tego uniknąć, aby zestawy ściągać. Mogli dać Gienkowi usiąść na cyplu... Nie zostaje chyba nc innego, jak jakimś zestawem pociągnąć lekko :)

Po tym co napisano na FB i tutaj, ja już wiem jak zrobić. Aby nie wdawać się w czcze dyskusje, siadam tam gdzie chcę, rozkładam, i jak coś, niech karpiarz przyjdzie do mnie pierwszy. Nie siądę przy nich, ale dalej. Jeżeli coś będzie nie tak, powiem: a który to punkt regulaminu łąmię? Bo są pewne granice, tutaj jak się okazuje, trudno było się dogadać z tymi ludźmi, i trzeba właśnie w taki sposób określać swoje granice. Sam fakt, że ktoś na majówkę rozkłada tak zestawy, świadczy o tym, że mogą być problemy. Przecież spinnigowcy się mogą pojawić, co jest nawet pewne. Bo idąc i zaczynając rozmowę, wyjdzie na to, że proszę się o to, aby móc łowić, a to przecież kpina.

Podrzucanie w miejsca gdzie ktoś zanęci i łowi natomiast, to całkiem inna sprawa. Jest to skrajne chamstwo i wskaźnik wyraźnego braku umiejętności i godności.

Lucjan