Skip to main content

Badshot Lea Big Pond - 14.05.2014

  • Utworzono

Udany wypad do Aldershot na klubowe łowisko. Wyrównana życiówka lina, ech!

Wczoraj uderzyłem do Aldershot na Badshot Lea Big Pond w poszukiwaniu rekordowego lina lub leszcza. Dwa tygodnie tarło trwało w najlepsze – więc teraz ryby powinny już pięknie żerować – natomiast lin – z racji zimnego maja na pewno tarła jeszcze nie zaczął.
Troszeczkę obawiałem się pełni księżyca ale co tam… Pobudka 4.15, nad woda byłem o 6.45. Po rozstawieniu się, przygotowaniu zanęt, przynęt i tak dalej – ruszyłem do mocnej pracy… Helikopter na 30-40 metrach – pod leszcza i podajnik do białych robaków z Korum na 20-30 metrach -pod lina.

Brań nie było może wiele ale leszcz żerował. Już chudziutki – po tarle. Wiatr wiał nie z tej strony co prognoza ‘przewidywała’ – ale szczęśliwie dla mnie siedziałem w dobrym miejscu. Podajnik do białych dawał mało brań – jednak po 9 rano piękny lin skusił się na zestaw – jednego sztucznego białego z kilkoma żywymi. 52 cm – czyli życiówka znów wyrównana… 

Mimo słońca, bardzo mocnego leszcz coś tam skubał. Nie był to ‘szał’ ale spokojne, równe tempo. Inni łowili bardzo słabo i nie mogłem mieć sobie nic do zarzucenia. Niestety rozczarowanie przyszło wieczorem. Liczyłem na to, że woda ożyje i zwłaszcza lin zaatakuje wściekle przynęty… Niestety woda była cicha niczym łowisko PZW. Okazało się, że znowu wybrałem dzień z księżycem w pełni. Zero spławów, ruchu - nikt nie łowił nic, żadnej gry alarmów u karpiarzy. Totalny zawód… A tak pieknie miało być (Wywiady, wizyty w zakładach pracy... laughing laughing laughing )! 

Wynik sesji – 8 leszczy (wszystkie w granicach 50 cm i ponad 2 kilo) – w tym jeden o wadze 2.80 kg, i lin 52 cm. Zawiodłem się na moim sklepie wędkarskim- sprzedali mi jakieś wymizerowane białe wielkości pinek. Nieładnie…


Pogoda była przednia...





Rekord wyrównany po raz kolejny... Trzeba go pobic bo ile można tak równać i równać? wink









Piękne łopaty - juz po tarle...


Jak zwykle dokarmiałem robina białymi...


Nie lubię szczurów ogólnie ale ten byl nawet przyjemny... Nie mogłem uwierzyc jak szybki jest i jak daleko potrafi skakać, był zwinny jak kot! wink