Jeżeli chodzi o zanęty i polskich producentów, to ja mam swoją teorię...
Otóż w UK, nie ma półek cenowych jeśli chodzi o zanęty. Maja one podobne ceny, i zazwyczaj producent oferuje najlepszy towar. Jeżeli będzie słabszej jakości - wygra wtedy konkurencja.
W Polsce natomiast powstała struktura cenowa, i można wyodrębnić trzy, a newt cztery półki cenowe. Najniższa to zwykły szmelc, odpady praktycznie. Półka średnia to właśnie taka seria Magnetic. No i półka najwyższa - zanęty GP lub zawodnicze. Każda z zanęt z danej półki cenowej musi różnić się od pozostałych, musi byc wyraźnie lepsza od tej tańszej, musi też odpowiednio lepiej sie sprawdzać.
I tu dochodzimy do sedna. Zanęta ze średniej półki nie może się równać takiemu Dynamite Baitsowi i ichniemu Swim Stimowi. Bo Angole idą maksymalnie na jakość, natomiast polska firma 'wpasowuje' się w produkty konkurencji.
Teraz co do wyników... Jak dla mnie trzeba sprawdzic daną zanęte kilka razy. Jeżeli ktoś twierdzi że produkt X jest dobry bo połowił, a na produkt Y nie było nawet brania i dlatego jest do bani, to trzeba wpierw spojrzeć, czy łowił w takich samych warunkach. Bo można połowić wtedy kiedy sa super warunki, a jak jest zły wiatr, pełnia lub wysokie cisnienie, najlepsze zanęty nie pomogą.
Oddzieliłbym w ogóle tutaj nęcenie z użyciem ochotki i dżokersa, bo to jest całkiem co innego. Mówimy o zanęcie, takiej która ma spełniac swoje zadanie szybko, tam gdzie nie ma czasu na nęcenie za pomocą dywanu zanętowego. Czyli taka do Metody, koszyka, spławika. Jeżeli byśmy mówili zaś o zawodach, to na wodach gdzie są ryby, i to duże... Czyli w polskich realiach na komercjach.
Można mówić o swojego rodzaju zmowie. Problem polega na tym, że zanęty w stylu GP - nie są tak dobre jak ich odpowiedniki zachodnie. Jednak cos mi się wydaje, że to sie wkrótce zmieni. Podobnie było z telefonami komórkowymi w Polsce. Ceny wyższe niż na Zachodzie, kontrakty na 3 lata (który telefon tyle przeżywa), darmowych minut tyle co kot napłakał, internet płatny. Nagle pojawia się konkurencja z super tanią ofertą i co widzimy? Wszystko leci w dół na łeb, na szyję - i ceny są nagle całkiem przyjazne! Podobnie może być i teraz. Niestety - taki Lorpio, Gut-mix czy Boland, musieli by całkowicie przetasowac swoje 'półki cenowe' i ułożyc wszystko w nowy sposób. Myślę, że warto. Bo kto pierwszy, ten lepszy!
I wcale nie mam na celu mówienie, że Polacy produkuja tandetę. Wiele produktów jest genialnych. Jednak w przypadku zanęt panuje swojego rodzaju zastój.