Sesja na Badshot Lea Small Pond - 8.04.2014
- Utworzono
Sesja na klubowej wodzie w Aldershot. Wynik tym razem nie zadowalał...
Wczoraj udałem się na klubowe łowisko w Aldershot - Badshot Lea Small Pond. Jest tio ciekawa i chimeryczna woda - w której ryby zachowuja się często dziwnie...
Był piękny wiosenny dzień - tempreatura wody 12 stopni, wiatr do 16 km/h z zachodu - czyli całkiem nieźle by sie zdawało... Jednak od początku ryby jakoś nie chciały współpracować. Łowiłem wagglerem i feederem z zestawem helikopterowym. Dobrze zanęcone miejsce dalo na feedera jednego leszcza z samego rana. Brania były ale strasznie delikatne... Spławik natomiast zadziwiajaco był lepszy i dał do południa dwa przyzwoite leszcze, prawie łopaty plus hybrydę...
Temperatura o 13 osiągneła prawie 20 stopni i pierwszy raz w tym roku łowiłem w samej polówce. Ech... Nawet człowiek sie spocił - tak więc wiosna jest juz faktem! Ryby natomiast przesunęły sie w górne warstwy wody i brań było mało. Dlatego waggler z opadu dawał płocie i leszczyki - zaś 'helikopter' z Metodą - prawie nic... Przelatujace czaple wyraźnie płoszyły szukajace i żerujące w górnej warstwie wody karpie i leszcze. Ludzie łowili bardzo słabo. jeden karpiarz wziął sie na sposób i zmontował zestaw powierzchniowy i dało mu to dwa karpie. Próbowałem połowić miśki pelletem z wolnego opadu ale niestety zwykłą matchówką nie dało to efektu. Złowiłem tak natomiast dwie płotki...
O 18 zdarzyło sie coś bardzo śmiesznego. Kiedy postanowiłem łowić dwoma feederami -jedną wędkę położyłem na podpórce i poszedłem przygotowac więcej zanęty. Koszyk spadł do wody przy samym brzegu (pusty) - na włosie znajdowały sie dwa ziarna kukurydzy wysuszone przez słońce (ten zestaw odłożyłem 6 godzin wcześniej). Nagle wędka zaczęła wysuwac sie w strone wody i ledwo zdążyłem ja złapać! Karp partyzant był przy samym brzegu i miałem szczęście, że nie wciągnął mi wędki do wody. Na koniec i tak sie spiął... Zawsze trzeba być gotowym! Musiał obrabiac miejsce gdzie wyrzucałem białe robaki gdy zmieniałem przynęty na zestawie wagglerowym cały dzień. Troche pewnie się tego uzbierało...
Niestety ostatnie dwie godziny nie dały wyników - zaledwie jeden leszcz i dwie hybrydy. Ryba cały czas żerowała w górnej warstwie wody... Kombinowałem na różne sposoby - bez zadowalających efektów.
Wynik - 18 ryb w tym kilka leszczy około kilograma, dwie ładne hybrydy płoci i leszcza i jeden okoń - niewytarty, co jest dla mnie szokiem... Błędem było przerzucenie sie na feedery - spławik dał o wiele więcej ryb i powinienem łowić nim do końca... Zanotowałem natomiast straty - pływajacy termometr zatonął - podobnie jaK moja proca z Drennana. Poszła na dno jak kamień, zapamiętam to sobie...
Strzałka pokazuje gdzie łowiłem - stanowisko numer 1
Na wodzie tej jest kilka par perkozów i maja młode. Ilości ryb jakie pożerają są duże - myślę że z kilogram na parę z piskalakami dziennie to norma - moze byc i więcej
Typowa hybryda
Wiosna!