Autor Wątek: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?  (Przeczytany 13745 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #60 dnia: 13.07.2017, 11:25 »
Maćku, chyba nie zrozumiałeś wpisu Waldemara do końca.

A co do tego, że karp się nie rozmnaża... Owszem, już to się w Polsce zdarza. Np. w tamtym roku były takie upały, że na wielu zbiornikach pojawiły się małe karpiki, choć nikt nimi nie zarybiał. Jednak jak na razie jest to anomalia. Co nie znaczy, że zagrożenie nie istnieje.

PZW i IRŚ prowadzą od wielu lat wspólną działalność bandycką, która doprowadziła do zdewastowania rybostanu w większości zbiorników, do których się dotknęli. Pod przykrywką "ochrony środowiska" robi się z naturalnych zbiorników staw z określoną populacją ryb hodowanych do odłowu. Wszelkie inne gatunki, a tym bardziej drapieżniki, które zagrażają wpuszczanemu narybkowi, są traktowane jako zło.

No to musimy zmienić trend na forum.... bo 98% populacji forumowej ... łoi na komerchach tego szkodnika karpia...
Ba nawet sklepy wyspecjalizowały się pod dostarczenie wszystkiego aby pozyskać tego jak złego karpia.... Biedny ten karp wszyscy go łowią - a mówią że szkodnik...
W sumie też tak było kiedyś z  jazgarem .... nie zjedli go go a prawie wyginoł.... być może tak będzie z karpiem 8) :P ;D :-X :beer: :'(
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #61 dnia: 13.07.2017, 11:27 »

W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie...
Tutaj pełna zgoda. Z ich opracowań można się dowiedzieć, że ryb nie warto wypuszczać, bo nie przeżywają holu. Albo że duży szczupak jest w jeziorze szkodnikiem :facepalm:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #62 dnia: 13.07.2017, 11:29 »

W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie...
Tutaj pełna zgoda. Z ich opracowań można się dowiedzieć, że ryb nie warto wypuszczać, bo nie przeżywają holu. Albo że duży szczupak jest w jeziorze szkodnikiem :facepalm:

Albo wędkarz i rybak na jednej wodzie stanowią zrównoważoną gospodarkę ... lub rybak to dobry gospodarz.... etc.... :beer:
Maciek

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 744
  • Reputacja: 2004
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #63 dnia: 13.07.2017, 11:31 »

W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie...
Tutaj pełna zgoda. Z ich opracowań można się dowiedzieć, że ryb nie warto wypuszczać, bo nie przeżywają holu. Albo że duży szczupak jest w jeziorze szkodnikiem :facepalm:

Albo wędkarz i rybak na jednej wodzie stanowią zrównoważoną gospodarkę ... lub rybak to dobry gospodarz.... etc.... :beer:
I mamy, co mamy.
Według IRŚ - jest dobrze.
Według PZW - inne kraje z zainteresowaniem i podziwem patrzą na polski model gospodarki rybackiej.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Waldemar

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 137
  • Reputacja: 17
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Koło nr 3 Rozwadów
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #64 dnia: 13.07.2017, 11:31 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Bez urazy ... ale najwyraźniej stoisz po drugiej stronie mocy... założenia masz słuszne - ale realizacja według pzw jest straszna...
Jakie niszczenie wód przez karpi ... polska to nie australia lub inny ciepły kraj gdzie karpie sie płodzą naturalnie na potege...
Nie trzeba podnosić tych kwestii wszyscy jesteśmy za zdrowo prowadzona polityka zarybieniową.... - ale niech mi nikt nie mówi teraz że pzw takową teraz prowadzi....
Nie jestem po żadnej stronie mocy a tym bardziej po stronie pzw( jestem orędownikiem likwidacji zarządu głównego i decentralizacji pzw)
to między innymi polityka zarybieniowa stopniowo niszczyła nasze wody, mówisz że karp się nie mnoży na potęgę, na razie nie i oby tak zostało a co z japońcem bo on mnoży się na potęgę. Jego populacja to 99% samice i do tarła przystępuje w trakcie tarła innych ryb karpiowatych, uważasz że jego obecność w naszych wodach nie ma na nie wpływu?
Polityka zarybieniowa pzw właśnie się zmienia, zostały zmniejszone limity ryb obcych w ogólnych ilościach zarybienia, zarybiają kroczkiem żeby w wodzie pływało choć przez chwilę coś więcej niż kilka handlówek. Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka.

Gzdie wyczytałeś że jestem orendownikiem wpuszczania karasia pospolitego do wody... ( to taki sam chwast jak boleń i jaż !!!! - mego zdania nikt nie zmieni !!!) a dlaczego zarybiaja pzw tym shitem... bo jest najtańszy i łatwo dostepny....
ps."Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka." - nawet mi sie nie chce czytać kolego... kolejne opracowanie fachowców z ISR ... to oni montują operaty , obliczaja rejestry - dane z kosmosu , opracowania z kosmosu ... i zarybienia niedorzeczne..... ot taki kraj....
W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie - na zlecenie PZW.... i wszyscy są zadowoleni - oprócz nas zwykłych wędkarzy.....

W swoich wypowiedziach sam sobie zaprzeczasz, jesteś za zdrowo prowadzoną polityką zarybieniową a uważasz że ryby które stoją na straży zdrowego i naturalnego tarła to chwasty, twoja sprawa nie chce mi się bawić w przerzucanie się argumentami. Poczytaj artykuły Jacka Kolendowicza i nie rzucaj oskarżeniami bez podstaw. A tak bez urazy to Twoje postulaty przypominają mi zebranie członków naszego stowarzyszenia, gdzie na propozycje prezesa co do zarybienia płocią, linem i leszczem, padły słowa" w d.... se je wsadź my karpia chcewa".

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #65 dnia: 13.07.2017, 11:40 »
Jeżeli spojrzeć na temat zarybiania karasiem srebrzystym i karpiem to trzeba wziąć pod uwagę, że są to gatunki inwazyjne w naszych wodach. Ryby te w znaczny sposób powodują ograniczenie populacji ryb rodzimych, poprzez konkurencje pokarmową oraz niszczą naturalne tarliska ryb rodzimych jak np. amur. Trzeba sobie odpowiedzieć czy dbamy o przyrodę i chronimy gatunki coraz rzadsze ( karaś pospolity) czy chcemy w naszych wodach ton łatwo odławianych ton ryb. To właśnie taka polityka pzw, które chciało stworzyć z wód otwartych pgry, doprowadziła do wyniszczenia wielu naturalnych jezior.
Może oprócz kłusownictwa i mięsiarstwa te właśnie dziłania zakłóciły naturalny proces odbudowy gatunków ryb i teraz stawiane są postulaty naprawy sytuacji, tym środkiem który ją wywołał, to tak jakby kaca leczyć wódką, wiadomo czym się skończy.
Prawdą jest że karp jest piękną i waleczną rybą ale jego duża ilość szkodzi naturalnym zbiornikom, a żeby łowić ciągle dużo karpi to musi ich tam dużo być. Sytuacja karasia pospolitego też jest nie do pozazdroszczenia, zanika ze zbiorników zarybionych japońcem a jest od niego piękniejszy i waleczniejszy, dzikie leśne jeziora potrafią nim obdarzyć na innych wodach jest ciężko.
Za nim zaczniemy stawiać postulaty więcej karpia to popatrzmy na sytuacje Australii, jak karpie zniszczyły ich wody i jak trudno jest ich się pozbyć, klimat się zmienia i kto wiem może nasze dzieci będą narzekać na nas jak my na dziadków z pzw, że w naszych wodach wyciera się karp i nic po za tym.

Bez urazy ... ale najwyraźniej stoisz po drugiej stronie mocy... założenia masz słuszne - ale realizacja według pzw jest straszna...
Jakie niszczenie wód przez karpi ... polska to nie australia lub inny ciepły kraj gdzie karpie sie płodzą naturalnie na potege...
Nie trzeba podnosić tych kwestii wszyscy jesteśmy za zdrowo prowadzona polityka zarybieniową.... - ale niech mi nikt nie mówi teraz że pzw takową teraz prowadzi....
Nie jestem po żadnej stronie mocy a tym bardziej po stronie pzw( jestem orędownikiem likwidacji zarządu głównego i decentralizacji pzw)
to między innymi polityka zarybieniowa stopniowo niszczyła nasze wody, mówisz że karp się nie mnoży na potęgę, na razie nie i oby tak zostało a co z japońcem bo on mnoży się na potęgę. Jego populacja to 99% samice i do tarła przystępuje w trakcie tarła innych ryb karpiowatych, uważasz że jego obecność w naszych wodach nie ma na nie wpływu?
Polityka zarybieniowa pzw właśnie się zmienia, zostały zmniejszone limity ryb obcych w ogólnych ilościach zarybienia, zarybiają kroczkiem żeby w wodzie pływało choć przez chwilę coś więcej niż kilka handlówek. Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka.

Gzdie wyczytałeś że jestem orendownikiem wpuszczania karasia pospolitego do wody... ( to taki sam chwast jak boleń i jaż !!!! - mego zdania nikt nie zmieni !!!) a dlaczego zarybiaja pzw tym shitem... bo jest najtańszy i łatwo dostepny....
ps."Jeżeli uważasz że karpie nie niszczą wód to poczytaj opracowania mówiące, że duża ilość karpia ma ujemny wpływ na tarło szczupaka." - nawet mi sie nie chce czytać kolego... kolejne opracowanie fachowców z ISR ... to oni montują operaty , obliczaja rejestry - dane z kosmosu , opracowania z kosmosu ... i zarybienia niedorzeczne..... ot taki kraj....
W merytorycznej dyskusji nie ma co się powoływać na opracowania ludzi z ISR bo oni są odpowiedzialni za to co mamy w wodzie - na zlecenie PZW.... i wszyscy są zadowoleni - oprócz nas zwykłych wędkarzy.....

W swoich wypowiedziach sam sobie zaprzeczasz, jesteś za zdrowo prowadzoną polityką zarybieniową a uważasz że ryby które stoją na straży zdrowego i naturalnego tarła to chwasty, twoja sprawa nie chce mi się bawić w przerzucanie się argumentami. Poczytaj artykuły Jacka Kolendowicza i nie rzucaj oskarżeniami bez podstaw. A tak bez urazy to Twoje postulaty przypominają mi zebranie członków naszego stowarzyszenia, gdzie na propozycje prezesa co do zarybienia płocią, linem i leszczem, padły słowa" w d.... se je wsadź my karpia chcewa".

No właśnie do puki tego nie zrozumiesz to będziesz w chmurach....
Polacy to dziwny naród... płacisz i wymagasz...
Aby biznes sie zamknął trzeba ludzia dać mięso... czyli karpia.. ( niczemu sobie ne przeczę...)
W puszczasz karpia chłopki zapychaja się karpiem śmiedzącym notabene... i są zadowoleni ... pozostałe kwoty przeznaczasz na rodzime ryby - i ten sposób białkowcy są zadowoleni bo haratają mięsiwo - i nokilowcy bo łowią co chcą...
Zarybiajmy zdrowo bez wypełniaczy tanimi czyli karachem , boleniem , jaziem...) a gdzie płocie , leszcze, liny..... ( nima nie zarybiaja)- jak tak będzie oszczędzą białkowcy inne gatunki bo karp jest duży , łatwo go złowić ... anie siedzimy i czekamy na lina ( którego zarybia sie ale nie umieją złowić i mówią może powiedzieli że zarybili linem a nie zarybili i kase skręcili... _ ot polska..)
Co do Kolendowicza stracił kolejną kadencję ... nowych wybrali i tyle - zobaczymy czy dożyje zmian... wiele razy już tu pisałem wszystko zależy od polityków i zmiany prawa ... ale na to się długo ... nie zanosi.....
Maciek

Kadłubek

  • Gość
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #66 dnia: 13.07.2017, 11:41 »
A co do tego, że karp się nie rozmnaża... Owszem, już to się w Polsce zdarza. Np. w tamtym roku były takie upały, że na wielu zbiornikach pojawiły się małe karpiki, choć nikt nimi nie zarybiał. Jednak jak na razie jest to anomalia. Co nie znaczy, że zagrożenie nie istnieje.

Karp rozmnaża się częściej niż sądzimy przynajmniej na południu PL, amura jeszcze nie widziałem ale tarło karpia to wielokrotnie.

IRŚ - no co wy panowie! Przecież szczupak metrowy jest taki smaczny, młode mięso, drapieżnik zjada biedne rybki :P

Według PZW - inne kraje z zainteresowaniem i podziwem patrzą na polski model gospodarki rybackiej.

No ja też patrze z zainteresowaniem! Przecież nie dopuściłbym takiego "modelu" nigdzie. Wszyscy mądrzy uczą się na cudzych błędach.

Co do karpia i szczupaka:
Tak karp niszczy stanowiska tarłowe, wyjada narybek i ikrę. Nie mniej jak okoń czy inne ryby ale one tak nie ryją dna.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #67 dnia: 13.07.2017, 12:09 »
Polityka PZW...
Wielotnie zarybienia jaziem ( okrutnym drapieżcą... narybku w ilościach dopuszczonych przez ISR w operacie doprowadziły do tego iż na moich dwóch zaporówkach ... ) wygineła prawie płoć , oraz leszcz choć bidok leszcz jeszcze funkcjonuje....nie wspomnę o linie którego prawie nima...
To co zostanie po jaziu mordercy narybku - dobija boleń ( którego wpuścli kilka lat temu ...a tak wpuszczmy bo widowiskowe ma uderzenia... ) i z małego zarybienia rozrusł się do plagi... a że nie wszyscy umieją go złowić żyje sobie spokojnie i żre wszystko...
Teraz debile zaczeły wpuszczać karasia japońca - tani , szybko sie pleni , łatwo go złowić .... - chłopy do gara będą mieli jak znalazł....
i taka to polityka zarybieniowa..
Zaytacie co ze szczupakiem , sandaczem... a jakże zarybieją wylengiem tego roczym w ilości 250 000 szt na rok.... sandacza - jest jest a że chłopy walą go juz w łeb w długości 35cm to inna sprawa...
Maciek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #68 dnia: 13.07.2017, 12:17 »
Z tym jaziem to prawda. W moim okręgu jest podobnie. Wpuszczają jazia i bolenia, a potem zarybiają narybkiem, który zostanie przez nie pochłonięty w bardzo dużej części. Zdaję sobie sprawę, że narybek ma małą przeżywalność, ale po co mu jeszcze utrudniać życie?
Marcin

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #69 dnia: 13.07.2017, 15:48 »
Panowie, odnośnie polityki, to moje przesłanie było takie, że ludzie w Polsce nie myślą, nie kierują się dobrem ogólnym, takim jakie mogłoby nastąpić za lat 5 czy 10, ale biorą to co mogą tu i teraz. Nie ma u nas normalnego 'zasiewania', nie ma też i 'plonów'. Większość ludzi zarzucająca komuś coś (były wspomniany prezydent), krytykuje go niemiłosiernie, jednak na jego miejscu bez wahania zrobiliby to samo. To jest brak konsekwencji, fałsz, dodatkowo zaskakuje fakt - łatwość z jaką takimi ludźmi się manipuluje.

Nie wiem, czy się zastanawialiście, ale w Polsce trudno aby zwyciężył rozsądek. Nie wygrywa on w polityce, triumfuje populizm, jak więc spodziewać się, że wygra on w wędkarstwie? Tak naprawdę ogół wędkujących można łatwo zadowolić, waląc do wody gatunki łatwe do złowienia, 'smaczne' (tutaj trzeba mieć świadomość, że dla tych ludzi wszystko jest smaczne), które rozwalają polskie ekosystemy, niszcząc równowagę gatunkową.

Maciek bardzo słusznie wspomina o dziwnej polityce zarybiania gatunkami niepotrzebnymi, przynajmniej z punktu widzenia ekologicznego. Jednak często będzie to robione po to, aby z jednej strony zadowolić  magistrów rybactwa z IRŚ (wiązanie biomasy, redukcja drobnicy innymi gatunkami, zarobek dla znajomków prowadzących ośrodki zarybieniowe itd), z drugiej aby wędkarze mieli łatwe mięcho, takie, które rośnie szybko. Dochodzi do kuriozum, bo zamiast bronić ze wszech miar szczupaka, szuka się innych dróg. W Polsce już dawno powinny panować drakońskie przepisy związane z ochroną tego gatunku, dzięki którym powinien on występować w odpowiednim rozmiarze i liczbie. Ale mamy do czynienia z jednej strony z rybackim podejściem - czyli duże sztuki są 'be', 'cacy' są te, które są do handlu (1-3 kg), z drugiej zaś nikomu sie nie chce ruszyć tyłka za przeproszeniem, aby nauczyć wędkarzy dbania o te ryby, obchodzenia się z nimi, dodatkowo wprowadzenia odpowiednich przepisów i limitów, regulujących zabieranie. Zaczyna się błędne koło, którego największymi idiotyzmami jest opinia pseudonaukowców (tak - pseudo, bo jak się zapłaci, to udowodnią wszystko czego chce zainteresowany), że na Zalewie Zegrzyńskim potrzeba rybaków aby było 'dobrze' wędkarzom.

Panowie, ludzie, nawet jeżeli upadnie PZW, nie zmienią swojego myślenia. Dalej będą chcieli 'benefitów', populizmu, zagłosują na tego, co da więcej. To co pokazałem, to nie jest cecha dotycząca wędkarzy, to jest cecha polska, narodowa. Dlatego tu trzeba czegoś więcej aby to zmienić! Wątek nazwałem   'Polskie wody - dlaczego jest tak źle?' - ponieważ uzmysłowiłem sobie, że to zło to nie jest tylko zwykła pazerność wędkarzy i prezesów PZW. To jest ogólna tendencja - gdzie ludzie nie chcą słuchać racjonalnego głosu, mówiącego o sianiu i hodowaniu, aby zebrać plony. Oni chcą tu i teraz, nieważne skąd, nie ważne jak. Oni mają prawa, im się należy, ma być. Nie ma? A więc ktoś oszukał, ukradł... Ale że sami biorą ponad miarę, tego nie chcą uznać za kradzież. I to jest ból właśnie. Bo uznają, że oni mają prawo do nagięcia przepisów, naruszenia równowagi, inni zaś już nie za bardzo.

Wniosek? Trzeba działać na wszystkich frontach, ale podstawowym jest praca nad nowym prawem. Ludziom trzeba narzucić pewne rzeczy, bo przemawiać do pazernej gawiedzi i przekonywać ich o słuszności, jest tak skuteczne, jak tłumaczenie psu, aby nie zeżarł wszystkiego za jednym razem. Trzeba przepisów, dobrych i na miarę dzisiejszych czasów, aktualnego stanu wód. Ale to łatwe ne jest, bo mamy naprzeciwko skostniałych magistrów rybactwa, pazernych ludzi z ZG, ludzi z RZGW, którzy dali gdzieś ciała i 'zgubili' ryby w zbiornikach, i obnażanie tego faktu nie jest im na rękę.

Nasze forum nie jest może 'drapieżnikowe', ale chyba najsłuszniejszą rzeczą jest walka o szczupaka i jego prawidłową ilość w wodach, górne wymiary ochronne i dłuższy okres ochronny (do końca maja), drastyczne zmniejszenie limitów. Dodatkowo można działać na polu karasia pospolitego, bo to świetny przykład ochrony ginącego gatunku i nieracjonalnej polityki państwa.

Uświadamianie wędkarzy? Powoli zaczynam się przekonywać do tego, że trzeba większość wysiłku skierować na pole pracy z młodym pokoleniem, trzeba stawiać na nich, otworzyć się na nich, jak najbardziej zachęcać do wędkarstwa. Bo przekonywanie starszych to ciężka robota, to uczenie starego psa nowych sztuczek. W pewnym momencie nasza racja stanie się na tyle mocna, że będzie można pójść za ciosem. Bo teraz jest to praktycznie niewykonalne. Bo ludzie chcą populizmu, chcą aby im dawano, a nie zabierano. I jak przyjdzie co do czego, poprą 'czarodzieja' co obieca złote góry, a nie kogoś kto jest racjonalną osobą, obiecującą coś co trzeba wypracowywać latami.

 
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 442
  • Reputacja: 901
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #70 dnia: 14.07.2017, 08:27 »
Panowie, odnośnie polityki, to moje przesłanie było takie, że ludzie w Polsce nie myślą, nie kierują się dobrem ogólnym, takim jakie mogłoby nastąpić za lat 5 czy 10, ale biorą to co mogą tu i teraz. Nie ma u nas normalnego 'zasiewania', nie ma też i 'plonów'. Większość ludzi zarzucająca komuś coś (były wspomniany prezydent), krytykuje go niemiłosiernie, jednak na jego miejscu bez wahania zrobiliby to samo. To jest brak konsekwencji, fałsz, dodatkowo zaskakuje fakt - łatwość z jaką takimi ludźmi się manipuluje.

Nie wiem, czy się zastanawialiście, ale w Polsce trudno aby zwyciężył rozsądek. Nie wygrywa on w polityce, triumfuje populizm, jak więc spodziewać się, że wygra on w wędkarstwie? Tak naprawdę ogół wędkujących można łatwo zadowolić, waląc do wody gatunki łatwe do złowienia, 'smaczne' (tutaj trzeba mieć świadomość, że dla tych ludzi wszystko jest smaczne), które rozwalają polskie ekosystemy, niszcząc równowagę gatunkową.

Maciek bardzo słusznie wspomina o dziwnej polityce zarybiania gatunkami niepotrzebnymi, przynajmniej z punktu widzenia ekologicznego. Jednak często będzie to robione po to, aby z jednej strony zadowolić  magistrów rybactwa z IRŚ (wiązanie biomasy, redukcja drobnicy innymi gatunkami, zarobek dla znajomków prowadzących ośrodki zarybieniowe itd), z drugiej aby wędkarze mieli łatwe mięcho, takie, które rośnie szybko. Dochodzi do kuriozum, bo zamiast bronić ze wszech miar szczupaka, szuka się innych dróg. W Polsce już dawno powinny panować drakońskie przepisy związane z ochroną tego gatunku, dzięki którym powinien on występować w odpowiednim rozmiarze i liczbie. Ale mamy do czynienia z jednej strony z rybackim podejściem - czyli duże sztuki są 'be', 'cacy' są te, które są do handlu (1-3 kg), z drugiej zaś nikomu sie nie chce ruszyć tyłka za przeproszeniem, aby nauczyć wędkarzy dbania o te ryby, obchodzenia się z nimi, dodatkowo wprowadzenia odpowiednich przepisów i limitów, regulujących zabieranie. Zaczyna się błędne koło, którego największymi idiotyzmami jest opinia pseudonaukowców (tak - pseudo, bo jak się zapłaci, to udowodnią wszystko czego chce zainteresowany), że na Zalewie Zegrzyńskim potrzeba rybaków aby było 'dobrze' wędkarzom.

Panowie, ludzie, nawet jeżeli upadnie PZW, nie zmienią swojego myślenia. Dalej będą chcieli 'benefitów', populizmu, zagłosują na tego, co da więcej. To co pokazałem, to nie jest cecha dotycząca wędkarzy, to jest cecha polska, narodowa. Dlatego tu trzeba czegoś więcej aby to zmienić! Wątek nazwałem   'Polskie wody - dlaczego jest tak źle?' - ponieważ uzmysłowiłem sobie, że to zło to nie jest tylko zwykła pazerność wędkarzy i prezesów PZW. To jest ogólna tendencja - gdzie ludzie nie chcą słuchać racjonalnego głosu, mówiącego o sianiu i hodowaniu, aby zebrać plony. Oni chcą tu i teraz, nieważne skąd, nie ważne jak. Oni mają prawa, im się należy, ma być. Nie ma? A więc ktoś oszukał, ukradł... Ale że sami biorą ponad miarę, tego nie chcą uznać za kradzież. I to jest ból właśnie. Bo uznają, że oni mają prawo do nagięcia przepisów, naruszenia równowagi, inni zaś już nie za bardzo.

Wniosek? Trzeba działać na wszystkich frontach, ale podstawowym jest praca nad nowym prawem. Ludziom trzeba narzucić pewne rzeczy, bo przemawiać do pazernej gawiedzi i przekonywać ich o słuszności, jest tak skuteczne, jak tłumaczenie psu, aby nie zeżarł wszystkiego za jednym razem. Trzeba przepisów, dobrych i na miarę dzisiejszych czasów, aktualnego stanu wód. Ale to łatwe ne jest, bo mamy naprzeciwko skostniałych magistrów rybactwa, pazernych ludzi z ZG, ludzi z RZGW, którzy dali gdzieś ciała i 'zgubili' ryby w zbiornikach, i obnażanie tego faktu nie jest im na rękę.

Nasze forum nie jest może 'drapieżnikowe', ale chyba najsłuszniejszą rzeczą jest walka o szczupaka i jego prawidłową ilość w wodach, górne wymiary ochronne i dłuższy okres ochronny (do końca maja), drastyczne zmniejszenie limitów. Dodatkowo można działać na polu karasia pospolitego, bo to świetny przykład ochrony ginącego gatunku i nieracjonalnej polityki państwa.

Uświadamianie wędkarzy? Powoli zaczynam się przekonywać do tego, że trzeba większość wysiłku skierować na pole pracy z młodym pokoleniem, trzeba stawiać na nich, otworzyć się na nich, jak najbardziej zachęcać do wędkarstwa. Bo przekonywanie starszych to ciężka robota, to uczenie starego psa nowych sztuczek. W pewnym momencie nasza racja stanie się na tyle mocna, że będzie można pójść za ciosem. Bo teraz jest to praktycznie niewykonalne. Bo ludzie chcą populizmu, chcą aby im dawano, a nie zabierano. I jak przyjdzie co do czego, poprą 'czarodzieja' co obieca złote góry, a nie kogoś kto jest racjonalną osobą, obiecującą coś co trzeba wypracowywać latami.

 

Nic dodać  - nic ująć ! :bravo: :bravo: :bravo: dobry post :thumbup:
Maciek

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #71 dnia: 14.07.2017, 13:01 »
Lucjan,

bardzo dobry tekst :thumbup: . Trochę nawiązywałem do tego co napisałeś na wcześniejszym etapie dyskusji.
Zmiany nie nastąpią od razu. Potrzebujemy na to 20 do 30 lat i powolnej, żmudnej edukacji. Te wszystkie wnioski, które opisujesz biorą się z Twoich własnych doświadczeń, zdobytej wiedzy, odpowiedniej edukacji i książek. Ludzie z natury są leniwi i  jeżeli nie nauczy się młodego człowieka jak korzystać z wiedzy i jak weryfikować informacje oraz jak przełożyć to na praktykę życia codziennego to później często nie ma już na to szans.
Często rozmawiam ze znajomymi na różne tematy i próbuje się dowiedzieć w jaki sposób podjęli oni jakąś decyzję, czym się kierowali idąc do urny wyborczej albo biorąc kredyt. Odpowiedź okazuje się często zaskakująca, chodź w większości są to dobrze wykształceni ludzie. Jednak, ze względu na pracę, dzieci, wygodę czy brak czasu okazuje się, że popełnili błąd (do którego się często po fakcie przyznają) ;mogli wybrać lepiej, kredyt wziąć taniej, samochód kupić sprawdzony itp. Oczywiście każdemu to się zdarza ale jeżeli polega się na tym co się usłyszy w mediach, reklamie, plotkach to później okazuje się, że po raz kolejny podjęliśmy złą decyzję. Z podejściem do wędkarstwa i w ogóle do przyrody jest tak samo. Od większości wędkarzy dowiemy się, że po to łowi się ryby, żeby je jeść, od właścicieli domów, że palenie plastiku w piecu jest ok., a efekt cieplarniany to spisek ekologów. Dłużnik ci powie, że nie spłaca kredytu bo to wina banku a przecież mogli mu kredytu nie dawać. Arab okazuje się siedliskiem szkodliwych bakterii a murzyn na pewno ma niskie IQ. Minister środowiska dopytuje czy smugi kondensacyjne to nie próba rozpylania nad Polską szkodliwych związków chemicznych. To tylko przykłady, które albo są komunikowane w mediach albo usłyszane "na żywo". Człowiek, który czyta, podróżuje i nie kończy swojej edukacji wraz z otrzymaniem dyplomu (gradacja stopnia edukacji oczywiście ma tu znaczenie) z reguły takich bzdur nie opowiada i również nie przekaże ich swojej rodzinie "w darze" ojcowskiej czy matczynej wiedzy.
Pewnie żaden z nas, nie nauczy swojego syna jeść brzany i wrzucać kiepy do wody. Niestety duża część nauczy i dlatego to forum jest tak ważne bo pozwala edukować i zachęcać do innego punktu widzenia. Na dodatek za jego uczestnikami stoi wiedza, doświadczenie i myślenie przyczynowo - skutkowe. Przy takiej postawie i merytorycznych argumentach powoli wizerunek wędkarstwa będzie się zmieniał. Ja przynajmniej jednego wędkarza do wypuszczania ryb przekonałem a syn jeszcze musi trochę dorosnąć i mam nadzieje, że również będzie postępował właściwie :)
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #72 dnia: 15.07.2017, 23:24 »
Gratuluję dobrych tekstów i ogólnie przebiegu dyskusji :)


BTW,
dla mnie to każdy może pisać, o czym chce, nawet o polityce - byle było kulturalnie i bez osobistych ataków.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 897
  • Reputacja: 2003
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #73 dnia: 16.07.2017, 00:38 »
Lucjan,

bardzo dobry tekst :thumbup: . Trochę nawiązywałem do tego co napisałeś na wcześniejszym etapie dyskusji.
Zmiany nie nastąpią od razu. Potrzebujemy na to 20 do 30 lat i powolnej, żmudnej edukacji. Te wszystkie wnioski, które opisujesz biorą się z Twoich własnych doświadczeń, zdobytej wiedzy, odpowiedniej edukacji i książek. Ludzie z natury są leniwi i  jeżeli nie nauczy się młodego człowieka jak korzystać z wiedzy i jak weryfikować informacje oraz jak przełożyć to na praktykę życia codziennego to później często nie ma już na to szans.
Często rozmawiam ze znajomymi na różne tematy i próbuje się dowiedzieć w jaki sposób podjęli oni jakąś decyzję, czym się kierowali idąc do urny wyborczej albo biorąc kredyt. Odpowiedź okazuje się często zaskakująca, chodź w większości są to dobrze wykształceni ludzie. Jednak, ze względu na pracę, dzieci, wygodę czy brak czasu okazuje się, że popełnili błąd (do którego się często po fakcie przyznają) ;mogli wybrać lepiej, kredyt wziąć taniej, samochód kupić sprawdzony itp. Oczywiście każdemu to się zdarza ale jeżeli polega się na tym co się usłyszy w mediach, reklamie, plotkach to później okazuje się, że po raz kolejny podjęliśmy złą decyzję. Z podejściem do wędkarstwa i w ogóle do przyrody jest tak samo. Od większości wędkarzy dowiemy się, że po to łowi się ryby, żeby je jeść, od właścicieli domów, że palenie plastiku w piecu jest ok., a efekt cieplarniany to spisek ekologów. Dłużnik ci powie, że nie spłaca kredytu bo to wina banku a przecież mogli mu kredytu nie dawać. Arab okazuje się siedliskiem szkodliwych bakterii a murzyn na pewno ma niskie IQ. Minister środowiska dopytuje czy smugi kondensacyjne to nie próba rozpylania nad Polską szkodliwych związków chemicznych. To tylko przykłady, które albo są komunikowane w mediach albo usłyszane "na żywo". Człowiek, który czyta, podróżuje i nie kończy swojej edukacji wraz z otrzymaniem dyplomu (gradacja stopnia edukacji oczywiście ma tu znaczenie) z reguły takich bzdur nie opowiada i również nie przekaże ich swojej rodzinie "w darze" ojcowskiej czy matczynej wiedzy.
Pewnie żaden z nas, nie nauczy swojego syna jeść brzany i wrzucać kiepy do wody. Niestety duża część nauczy i dlatego to forum jest tak ważne bo pozwala edukować i zachęcać do innego punktu widzenia. Na dodatek za jego uczestnikami stoi wiedza, doświadczenie i myślenie przyczynowo - skutkowe. Przy takiej postawie i merytorycznych argumentach powoli wizerunek wędkarstwa będzie się zmieniał. Ja przynajmniej jednego wędkarza do wypuszczania ryb przekonałem a syn jeszcze musi trochę dorosnąć i mam nadzieje, że również będzie postępował właściwie :)

Mądrze napisane! :thumbup:
Lucjan

Offline Festusus

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 368
  • Reputacja: 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Polskie wody - dlaczego jest tak źle?
« Odpowiedź #74 dnia: 22.07.2017, 07:19 »
Ja myślę, że będzie lepiej jak pewne pokolenie wędkarzy odejdzie na wędkarską emeryturę. Znalezione w internetach :facepalm:

Grzegorz

Non omnis moriar