Dokładnie .Zgadzam się z kolegą.
Trzeba być człowiekiem i czasem patrzeć troszkę dalej jak na czubek własnego nosa. Może ci karpiarze nie zachowali się "fair" ale to nie powód aby wszystkich karpiarzy wkładać do jednego wora. Niestety ale masę hejtu jest w tym wątku ,powiem wam szczerze że myślałem że na tym forum będzie "normalna " sytuacja ale niestety myliłem się.Ciągle jakieś podjazdy ,wojenki ten jest "prawdziwy" łowca ,a ten jest gorszy bo kima w namiocie.
Nie wiedziałem, że tu taki hejt jest.
Ale bez okularów czytam i może dlatego.
Spróbujcie się postawić w sytuacji karpiarza.
Po co ?
Przyjeżdża chłop nad wodę na kilka dni i aby rozłożyć stanowisko ,namiot rod poda czy co tam jeszcze ,trzeba naprawdę kawał płaskiego terenu.
Nie mój problem. Może przecież zabrać mniej sprzętu.
Stać chłopa, kupił, to niech nosi i szuka miejsca. Nie moja sprawa.
Wędkarz z feederem rozbije sie byle gdzie.
A to niby czemu byle gdzie?
Gorszy bo nie ma sprzętu i musi ustępować temu co ma go całą przyczepkę?
Poza tym jak mówię karpiarz przyjeżdża na zasiadkę na kilka dni i musi wytypować echosondą takie miejsce gdzie będzie miał szansę na dobry połów.Górka jakaś czy dołek.
Każdy chce miejscówkę gdzie będzie miał szanse na dobry połów i należy się każdemu a nie tylko karpiarzowi.
Nie zawsze takie miejsce jest na wprost naszego stanowiska.Nie może co godzinę zmieniać miejsca ,nie jest tak mobilny jak feederowiec czy łowiący na spławik.
I znów stwierdzę, że to nie mój problem. Jeśli przeszkadza mu to, że nie jest mobilny niech lata ze spininngiem lub spławikiem na teleskopie.
A jeśli wybrał jak wybrał to też nie jest mój problem.
Poza tym wiadomo jeśli nęci miejsce przez 2 dni ładując kulek ,pelletów za 100 zł to nie będzie zwijał się ,zmieniał miejsca bo ktoś na kilka godzin przyjechał na rybki i równie dobrze 100 metrów dalej może się rozłożyć .
I znów napiszę, że to nie mój problem ile on władował do wody. A ktoś kto przyjechał na kilka godzin wcale nie jest gorszy nie ma mniejszych praw.
A jeśli omawiany tu Pan Karpiarz nie potrafił użyć szarych komórek i pomyśleć typując miejscówkę to niestety ale musi się zwijać.
Jeśli to PZW to dzwoni się po SSR lub PSR i nie ma bata. Kończy mu sie łowienie na 10 stanowiskach.
A jeśli komercja to uderza się do właściciela a jeśli on nie zareaguje to żada się zwrotu pieniędzy i robi mu się taką reklamę w sieci że na przyszłość będzie wiedział jak reagować.
I bądźmy ludźmi. Tak po prostu.
Bo ja nie będę ze swoimi gratami zapieprzał dalej czy brał słabsze miejscówki bo ktoś musi mieć lepiej i mieć pod kijem pół zbiornika.
A to, że wpadam nad wodę nawet na godzinkę nie czyni mnie korszym niż ten który tam kwitnie 3 dni.