Tamiza - nocna sesja w Staines - 6.09.2014
- Utworzono
 
Urban fishing, czyli łowienie w mieście. Staines nad Tamizą, ładne widoki ale w nocy...
Kolejna nocka, tym razem na królowej rzek - Tamizie. Wybraliśmy miejsce bardzo odmienne od tymczasowych - w środku miasteczka - Staines. Była tam platforma-pomost dla jachtów, przed któą do Tamizy wpływał strumień, co jak dla mnie było idealnym miejscem gdzie gromadziła się ryba.
 Miejscówka okazała się 'dziwna'. Przede wszystkim po opłaceniu parkingu i 'zainstalowaniu' sie pojawił się Angol, który stwierdził, że nie ma sensu tu łowić bo tu nie ma ryb. Troszeczke zrzedły nam miny.. Ja posłałem około 30 koszyczków z mieszanką ziaren i pelletów i nie było mowy o zmianie miejsca już... Na szczęście na rosówkę złowiłem okonia około 30 cm i 'miejscowy' stwierdził zdziwiony, że takiego tu jeszcze nie widział. Uspokoiliśmy się zatem... ![]()
 Ryby brały dośc często - ale niezbyt duże, Na dwa pellety krylowe spięła mi sie płoć około 30 cm, czekaliśmy na coś większego. Wieczorem jeden jacht przepłynął bardzo blisko nas i niestety 'zabrał' mi żyłkę i przeciągnął zestaw. Żyłkę trzeba było uciąć. Ciekawe w tej histori jest to, że kij Shakespeare power feeder Agility nie wytrzymał napięcia, które było niczym hol dużej brzany zaledwie! Jedna z przelotek straciła ceramiczny wkład, inne zaś tez ucierpiały. Słowo 'szajs i 'bubel' same cisnęły sie na usta. Kupiłem droższą wędkę tej firmy i po raz kolejny przekonałem się, żę nie wolno ufac tej marce. Wrrrr...
 
 W nocy działo się dość sporo, mieliśmy brania, aczkolwiek nie zawsze łatwo było coś zaciąć... Około 22 na macie u mnie wylądował leszcz 62 cm, wydawało się, że to dobry początek... Jednak później brania okazały się zbyt delikatne... Okazało się, że to małe węgorze szaleją... Michał złowił 3 z nich na białe, ja jednego ciut większego na dendrobenę. Co ciekawe jeden z 'jego' węgorzyków wypluł 'moją' dendrobenę... Około 3 w nocy na macie wylądował ładny leszcz - całe 67 cm co okazało sie moja nową życiówką. Michał jakis czas później zaliczył łopatę w granicy 50 cm. Gdy sie rozjaśniło drobnica sie uaktywniła. Mieliśmy co chwilę stuknięcia - ale ryby nie potrafiły sie dobrać do przynęt, były zbyt małe... 
 Ja na pellet halibutowy 12 mm złowiłem około 12 cm kiełbia. Pellet miał wielkośc jego głowy! ![]()
 Na sam koniec zwijając swój zestaw z rosówką okazało się, że siedział tam przyzwoity szczupak. Myślę, że miał ponad 70 cm bo ładnie walczył, jednak przegryzł przypon z fluorocarbonu i tyle go widziałem. Cóż...
 
 W nocy co chwila pijani ludzie przewijali sie obok naszego miejsca, stadko czarnej młodzieży okupowało drugi koniec pomostu dając sie we znaki... Wcześniej grupa pijanych w sztok ludzi szła wydzierając sie niczym goryle we mgle. Urban fishing? Nie, dziękuję - ostatni raz! ![]()
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 