Rekordowy lin z Marsh Farm - 9.06.2014
- Utworzono
Sesja na Marsh Farm i rekordowy lin z tej wody! Zmiana taktyki dała strasznie dużo...
Wczoraj wybrałem się na łowisko Godalming Angling Society w Milford, na Harris Lake. Jest to łowisko w którym pływaja dość duże karasie (rekord UK) i liny... Teraz jest idealna pora roku na te dwa gatunki więc myśląc mało wiele bylem tam już 0 7.30, czyli o porze gdy otwiera się łowisko. Musiałem lecieć do bankomatu bo w sklepie kasują tylko gotówkę za pozwolenia (strata 30 minut). Drugą nieprzyjemna rzeczą były linki rozdzielajace stanowiska na tym zbiorniku. Każde jedno jest rozdzielone dwoma linkami na lewo i prawo, przez co dość trudno się łowi. Nikt nie łowił obok mnie i mimo to nie miałem żadnej wolności i musiałem bardzo uważać (jeden przypon i jeden podajnik stracone).
Woda jest bardzo ciekawa ponieważ jest... czysta! Z wody tej usunięto karpia i leszcza i o dziwo zrobiło się czyściutko.
Łowiłem wagglerem i Metodą. Na początku nie miałem wielu brań - do tego wiał nieprzyjemny boczny wiatr... W pewnym momencie zobaczyłem lina jak majestatycznie płynął sobie tuz przy brzegu. Stwierdziłem, że nie ma sensu lokować zestawów na środku łowiska i spróbowałem łowić przy brzegu, może z dwa metry od irysów, na ile pozwalały cholerne sznurki... Po 30 minutach pierwsze branie i ładny prosiaczek 45 cm ląduje w podbieraku. Może godzinę później kolejny lin i już wyrównanie życiówki! Mija jeszcze godzina i tym razem życiówka ląduje na macie - 55 cm i 2.70 kg wagi! O dziwo liny na czystszej wodzie jak się je podholowało w pobliże pomostu nie walczyły tak bardzo, nie było gdzie zwiać i robiły się łagodniejsze!
Padł jeszcze karaś 39 cm (1,20 kg) i cztery inne liny (w tym 56,50 cm). na spławiku natomiast małe rybki wyraźnie dominowały i nic większego nie chciało się uwiesić. Płoć 15 cm i w tym wymiarze okoń były największymi - normalnie mafia okoniowo-płociowa poniżej 10 cm wieszała się na haku. W ciągu dnia zmieniłem wagglera na pickera z podajnikiem do białych robaków ale nie dało to oczekiwanych efektów - nie było w ogóle brań. Z tego co dowiedziałem się od innych wędkarzy to nie połowili zbytnio - łowili głównie na spławik. Najwyraźniej lin patrolował strefy przybrzeżne... Zawinąłem się wcześniej po zerwaniu podajnika na linkach i mając czarne chmury na horyzoncie, zwiastujące ulewę.
Wynik - 7 linów (dwa 55-56 cm, dwa 52 cm, 50 cm i dwa powyżej 45 cm), jeden karaś 39 cm i kilkanaście małych płotek i okonków. Metoda rządziła - przynęty które się sprawdziły to kulka tutti frutti 10 cm i pellet 8mm o smaku pikantnej kiełbasy. Podajniki po naładowaniu wzbogacałem o małą ilość Goo truskawkowego - działało to bardzo dobrze - dwa brania miały miejsce minute, dwie po zarzucie!