Nie wiem czy jest zasadne porównywanie skuteczności method feeder na komercji i PZW. No bo niby jak to porównać. Wiadomo, że na komercji złapie się więcej, ale tak będzie z każdą techniką bo po prostu ryb na komercji jest więcej i nie są zabierane. Faktem jest, że funkcjonuje stereotyp ( chyba coraz słabiej ), że method jest dobry tylko na komercji ( podobnie jak pellet feeder czy pellet wagller ) ale moim zdaniem to nie prawda. Method feederem łowie na PZW i daję rade. Moim zdaniem jest skuteczny. :)To prawda. Trzeba by założyć, że rybostan na danej wodzie PZW i na porównywalnej powierzchniowo komercji jest podobny.
Można to sprawdzić . Umówić sie np w 10 chłopa nad tą samą wodą w tym samym dniu - połowa łowi metodą a połowa innymi sposobami.
W ogóle mam taki pomysł, żeby zacząć liczyć, to znaczy stosować metody statystyczne w wędkarstwie. Zebrać grupę ludzi i w oparciu o ich wyniki testować różne hipotezy wędkarskie.Jestem jak najbardziej za.
Jestem jak najbardziej za.No to niech każdy kupuje notes i zapisuje w nim typ wody, jej głębokość, temperaturę, ciśnienie powietrza itd. Trzeba się jednak umówić, co do stałych - przynęta, zanęta i sposób łowienia. Jeśli mielibyśmy się tym zająć, to wszystko należałoby dokłądnie przedyskutować i doprecyzować.
Sądzę że tu żadne grube notesy nie pomogą.Na komercji w ubiegłym roku nie łowiłem ale na PZW bardzo często mam blisko,
odległościówka i metoda.I doszedłem do takiego wniosku że jak rybka nie skubie to można im miodem smarować i tak będzie zero.
Steven
To mi się podobało. :)To mogły być RAKI, jeżeli łowiłeś z gruntu :narybki:
Dwa razy w życiu przeżyłem horror na nieznanych mi wcześniej wakacyjnych łowiskach. Usiłowałem złapać "jakieś" ryby, na spławik. Brania były co 5 min przez pół dnia i nie złapałem nic, zero udanych zacięć. Nikogo nie było na łowiskach i do dziś nie wiem jakie to mogły być ryby. A może tam nie było ryb?
Póki co widze, że mało ludzi łowi na Method feeder :)Też bym oddał głos, tylko że jedynie łowię na komercji a takiego pytania brak, :( ale i tak odpowiem, że skuteczność method feeder na „moich wodach” ;) jest duża w porównaniu z innymi.
Sądzę że tu żadne grube notesy nie pomogą.Na komercji w ubiegłym roku nie łowiłem ale na PZW bardzo często mam blisko,No może NIE zero, ale jest zdecydowanie mniej to fakt i trzeba się nakombinować. :D
odległościówka i metoda.I doszedłem do takiego wniosku że jak rybka nie skubie to można im miodem smarować i tak będzie zero.
Steven
To by trzeba się przyłożyć, żeby wszystko miało ręce i nogi.Jestem jak najbardziej za.No to niech każdy kupuje notes i zapisuje w nim typ wody, jej głębokość, temperaturę, ciśnienie powietrza itd. Trzeba się jednak umówić, co do stałych - przynęta, zanęta i sposób łowienia. Jeśli mielibyśmy się tym zająć, to wszystko należałoby dokłądnie przedyskutować i doprecyzować.
To by trzeba się przyłożyć, żeby wszystko miało ręce i nogi.Jestem jak najbardziej za.No to niech każdy kupuje notes i zapisuje w nim typ wody, jej głębokość, temperaturę, ciśnienie powietrza itd. Trzeba się jednak umówić, co do stałych - przynęta, zanęta i sposób łowienia. Jeśli mielibyśmy się tym zająć, to wszystko należałoby dokłądnie przedyskutować i doprecyzować.
Myślę, że kluczową rzeczą jest zrobienie dobrej bazy danych. Można by taką utworzyć w arkuszu w Dysku Google i arkusz ten udostępnić. Każdy mógłby się logować i wprowadzać swoje dane. Potem by się to opracowało w programie statystycznym.
Ale to jedyna droga, by pozostawić coś dla potomnych. A jakby taką pracę potem opublikować! :DJeżeli chodzi o potomnych to jak najbardziej,ale z tą publikacją to pojechałeś. To jak E=mc2
Wyobrażasz sobie po takiej publikacji ryby w wodzie.Zapewniem Cię Daniel, że mam bujną wyobraźnię :)![]()
W Rocznikach Naukowych PZW :'(Można by przetłumaczyć i może jakiś Impact Factor by był! ;D
Dlatego twierdzę że metoda nie zawsze i nie wszędzie działa.
Radar byłem świadkiem zawodów method feeder na komercji i tak się dziwnie złożyło że jeden brzeg łowił a na drugim zero całkowity brak kontaktu z rybą. Jak Byś to wytumaczył ???
Ja również często łowiłem na metodę leszczyki lub płoteczki i z własnego doświadczenia wiem że metoda to nie tylko duże ryby. Jest to zabójcza broń na ryby problem w tym że nie zawsze skutkuje a tradycyjnym feederem zawsze coś pokombinujesz i jakoś się wstrzelisz on nie ma żadnych ograniczeń. 8) :beer:
Myślę,że nie na każdej wodzie ryba jest do nich przyzwyczajona stąd brania gorsze bądź ich brak.
Witam. Ostatnio byłem na komercji, presja była spora zbiornik ok. 1 hektara , wędkarzy 10. Większość łowiła na koszyk ,ja na methode z podajnikiem drennana. Mix miałem własny w oparciu o filmik Luka :thumbup: :beer: Sytuacja wyglądała tak że nikt nic nie łowił a ja złowiłem 17 karpi (2-4 kg) 2 piękne karasie ponad pół kilo i 3 80 cm jesiotry. Moim zdaniem methoda jest mega skuteczna i bije na łeb komunistyczny koszyk pod warunkiem że nie jest głeboko i nie łowimy na dużym dystansie.
. Moim zdaniem methoda jest mega skuteczna i bije na łeb komunistyczny koszyk pod warunkiem że nie jest głeboko i nie łowimy na dużym dystansie.
(...)Komunistyczna to była lokówka zaklejona kapslem i zalana ołowiem(...)
(...)Komunistyczna to była lokówka zaklejona kapslem i zalana ołowiem(...)
Lokówka? ???
Chodzi pewnie o plastikowy wałek do włosów, na który to pradawne kobiety kręciły sobie włosy tam, gdzie nie miały kręconych? :P
Ja uważam że jest skuteczna ale muszą być ryby nawet te małe. Mam przykład z 2015 i 16r.Okręg mazowiecki- kanał żerański brań zero. Okręg ciechanowski brania w porównaniu do mazowieckiego bardzo częsteJa bym OM odpuścił z jakichkolwiek porównań. Wszystkie metody są bardziej łowne gdzie indziej.
Ale prostowały poskręcane również :D
A wracając jeszcze do samej metody wiem, że to było już poruszane w wielu innych tematach i nie chciałbym tutaj dyskusji otwierać.
Metoda to często zanęty na mączkach rybnych. Ja należę do małej grupy wyznawców, że mączki na części wód PZW działają gorzej niż zwykłe zanęty spożywcze.
Tłumaczę to wyuczonymi reakcjami ryb. Kojarzycie psa Pawłowa? Ryba czuje spożywkę, którą na PZW zna i wie, że tam się naje.
To również może mieć wpływ na skuteczność lub nie metody na PZW.
(...)Komunistyczna to była lokówka zaklejona kapslem i zalana ołowiem(...)
Lokówka? ???
Chodzi pewnie o plastikowy wałek do włosów, na który to pradawne kobiety kręciły sobie włosy tam, gdzie nie miały kręconych? :P
Luk widzę że się nie przebije i za wszelką cene chcesz by metoda była naj. Niestety tak nie jest jak już wcześniej pisałem jest zabójcza ale nie zawsze. Piszesz że jest to metoda mało skuteczna w połowie małych ryb (płotka, leszczyk do 25cm) a ja twierdze że nie jest to tak do końca prawda, bo łowiłem takie rybki z bardzo dobrym skutkiem i nie miały one najmniejszego problemu z rozwaleniem zanęty i dobrania się do przynęty, same brania były również agresywne i nie było problemu z zacięciem, natomiast nie zdarzyło mi się zaciąć jakąkolwiek rybę za bok. Nie mam też pretensji do producenta zanęty, ponieważ to były tylko testy tj: tania zanęta na bazie ziół przeciw dobrej jakościowo bazującej na mączce rybnej ale o innej pracy i zapachu nic poza tym.
Metoda nie na wszystkie ryby i nie w każdej wodzie jest skuteczna. Jednak zanęty na mączkach- stosowałem do tej pory dynamite baits, match metod mix z sonubaitsa, zanęty nasha, zawsze we wszystkich wodach budziły zainteresowanie ryb. Mam zwyczaj, że wrzucam kulkę przy brzegu obserwując jej proces rozmycia, zawsze widziałem stada małych rybek w amoku wyjadających zanętę, w której były również małe 2 mm pellety. Tak reagowały na zanęty i pellety w/w firm, do tego dochodzi jeszcze pellet lorpio. A już na rzekmo najwyższej jakości pellet firmy Best Baits takich widoków nie obserwowałem. Małe rybki od nich stroniły. Jesli pellet był wymieszany z zanętą, zanęta była wyjadana, a pellet zostawał. Pożegnałem się z nim bez żalu. Dodam, że byłem prekursorem stosowania takich zanęt i pelletów na tych wodach. Ryby na 100% nie znały tych zanęt. U mnie do tej pory jeszcze króluje spożywka i kukurydza. Tylko kilka osób łowi metodą lub bawi się w karpiarstwo. Pozdrawiam.Tomek
:thumbup:
Moim zdaniem różnica pomiędzy komercją a PZW polega na ilości ryb w wodzie. Mniej ryb to mniej brań i choćbyśmy pękli to nie będzie inaczej.
Ja z moich doświadczeń wywnioskowałem że największy błąd do za kleista zanęta
Ja z moich doświadczeń wywnioskowałem że największy błąd do za kleista zanęta (ryba nie może zassać przynęty z naszej gruszki). lub na odwrót nasza gruszka jest za mało lepka i nie dociera na dół w całości.
Dlatego aby uniknąć takich rozterek mam zamiar pobawić się w PVA :-)
Z tym skręcaniem żyłki to jakieś kuriozum. Może masz krzywy podajnik, który przy zwijaniu wiruje w wodzie?
To jest naprawdę dziwna sprawa. Na pewno nie jest normą, bo nikt poza Tobą nie donosi o takich problemach.
Czyli jak to wygląda. Gdy zarzucasz ten podajnik, on w powietrzu kręci się jak śmigło? U mnie leci sobie prosto jak strzała. Ewentualnie zrobi jedną czy dwie beczki.
Z tym skręcaniem żyłki to jakieś kuriozum. Może masz krzywy podajnik, który przy zwijaniu wiruje w wodzie?
Hmm, bardziej nie przy zwijaniu tylko w czasie rzutu. Najgorzej jest na podajniku ESP.
Może rób jak ja. Ja mam gotowe zestawy z podajnikami na mniej więcej metrowych przyponach z plecionki. Na końcu jest krętlik. Żyłkę główną mam zakończoną krętlikiem z agrafką. Nad wodą podczepiam tylko krętlik z zestawu do agrafki i już. Wtedy mam dwa krętliki w zestawie.
Mnie się żyłka skręca głównie po holu większej ryby, gdy hamulec pracuje sporo czasu. Wtedy zarzucam pusty zestaw i zwijam go, podszarpując, żeby żyłka się luzowała - wtedy krętliki wykonują swoją robotę.
Może rób jak ja. Ja mam gotowe zestawy z podajnikami na mniej więcej metrowych przyponach z plecionki. Na końcu jest krętlik. Żyłkę główną mam zakończoną krętlikiem z agrafką. Nad wodą podczepiam tylko krętlik z zestawu do agrafki i już. Wtedy mam dwa krętliki w zestawie.Całkiem dobre rozwiązanie :thumbup:. Oprócz skręcania żyłki ułatwia np: wstępne nęcenie i szybką zmianę zestawu. Jakiej plecionki i o jakiej grubości używasz w takim zestawie?
Mnie się żyłka skręca głównie po holu większej ryby, gdy hamulec pracuje sporo czasu. Wtedy zarzucam pusty zestaw i zwijam go, podszarpując, żeby żyłka się luzowała - wtedy krętliki wykonują swoją robotę.
Takiej, jaką nawinąłem sobie jakieś 5 lat temu na kołowrotek spiningowy. Pamiętam tylko, że to PowerPro :DMoże rób jak ja. Ja mam gotowe zestawy z podajnikami na mniej więcej metrowych przyponach z plecionki. Na końcu jest krętlik. Żyłkę główną mam zakończoną krętlikiem z agrafką. Nad wodą podczepiam tylko krętlik z zestawu do agrafki i już. Wtedy mam dwa krętliki w zestawie.Całkiem dobre rozwiązanie :thumbup:. Oprócz skręcania żyłki ułatwia np: wstępne nęcenie i szybką zmianę zestawu. Jakiej plecionki i o jakiej grubości używasz w takim zestawie?
Mnie się żyłka skręca głównie po holu większej ryby, gdy hamulec pracuje sporo czasu. Wtedy zarzucam pusty zestaw i zwijam go, podszarpując, żeby żyłka się luzowała - wtedy krętliki wykonują swoją robotę.
Skręcanie żyłki na pewno nie jest winą podajników. Polecam używać przed każdym łowieniem 'odkręcacza' żyłki firmy Gardner, pomaga, i jak pisze Jędrzej - warto uwagę zwrócić na żyłkę, ja bym jeszcze przyjrzał się kołowrotkowi :)
http://gardnertackle.co.uk/product/spin-doctor/
Skręcanie żyłki na pewno nie jest winą podajników. Polecam używać przed każdym łowieniem 'odkręcacza' żyłki firmy Gardner, pomaga, i jak pisze Jędrzej - warto uwagę zwrócić na żyłkę, ja bym jeszcze przyjrzał się kołowrotkowi :)
http://gardnertackle.co.uk/product/spin-doctor/
Osobiście uważam że nie powinno się używać żadnych krętlików przed podajnikiem do metody. W momencie używania przyponu z plecionki strzelić może linka główna i ryba pływać będzie z podajnikiem który nie będzie miał szans się zsunąć z żyłki przez ten krętlik. Jeśli jesteśmy pewni że przypon jest najsłabszy to ten krętlik nie ma takiego znaczenia bo wiadomo że strzeli przyponOwszem, masz rację. Ale ja np. stosuję haczyki bezzadziorowe (z zagiętymi zadziorami), które w podbieraku często same z ryby wypadają, więc ryba z podajnikiem na długim przyponie prędzej niż później się uwolni. Wystarczy, że podajnik osiądzie na dnie kilka razy, przypon się zluzuje...
Ja z moich doświadczeń wywnioskowałem że największy błąd do za kleista zanęta (ryba nie może zassać przynęty z naszej gruszki). lub na odwrót nasza gruszka jest za mało lepka i nie dociera na dół w całości.A próbowałeś łowić nie dając przynęty do koszyczka tylko zostawić ją luzem ?
Dlatego aby uniknąć takich rozterek mam zamiar pobawić się w PVA :)
Z kolei pan Stanisław (jeśli dobrze pamiętam) z ostatniego filmu Lucia stosuje sztywny fluorocarbon, żeby właśnie przynęta mu szybko wypadła. I łowi ryby... I bądź tu mundry :DJa z moich doświadczeń wywnioskowałem że największy błąd do za kleista zanęta (ryba nie może zassać przynęty z naszej gruszki). lub na odwrót nasza gruszka jest za mało lepka i nie dociera na dół w całości.A próbowałeś łowić nie dając przynęty do koszyczka tylko zostawić ją luzem ?
Dlatego aby uniknąć takich rozterek mam zamiar pobawić się w PVA :)
Ja po testach przestałem łowić na żyłki, bo jest ona zbyt sprężysta i po prostu wybija przynęte ze środka koszyczka - tymbardziej jak ryba żeruje i generuje ruch wody. Tutaj plecionka spełnia swoją rolę idealnie.
Na Bielawie jest czasem tak że ryby nie biorą na zestaw z przyponem z plecionki natomiast są świetne wyniki na fluorocarbon lub żyłkę. Innym razem nie ma to najmniejszego znaczenia.Z kolei pan Stanisław (jeśli dobrze pamiętam) z ostatniego filmu Lucia stosuje sztywny fluorocarbon, żeby właśnie przynęta mu szybko wypadła. I łowi ryby... I bądź tu mundry :DJa z moich doświadczeń wywnioskowałem że największy błąd do za kleista zanęta (ryba nie może zassać przynęty z naszej gruszki). lub na odwrót nasza gruszka jest za mało lepka i nie dociera na dół w całości.A próbowałeś łowić nie dając przynęty do koszyczka tylko zostawić ją luzem ?
Dlatego aby uniknąć takich rozterek mam zamiar pobawić się w PVA :)
Ja po testach przestałem łowić na żyłki, bo jest ona zbyt sprężysta i po prostu wybija przynęte ze środka koszyczka - tymbardziej jak ryba żeruje i generuje ruch wody. Tutaj plecionka spełnia swoją rolę idealnie.
Ja jestem z starej szkoły gdzie przypon musi być słabszy od linki głównej, dlatego nie daje plecionki tylko żyłkę 0,18 lub 0,20
Ja jestem z starej szkoły gdzie przypon musi być słabszy od linki głównej, dlatego nie daje plecionki tylko żyłkę 0,18 lub 0,20
Może rób jak ja. Ja mam gotowe zestawy z podajnikami na mniej więcej metrowych przyponach z plecionki. Na końcu jest krętlik. Żyłkę główną mam zakończoną krętlikiem z agrafką. Nad wodą podczepiam tylko krętlik z zestawu do agrafki i już. Wtedy mam dwa krętliki w zestawie.
Mnie się żyłka skręca głównie po holu większej ryby, gdy hamulec pracuje sporo czasu. Wtedy zarzucam pusty zestaw i zwijam go, podszarpując, żeby żyłka się luzowała - wtedy krętliki wykonują swoją robotę.
Właśnie mam zamiar przerzucić na taką opcję, to całkiem zminimalizuje to cholerne skręcanie. Dodatkowo, można zastosować największe krętliki, które położą linkę na dnie.
Może rób jak ja. Ja mam gotowe zestawy z podajnikami na mniej więcej metrowych przyponach z plecionki. Na końcu jest krętlik. Żyłkę główną mam zakończoną krętlikiem z agrafką. Nad wodą podczepiam tylko krętlik z zestawu do agrafki i już. Wtedy mam dwa krętliki w zestawie.
Mnie się żyłka skręca głównie po holu większej ryby, gdy hamulec pracuje sporo czasu. Wtedy zarzucam pusty zestaw i zwijam go, podszarpując, żeby żyłka się luzowała - wtedy krętliki wykonują swoją robotę.
Właśnie mam zamiar przerzucić na taką opcję, to całkiem zminimalizuje to cholerne skręcanie. Dodatkowo, można zastosować największe krętliki, które położą linkę na dnie.
Zrobiłem jak mówiłem! Żyłka dużo mniej się zużywa, nawet na odcinku szczytowym o połowę mniej się skręca. Zadałem wielki krętlik na połączeniu żyłki głównej i plećki, dobrze dociska linkę do dna i doskonale odkręca.
Polecam wszystkim takie rozwiązanie przy Metodzie.
Łowię przyponami z plecionki 15 lbs, pelcionka na odcinku podajnika 30 lbs. Te zestawy zakładam przy karpiówkach.
Łowię przyponami z plecionki 15 lbs, pelcionka na odcinku podajnika 30 lbs. Te zestawy zakładam przy karpiówkach.
A poza karpiówkami też stosujesz taką zasadę przy budowie zestawu metodowego?
Pellet feeder znam ale to już bliżej mu do klasycznego koszyka niż metody w mojej opinii bo pułapka jest mniej skuteczna i gorzej się to obsypuje nie mówiąc o prezentacji przynęty w mojej ocenie.
Pellet feeder znam ale to już bliżej mu do klasycznego koszyka niż metody w mojej opinii bo pułapka jest mniej skuteczna i gorzej się to obsypuje nie mówiąc o prezentacji przynęty w mojej ocenie.
Proponuje praktykę nad wodą nie teorie ;)
Czysto teoretycznie - gdy mocno wieje i jest duża fala, to methoda raczej mija się z celem.
1. Mocny wiatr i ciężko o precyzję rzutu, co - szczególnie w metodzie - jest kluczowe.
2. Ruch wody powodowany silnym wiatrem (fale, prądy podpowierzchniowe i przydenne) jest dużo mocniejszy i szybszy, co powoduje rozmycie zawartości podajnika i usunięcie z niego przynęty - czyli zniszczenie "pułapki" metody.
Mega stary film a jest takich pełno widać ile razy ta kulka zmienia lokalizację a pod wodą jest masa innych czynników więc dziwię się dlaczego ludzie nadal myślą, że jest przyspawana do podajnika.
No chyba, że pytający mają tyle lat co ten film na yt.
Mi bardziej chodziło, że ruch wody przy fali bardzo szybko wypłucze pellet i kulka zostanie sama i nie będzie miało co przyciągnąć ryby.
@key4 m to nie płytkie miejsce, to prawie granica skuteczności metody.
Wiem spróbuję tak czy siak, ale myślę że to się nie utrzymuje na dnie i nie działa tak jak powinno.
@Tadek
Właśnie chciałem się upewnić.
Chodzi mi o płytkie miejsca raczej do 4 m
Pellet feeder znam ale to już bliżej mu do klasycznego koszyka niż metody w mojej opinii bo pułapka jest mniej skuteczna i gorzej się to obsypuje nie mówiąc o prezentacji przynęty w mojej ocenie.
Mając dwie wędki do dyspozycji ja bym jedna łowił w sposób klasyczny na zestaw helikopterowy z robactwem i ziarnem, a druga poświęcił pod metodę i pellety. Mikro i przynętę jakieś dumbelsy itp...
Ciekaw jest opinii osób łowiących dalej na tzw sprężyne. Myślę że jest ich wielu w naszym gronie. Pamiętam całkiem dobre wyniki na tą metode.szoda że odchodzi lekko w zapomnienie....
Na moim jeziorze jest kupa osób,które łowią na sprężynę,natomiast wyniki mają przeciętne,klasyk jest dużo lepszy.
Jak już Luk napisał, metoda jest skuteczniejsza w połowie większych ryb.
Wczoraj miałem 1500 brań, a wyjąłem tylko kilka sztuk, bo po prostu buszowały w podajniku jakieś karyple. Na klasyku ciągnąłbym tego drobiazgu jednego za drugim. Ale mnie to nie bawi. Wolę poczekać na coś większego. I miałem leszcza pod 50, kilka jazi fajnych. Łowiąc tam na klasyka, w ogóle te kilka większych sztuk mogłoby się do przynęty nie dopchać, bo od razu miałbym jakiś drobiazg na haku.
Metoda na głębszej wodzie? czemu nie :) ale trzeba zastosować podajniki typu hybrid czyli z burtami aby zanęta mocniej się trzymała podajnika i dotarła na dno no i wiadomo mix musi być bardziej sklejony. Co do metody na pwz to dla mnie killer zwłaszcza teraz jak ryba wchodzi w płytsze miejsca gdzie woda szybciej się nagrzewa.
Metoda na głębszej wodzie? czemu nie :) ale trzeba zastosować podajniki typu hybrid czyli z burtami aby zanęta mocniej się trzymała podajnika i dotarła na dno no i wiadomo mix musi być bardziej sklejony. Co do metody na pwz to dla mnie killer zwłaszcza teraz jak ryba wchodzi w płytsze miejsca gdzie woda szybciej się nagrzewa.
Nie robiłem doświadczeń, ale na chłopski rozum podajnik taki jak z Prestona do Metody, z odchylonymi żebrami, lub większy jak z ESP, właśnie dzięki żebrom będzie miał o wiele lepsze trzymanie całości. Bez tego burta niewiele da tak naprawdę. Do tego niezmiernie ważne jest aby stosować odpowiednie obciążenie. Ciężki podajnik szybciej dotrze do dna, przez co jest mniej prawdopodobne, że wypłucze się jego zawartość. I tu jest ciekawie, bo wielu wędkarzy jak ognia unika ciężkich podajników, zwiększając parametrami wędzisk i grubością żyłki zasięg. A wg mnie o wiele lepiej wejść w coś cięższego właśnie. I nie trzeba tu się kierować czułością zestawu. Bo przy Metodzie to raczej jest zbędne. Szczytówka 3 oz pokaże brania doskonale.
Dla mnie kombinowanie z kiełbaskami pva na podajniku jest średnim pomysłem przy metodzie. Ciężarek, krętlik do pva, albo przewlekanie przyponu przez kiełbaskę i heja, nawet przy feederze.
Stosowanie ciężkich podajników bez znajomosci dna to duży błąd.
Podajnik zapada się głęboko w mul i mamy pozamiatane.
Zdecydowanie lepiej jest założyć podajnik bardziej rozłożysty o mniejszej wadze i lepiej skleić miks bądź pellet.
Nie do końca rozumiem tego łuku. Jak naprężysz żyłkę, i używasz ciężarka typu 30-40 g, to sam opór kiełbaski i napięcie żyłki spowoduje opadanie po łuku. O co chodzi z tym sru?