Ankieta

Czy mata i podbierak powinny być obowiązkiem nakazanym przez RAPR?

Tak
93 (50.5%)
Tylko na wodach specjalnych oraz typu no kill
55 (29.9%)
Nie
29 (15.8%)
Nie mam zdania
7 (3.8%)

Głosów w sumie: 176

Autor Wątek: Czy mata i podbierak powinny być obowiązkiem nakazanym przez RAPR?  (Przeczytany 71761 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 041
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder

Ja nie zabieram ryb, a chcę składkę na cały kraj i już Ci tłumaczę dlaczego. Mieszkam w okręgu Zielonej Góry, a dom rodzinny mam w okręgu Gorzów Wielkopolski, jedno województwo, dwa okręgi i trzeba do Gorzowa płacić by łowić. Druga sprawa jadę na wakacje, nie martwię się o to gdzie i jak kupić zezwolenie by połowić. Nawet jadąc do rodziny jest problem. To ma być dla wygody przede wszystkim.

Pomyśl logicznie. Czy tu chodzi o Twoją prywatę tylko? Ja tez wolę jedną składkę, a nie latanie po okręgach i bzdury z należeniem do koła w katowickim a nie w Opolu. Ale tu chodzi o rybostan, o stan polskich wód, a nie o to jak komu jest wygodnie. Jednak składka dobije polskie wody.

Panowie, miejcie na uwadze co takie zmiany sprawią, nie krytykujcie tylko dlatego, że Wam jest niewygodnie. Jedna składka może sprawić, że nikt po czasie jej płacić nie będzie chciał, bo nie będzie sensu płacić, zaś w kołach zabraknie ludzi chętnych do działania. Bo ryby im wyłowią przyjezdni, którym 'jest wygodnie', na dodatek zostawiając po sobie kupę śmieci. Wpierw trzeba wprowadzić system, który taka składkę jedna zamieni na odpowiedni transfer środków, oraz stosowne ograniczenia limitowe.


Słaby argument przeciw składcę krajowej. Mój przykład do jez. otmuchowskiego mam 200 km w 1na stronę = 400 km w 2. Koszt paliwa to 12l x 4 zł - 50 zł - jeden wyjazd to 200 zł.  A opłata na opolskie 140 zł., lub 10 za dzien.
Teraz porównaj koszt opłat - 140 zł i jeden wyjazd - 200 zł, która z tych pozycji jest większym hamulcem finansowym ?

 Koszt opłat na pewno nie powstrzyma ludzi przed migracja za rybą, nie jest żadnym hamulcem.
 Ze względu na koszt przejazdu większość polskich wędkarzy łowi na swoich pobliskich wodach, dodatkowo 90 % polskich wędkarzy to lokalsi - podróż na lowisko powyżej 50 km to już dla nich wyprawa.
Ja łowie główne okręg Katowice a dorywczo kłusuje lub tylko jadę z kumplami w walbrzych, Wrocław,  Zielona góra opolskie, małopolskie i w wakacje jakieś nadmorskie.
Jak pisałem koszty opłat są małe w porównaniu do kosztów przejazdu a są upierdliwe a na pewno nie są żadnym hamulcem.


Ciekawy przykład. A teraz policz kogoś z Gliwic, jadącego do Turawy. Koszta trzykrotnie mniejsze, ryby mnóstwo. Zapewniam Cię, ze byłaby tam sieczka. Zresztą - jakoś te koszta nie odstręczały nigdy ludzi z okręgu katowickiego, jest ich więcej niż Opolan. Pomysle tez o kosztach gazu :)

Po raz kolejny napiszę. Myślcie o konsekwencjach, a nie o swoich własnych pogmatwanych przypadkach. Bo trzech wędkarzy w jednym samochodzie jadących na weekend do Turawy, to zarówno mały koszt, jak też i sporo ryby zabranej, często bez rejestrów. Woda zostaje ogołocona, żadne zaś badania nie oddadzą obrazu poziomu odrybiania jaki się odbywać może. Dla mnie byłby to sygnał, aby opuścić PZW i łowić na komercjach, bo płacenie za coś takiego byłoby kpiną. Oczywiście jak Turawa zostałaby spacyfikowana, to skończyłyby się i wypady na nią, narzekania zaś pozostały, czyli jeszcze większe bagno.
Nie no, mam Cię za człowieka poważnego, ale powoli idzie to w stronę paranoi z Twojej... Mieszkasz 2000km od Polski, okazyjnie tutaj łowisz i walisz tekst, że mięsiarze po Polsce za rybą będą jechać... To trąca całkowitym brakiem powagi... Idąc Twoim tokiem myślenia, hordy mięsiarzy z najdalszych zakątków Polski będą ruszą w rybne regiony Polski...

Hordy mięsiarzy z najdalszych zakątków Polski ruszają w rybne regiony całej Europy...
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline kshell66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 287
  • Reputacja: 26
Ja tytułem wyjaśnienia.
Wczoraj Jędrula obruszył się moim pytaniem i zasugerował, że chcę z nim wchodzić w pyskówki czy takie tam inne. Rozumiem, że z nim mam temat zakończony i oczywiście nie będziemy się kłócić. Z resztą moje pytanie nie miało wcale kłótni, pyskówki czy prowokacji na celu.

Chodzi o ciąg logiczny, który w moim przekonaniu powinien być następujący:
1. Zdefiniowanie problemu
2. Znalezienie głównych przyczyn problemu
3. Pomysł i wdrożenie/realizacja działań mających na celu likwidację problemu.

W przypadku maty widzę to tak
Na danej wodzie ludzie łapią i wypuszczają ryby. Ryb jest dużo, ryby są wypuszczane i nagle ktoś zauważa, że łowi ryby z uszkodzoną skórą/ łuskami.
1. Powstaje problem - W zbiorniku mamy coraz więcej ryb z ranami
2. Szukamy przyczyny - Odkładanie ryb na ziemię, kamienie, nieumiejętne obchodzenie się z rybą po jej złowieniu
3. Rozwiązanie - Obowiązkowa mata lub przepisy zakazujące odkładania ryb
4. Efekt - Mniej poranionych ryb
 Oczywiście generalizuję bo przyczyną może być choćby łowienie dużych ilości ryb do małych siatek i później wypuszczanie ich na koniec sesji. Chodzi o to aby znaleźć, zdefiniować problem i później go naprawić.
Luk jak już tutaj pisał chciałby aby w Polsce było więcej ryb i większa kultura wędkarska. Ja się z tym zgadzam, też bym tak chciał. Ale tutaj klaruje się jak zawsze problem nadmiernego wyławiania ryb.
1. Problem - Mało ryb
2. Przyczyna - Ludzie zabierają ponad stan lub przyczyny biologiczno, chemiczne. Skupmy się na wędkarzach.
3. Rozwiązanie
a)spowodować aby ludzie brali mniej
i/lub
b)większe zarybienie
4. Efekt - zwiększenie ilości ryb czego pobożnym życzeniem byłby kiedyś bilans dodatni.

Jeśli jesteśmy zgodni, że mamy mało ryb. I jesteśmy zgodni, że są ludzie, którzy biorą za dużo ryb należy poszukać tego przyczyny choćby w RAPR.
RAPR nakłada limity dobowe. Dajmy na to 10kg ryb.
Jeśli ktoś jedzie raz na dwa tygodnie taka ilość spokojnie myślę mu wystarczy.
Pytanie czy limit dobowy nie powinien być jednocześnie limitem tygodniowym lud dwutygodniowym?
Po co normalny wędkarz ma codziennie zabierać 10kg ryb? Sam tego nie zje, rodzina też raczej tego nie zje, a wędkarstwo nie powinno być działalnością zarobkową czyli ryb tych też nie powinien sprzedawać (nawet nie wiem czy legalnie można taką rybę sprzedać).
Można by sprawdzić jakie jest średnie spożycie ryb w Polsce na Polaka albo jakie jest średnie dzienne spożycie mięsa przez Polaka i odnieść to do takich tygodniowych limitów.
Czy można by było popracować nad taką inicjatywą, która wprowadziłaby w przyszłości choćby takie limity tygodniowe lub miesięczne na wszystkie rodzaje ryb?
Czy to w ogóle mogło by dać jakiś wymierny efekt w postaci większej ilości ryb?
Drugi problem jaki od wczoraj tutaj ktoś zgłosił to emeryci, którzy płacą mniejszą składkę, a wyłapują często więcej ryb niż pracujący wędkarze.
Nie wiem czy tak faktycznie jest ale czy nie sensem byłaby próba wdrożenia takich przepisów aby emeryt, który płaci pół składki miał prawo do połowy dziennego limitu (pomijam ryby na sztuki, których nie podzielimy na dwa :) )? Oczywiście mógłby zapłacić całą składkę i mieć pełny limit.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Limi ty np. miesięczne były by doskonałym rozwiązaniem, ale tu sprawa rozbija się o kontrole i rejestry.
Arek

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 185
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Czyli wszystko zmierza do tego,ze Trzeba coś wymyslec, żeby nad wodą były kontrolę. No i zmienić nasza mentalność.  Choć nie wiem czy jedno i drugie jest możliwe. Kiedyś na innym forum dyskutowalen z wędkarzami na temat wypuszczenia ryb. I dodam, że głównie byli to młodzi wędkarze,nie starsi. I co? Skończyło się na tym, że usunąłem aplikacje tego forum. Jeden mi napisał,że żadna frajda jechać z synkiem nad wodę i wypuszczać ryby. Frajda jest dać jej w łepek i ja zjeść. Bo zapłacił i karta musi się zwrócić. Oczywiście potem było narzekanie, że nie na ryb.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
[...] dać wolną rękę kołom....
Dla mnie to podstawa podstaw!!!
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline kshell66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 287
  • Reputacja: 26
Limi ty np. miesięczne były by doskonałym rozwiązaniem, ale tu sprawa rozbija się o kontrole i rejestry.
Kontrola i rejestry są następnym problemem, który trzeba zdefiniować i rozwiązać.
Kontroli jest za mało.
Pytanie czy gdyby powiedzmy w okręgu było więcej pieniędzy z większych ilości składek można by większą część przeznaczyć na kontrole zamiast na zarybienia? Czy to musi być SSR? Czy nie mogłyby to być dodatkowo lokalne firmy ochraniarskie (chronią wtedy mienie PZW)?
To oczywiście suchy pomysł i pewnie zły. Ale przyczynek do jakiejś dyskusji.
Może powinniśmy kłaść nacisk na wzajemne pilnowanie i jeśli jesteśmy świadkami dziwnego zdarzenia powinniśmy je od razu zgłaszać lub nagrywać (tak jak filmy w rejestratorach samochodowych są później często dowodami). Wiem, że mamy to zgłaszać ale ja opłacając składkę w swoim kole nigdy nie dostałem informacji lub numeru telefonu na który mam dzwonić jeśli nad wodą zaobserwuję łamanie przepisów RAPR. Może taki nr telefonu dodawany do rejestru już by coś zmienił?

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 185
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Limi ty np. miesięczne były by doskonałym rozwiązaniem, ale tu sprawa rozbija się o kontrole i rejestry.
Kontrola i rejestry są następnym problemem, który trzeba zdefiniować i rozwiązać.
Kontroli jest za mało.
Pytanie czy gdyby powiedzmy w okręgu było więcej pieniędzy z większych ilości składek można by większą część przeznaczyć na kontrole zamiast na zarybienia? Czy to musi być SSR? Czy nie mogłyby to być dodatkowo lokalne firmy ochraniarskie (chronią wtedy mienie PZW)?
To oczywiście suchy pomysł i pewnie zły. Ale przyczynek do jakiejś dyskusji.
Może powinniśmy kłaść nacisk na wzajemne pilnowanie i jeśli jesteśmy świadkami dziwnego zdarzenia powinniśmy je od razu zgłaszać lub nagrywać (tak jak filmy w rejestratorach samochodowych są później często dowodami). Wiem, że mamy to zgłaszać ale ja opłacając składkę w swoim kole nigdy nie dostałem informacji lub numeru telefonu na który mam dzwonić jeśli nad wodą zaobserwuję łamanie przepisów RAPR. Może taki nr telefonu dodawany do rejestru już by coś zmienił?
Z tym nagrywaniem to bym uważał.  Bo chyba jest tak, że musisz mieć zgodę osób na ich nagrywanie. Żeby potem to nie odbiło się przeciwko Tobie. A z numerem to racja. Też nigdy nikt mnie nie poinformował pod jaki numer mógłbym zaś z wozić w razie czego.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline kshell66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 287
  • Reputacja: 26
Z tym nagrywaniem to bym uważał.  Bo chyba jest tak, że musisz mieć zgodę osób na ich nagrywanie. Żeby potem to nie odbiło się przeciwko Tobie. A z numerem to racja. Też nigdy nikt mnie nie poinformował pod jaki numer mógłbym zaś z wozić w razie czego.
Chyba masz rację :thumbup:
Ale powinna być możliwość choć smsowych zgłoszeń.

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 041
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
[...] dać wolną rękę kołom....
Dla mnie to podstawa podstaw!!!

Pełna zgoda.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Kshell analizując twoje wypowiedzi w tym temacie:
1)Budowanie nowych zakazów nie ma sensu
2)Budowanie świadomości wędkarskiej nie ma sensu
3)Chcesz mniej zakazów ale kontrolę są ok, to co ma sprawdzać organ kontrolujący jak wszystko będzie dozwolone...
No offence ale to się kupy nie trzyma..


Nagrywanie osób prywatnych jest nielegalne i takie nagranie jest nieważne w sądzie, nawet jak sędzia Cię poprosi o udostępnienie dowodu w śledztwie i materiał zostanie uznany to poszkodowany z pewnością wytoczył Ci drugi proces i z pewnością go wygra.

Tutaj sprawa nie jest taka łatwa, kamery musiały być być własnością PZW lub tak jak to ma miejsce w Biebrza skim są własnością parku i wykupienie pozwolenia jest jednoznaczne z zaakceptowaniem zgody na nagrywanie jednak musi być to ujęte w regulaminie.
Są dwie komercje w okolicach Warszawy gdzie właściciele mają procesy bo posiadali monitoring a nie było to uwzględnione w regulaminie. Panowie witamy w realnym świecie.

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 185
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Ja to chociaż na początek bym chciał, żeby w końcu znalazła się jakaś instytucja, co by skontrolowala to całe PZW. Bo jak narazie to takie państwo w państwie. Miasto Warszawa nie chce,  odsyła do ministerstwa sportu. Ministerstwo sportu też nie, bo dziadki wiedząc co ich czeka wypisali się że związku sportowego. I ja się pytam Pani Premier jak żyć, jak tu żyć.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline djbaloon

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 394
  • Reputacja: 27
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp., Berlin
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Limi ty np. miesięczne były by doskonałym rozwiązaniem, ale tu sprawa rozbija się o kontrole i rejestry.
Arku ja przez ostatnie 4lata miałem jedną kontrolę. A maty jak najbardziej by się przydały bo większą rybę idzie pokaleczyć o podbieraku nie wspominam bo według mnie to rzecz oczywista.
Pozdrawiam Marcin ;-)

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Marcin, ja nie głosowałem przeciw matom, tylko opcjonalnie. ;)
Arek

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Co do zgłoszeń i nr tel. W rejestrze mojego Okręgu, jest. Sory za jakość fotki. Są jeszcze adresy mail
Arek

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Arek też tak pamiętałem że są numery tel w RAPR.
Co do maty ja nigdy nie robię fotek rybom i wypuszczam prosto z podbieraka.
Mam podbierak 3-metrowy i rzadko spotykam się z łowiskiem gdzie byłby problem
z wypuszczeniem ryby.
Wyjmując rybę z wody w podbieraku i chwytając ją od dołu przez podbierak mamy z automatu mokrą dłoń więc również ten problem znika. Wypinamy rybę i od razu do wody.
Wiem, że jestem w pewien sposób sadystą nie skracając rybie cierpień ale ... nie jestem również weganinem :)
Czasem rybkę zabiorę ale bardzo żadko (w tym roku na 12 wyjazdów jeszcze żadnej).
Spotkałem się również z opinią "marnotrawcy" ze strony sprzątaczki w firmie w której pracuję,
że jak to Pani łanie ujęła "ŁAPIĘ I WYRZUCAM" ???

Podsumowując podbierak traktuję jaklo obowiązkowy, maty nie mam i traktuję opcjonalnie.
Jeśli jeździłbym na komercje to co innego ale nie jeżdżę to po co mi mata.
Jak tu ktoś słusznie zauważył wypychacz do haczyków jest obowiązkowy a widzę na łowiskach wędkarzy to mało kto ma (ja mam kilka i to kolorowe :P)
Dobrze byłoby w obostrzeniach do regulaminu napisać na jakich zbiornikach wymagana byłaby mata.
Co do podbieraka powtarzam uważam to za obowiązkowe!
Artur