Trent, brzany i rekord leszcza - 1.09.2014
- Utworzono
Kolejna bardzo owocna wyprawa na Trent. Po raz pierwszy bolała mnie ręka i miałem ...dość!
Ostatnio polubiłem łowienie nocą. Przerzucanie karpi, linów, leszczy i karasi trochę mi się znudziło - polowanie na większe rybki jest dużo ciekawsze! Więc aby dorzucić coś do swojego 'portfolio' wybrałem się na Trent, tym razem samotnie.
Na miejscu byłem po 14 i po dwugodzinnych ustawieniach zacząłem łowić. Spróbowałem rolowanej mielonki pod brzany ale nie chciały współpracować. Tak więc po 18tej przeszedłem na grunt, ponieważ pogoda była 'pochmurna' i ryba mogła wcześniej zacząć żerować. O dziwo rzeka Trent miała bardzo niski poziom, około metra niżej niż ostatnio, i mocno się zwężyła przez to. Na dodatek była bardzo czysta... Tym razem postanowiłem łowić grubiej - nęcić intensywniej i częściej przerzucać zestawy.
Początek był niezły - bo po 10 minutach leszcz 52 cm zameldował się na macie. miałem później branie brzany - ale wypięła się niestety. I zrobiło się ciszej. Dopiero około 20 zaliczyłem odjazd 'parowozu'. Walka z brzana była długa - miała ona 75 cm i ważyła dokładnie 10 lb, czyli 4,5 kilograma. Cóż za siła! No i zaczęło się 'dziać'. Wraz z ciemnością ryba weszła w nęcone miejsce. Brzana na przemian z leszczami. Pewnie miałbym więcej brań gdyby nie niski stan rzeki i fakt, że holowane ryby robiły sporo hałasu i płoszyły inne. Był problem z podebraniem ich, gdyż trzeba było zejść na kamienie - i na 3 metry woda była płytka. O 22 musiałem ściągnąć bluzę gdyż byłem spocony - a ręka odmawiała mi posłuszeństwa! Po raz pierwszy chyba cieszyłem się, że ryby nie biorą aż tak często! W sumie do rana cały czas się coś działo. Zerwałem kilka brzan niestety... Wraz ze wschodem słońca brania ustały. Na koniec postanowiłem donęcić miejsce tym co zostało (miks 50/50, pellety i konopie) i na rosówkę na włosie zaliczyłem około 8.30 pięknego leszcza 66 cm. W pełnym słońcu! Pierwszy raz udało mi się trafić większą sztukę w dzień...
Wynik sesji - 7 brzan, 9 leszczy (66, 62 największe) i dwa węgorze (72 cm i 'sznurówka'). Z brzan tylko jedna miała ponad 60 cm - reszta ponad 70 w tym kilka 75 cm. Wymęczyły mnie straszliwie i wciąż boli mnie ręka. Życiówka brzany i leszcza poprawiona, wegorza chyba też... Tak więc kolejny udany wypad. Jak na razie nałowiłem się tam i mam dość...