Panowie, nie trzeba tu kruszyć kopii. Raczej myślimy podobnie.
Janusz, do Ciebie mam tę uwagę, że o ile w przepisach niczego nie ma, odnośnie takiego zachowania, to Twój ton sugeruje pewne rozwiązanie, jakim jest usiąść tam gdzie chcemy, z rozpoczęciem łowienia od ściągnięcia komuś zestawów jeżeli linki nie ma na dnie. Według mnie ktoś łowiący wzdłuż brzegu, powinien też myśleć o tym, że ktoś nie chce się użerać, że nie chce zahaczać czyiś zestawów, więc to karpiarz powinien zagadać jako pierwszy w takiej sytuacji. Gienek zaznaczył, że goście nie mieli zamiaru pójść na ugodę, i jak się okazało, kłamali z zajęciem miejsca znajomym. Jeżeli łowię z estawami zarzuconymi w bok i ktoś przychodzi, to ja zaczynam rozmowę i negocjuję, bądź też zawijam zestawy. Tak łowi się w UK, zarzucaj sobie w bok, jak ktoś przychodzi - się zawijasz. Poziom kultury w UK jest w porównaniu do Polski jak niebo i ziemia, takich sytuacji nie ma praktycznie.
Dla mnie przepisy w takiej sytuacji nie są wykładnią jak powinniśmy się zachować, bo tu chodzi o kulturę. Chcemy być OK. Ale przecież wiadomo, że wywózka na 200 metrów to nie w kij dmuchał, i że karpiarze jak ognia chcieli tego uniknąć, aby zestawy ściągać. Mogli dać Gienkowi usiąść na cyplu... Nie zostaje chyba nc innego, jak jakimś zestawem pociągnąć lekko

Po tym co napisano na FB i tutaj, ja już wiem jak zrobić. Aby nie wdawać się w czcze dyskusje, siadam tam gdzie chcę, rozkładam, i jak coś, niech karpiarz przyjdzie do mnie pierwszy. Nie siądę przy nich, ale dalej. Jeżeli coś będzie nie tak, powiem:
a który to punkt regulaminu łąmię? Bo są pewne granice, tutaj jak się okazuje, trudno było się dogadać z tymi ludźmi, i trzeba właśnie w taki sposób określać swoje granice. Sam fakt, że ktoś na majówkę rozkłada tak zestawy, świadczy o tym, że mogą być problemy. Przecież spinnigowcy się mogą pojawić, co jest nawet pewne. Bo idąc i zaczynając rozmowę, wyjdzie na to, że proszę się o to, aby móc łowić, a to przecież kpina.
Podrzucanie w miejsca gdzie ktoś zanęci i łowi natomiast, to całkiem inna sprawa. Jest to skrajne chamstwo i wskaźnik wyraźnego braku umiejętności i godności.