Czysto teoretycznie - gdy mocno wieje i jest duża fala, to methoda raczej mija się z celem.
1. Mocny wiatr i ciężko o precyzję rzutu, co - szczególnie w metodzie - jest kluczowe.
2. Ruch wody powodowany silnym wiatrem (fale, prądy podpowierzchniowe i przydenne) jest dużo mocniejszy i szybszy, co powoduje rozmycie zawartości podajnika i usunięcie z niego przynęty - czyli zniszczenie "pułapki" metody.
Mam troszkę inne spostrzeżenia

Fala nie ma wiele wspólnego z ruchem wody przy dnie. Gdyby podajnik miał unosić się na powierzchni, to rozumiem, ale przy dnie ruch wody jest znikomy. Używam Metody na wolnych rzekach z niskim stanem wody i jest OK. Dlatego tutaj będzie się sprawdzać równie dobrze. Jeżeli zawartość się rozpada zbyt szybko, należy skleić mieszankę, dodając małą ilość jakiegoś kleju (Horlicks etc, mielone płatki owsiane, bentonit).
Wiatr utrudniający zarzuty tak samo będzie przeszkadzał przy każdym innym zestawie.
W wielu przypadkach pułapka się rozpada tak, że przynęta jest poza podajnikiem, i rybie to specjalnie nie przeszkadza. Mam porównanie z Metodą z torebkami PVA. Ten zestaw jest bardzo często skuteczniejszy niż normalny zestaw karpiowy i przynęta wcale nie jest na szczycie podajnika. Uważam, że przy łowieniu z marszu, na szybko, ta technika jest mega, jest to odpowiednik stick bagów, ale o wiele lepszy, bo pozwala używać gotowych torebek z różnego rodzaju towarem, zakładanych bardzo szybko.
Tak więc problem z falą jest przy Metodzie raczej znikomy
