Spławik i Grunt - Forum

NAD WODĄ => Tematy mniej lub bardziej związane z wędkarstwem => Wątek zaczęty przez: Druid w 04.02.2015, 21:41

Tytuł: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 04.02.2015, 21:41
Może temat niezręczny, ale w końcu wypada zadać takie pytanie. Nie chodzi tu o promocję jakiejś formy, po prostu dowiemy się wszyscy jakie jest podejście forumowiczow do tego tematu
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.02.2015, 21:46
Wszystkie nie wymiarowe i w okresie ochronnym wypuszczam
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: grzesiek76 w 04.02.2015, 21:47
Z wyjątkiem ryb stosowanych na przynętę, wszystkie pozostałe bezwzględnie wracają z powrotem do wody. Od około 5 lat.
Choć naprawdę nie chwaląc się, już około 20 lat temu wypuszczałem znaczną ilość złowionych szczupaków. To dzięki dawnemu świetnemu magazynowi "Esox" w którym prezentowano nowoczesne metody połowu tej ryby, i oczywiście propagowano zasadę C&R...

Wielki też wpływ na moje zachowanie, miał obszerny artykuł Jana Eggersa w WW 5/94 pt. "Moje ulubione szczupaki". Znalazło się w nim chyba pamiętne hasło : " Aby zabić okazałego szczupaka wystarczą dwie sekundy, ryba zaś, żeby osiągnąć takie rozmiary musi mieć przynajmniej 15 lat.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 04.02.2015, 21:50
Jak już pisałem od 6 lat taki niby C&R :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.02.2015, 21:59
Żeby nie było,że "mięsiarz"  większość wypuszczam,ale lubię ryby i od czasu do czasu zabieram najczęściej  karpia 1,5-2.5,bo ani większe ani mniejsze mi nie smakują
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: kubator w 04.02.2015, 21:59
Ja praktycznie wszystkie ryby wypuszczam żona nie wypuściłaby mnie z nimi do domu, no chyba że byłyby to filety z dorsza :) czasem jednak biorę kilka karasi i podrzucam bratu mojej mamy który lubi takie swiezynki z patelni ;)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 04.02.2015, 22:07
Może więc napiszę jak ja postępuję. Biorę czasem kilka dorodnych leszczy bo lubię je jeść wędzone. Biorę ukleje - bo uwielbiam je wrzucić do frytkownicy i zjeść jak czipsy ( mogę podać dokładny przepis)
Zabieram sumiki karłowate bo to szkodnik ale za to smaczny
Kilka razy w roku nałowię średniej płoci i krąpi by je zrobić w occie
Raz w roku jesienią biorę jednego karpia ok 2kg - na wigilijną kolację
Raz w roku ( 11 listopada odkąd ten dzień stał się świętem) - łowię sandacza i jem z rodzinką na święta ( ciekawe bo zawsze mi się w tym dniu uda :) )
Ktoś może w tym momencie pluć na mnie - ale niech zauważy że biorę to czemu nie grozi wyginiecie i zakłócenie równowagi w zbiorniku wodnym. Dlatego też tylko raz w roku nastawiam sie na drapieżnika bo uważam że jest ich za mało . Nie zabieram też jak widać lina, karasia i ryb rzecznych bo mi ich szkoda
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 04.02.2015, 22:11
Ja ryby zacząłem wypuszczać w 1999. Pamiętam dobrze pierwszą wypuszczoną świadomie niemałą rybę (mody na C&R jeszcze wtedy nie było). Przez kolejne lata wypuszczałem każdą złowioną rybę. Jakieś 3 lata temu zacząłem sporadycznie zabierać sobie pojedyncze ryby. Zdarza się to jednak niezmiernie rzadko, bo przez te lata odzwyczaiłem się już zabijania ryb i jest mi jakoś nieswojo, kiedy mam walnąć rybę w łeb.

U mnie to chyba też zależy od gatunku ryby.
Jakoś nie potrafiłbym zabić lina. Mógłbym zabić szczupaka, ale świadomość, że jest to lekarz naszych wód, nie pozwala mi tego zrobić i też zawsze go wypuszczę.
Lubię bardzo okonia i sandacza. Te ryby zdarza mi się zabrać, ale kiedy podejmuję taką decyzję, to zawsze staram się ocenić rybostan danej wody. Są wody specjalne - jak np. Goczałkowice, gdzie sandacza jest dużo. Poławiają go na rybaczówce i sprzedają rybacy. Nie mam wielkich skrupułów, żeby wziąć sobie jednego. Nie wziąłbym go jednak z innych zbiorników, na których wiem, że jest go bardzo mało. Nawet ostatnio planowaliśmy z kolegami zakup tej ryby na własną rękę i potajemne dorybienie jednego z akwenów.
Zdarza mi się, że wezmę sobie 2-3 płocie lub leszcza, żeby usmażyć sobie na kolację.
Na wodzie sekcyjnej, na której łowię, jest sporo karpia. Zarybienia są naprawdę obfite, czasem 3 razy do roku. Tak więc w tym roku postanowiłem wziąć również z tej wody 3 karpie na święta. Od 1999 roku po raz pierwszy jedliśmy złowionego przeze mnie karpika przy wigilijnym stole.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 04.02.2015, 22:13
Od czasu do czasu biore ale z racji tego ze musze je przygotowac to biore od swieta
leszcza duzego zdarza mi sie wziasc
sandacza
karpia ale to juz od wielkiego dzwonu tez tak jak piszecie okolo 2 kg
innych rybek nie biore plywaja sobie dalej
lowie dla przyjemjosci a nie dla miesa
ps. Gienek sam wedzisz bo ja leszcza jak wezme to do wedzenia na dzialeczce mam nawed swoj wedzaczek przygotowuje sobie wedliny sam to i od czasu do czasu uwedze sobie rybke
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 04.02.2015, 22:14
Ja sie wyleczyłem w zeszłym roku z zabierania ryb. Latem teściowie poprosili mnie o kilka rybek, bo skoro jadę, to przecież nie wypuszczę chyba? Dałem im w czerwcu kilka okoni i leszcza. Do tej pory mrożą sie w lodówce. Takich próśb miałem już zresztą kilka od różnych osób. Już nie daję się skusić.
No, chyba, że żonie, która z rzadka lubi smażonego leszcza.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 04.02.2015, 22:17

ps. Gienek sam wedzisz bo ja leszcza jak wezme to do wedzenia na dzialeczce mam nawed swoj wedzaczek przygotowuje sobie wedliny sam to i od czasu do czasu uwedze sobie rybke

Probowałem wędzić sam ale niezbyt mi to wychodziło - jest potrzebna wprawa. Teraz daję do wędzenia znajomemu rzeźnikowi, robi to perfekcyjnie
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 04.02.2015, 22:19
To fakt
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: jaco w 04.02.2015, 22:33
Zdarza mi się zabrać szczupaka ,rodziny nie obdarowuje nie zasłużyła :thumbdown:  ;) karpia zabrałem dwa razy około 2 kilowe i więcej tego nie zrobie .Byłem świadkiem jak karpiarze wrzucili karpia do bagażnika auta, miał około 8 kg , nie było z kim rozmawiać pijane towarzystwo.Dużym szacunkiem daże okonie i tych nigdy nie zabieram.Pozostałe gatunkiem ryb też wypuszczam, a zabierania płotek ,leszczy i karasi na kotlety przez niektórych wędkarzy jest dla mnie nieporozumieniem czy to naprawdę jest smaczne? ???
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 04.02.2015, 22:41
Sporadycznie biore jedna czy 2 rybki z wypadu oczywiscie uwzgledniajac regulamin ogolny jak i danego lowiska. Na duzej czesci lowisk ryb wogole nie wolno brac. A w calym regione Flamandzkim jest zakaz zabierania szczupaka naprzyklad ;) (niewiem jak jest w innych regionach belgii bo to praktycznie jak 2 a wlasciwie 3 rozne panstwa :) ). A tez ze ja "ryb z oscmi" nie lubie  a zeby inni sie najedli to ja je musze "przygotowac" a tego babrania nie nawidze to zdaza sie to rzadko zebym rybke zabral.Zawsze jednak na jesieni zabieram jednego karpika na wigilijny stol.  W tamtym roku chyba tylko 4-5 ryb zabralem:) razem z karpikiem :D Taki C&R na 99% :P Moze mnie nie znawidzice :)

Kamil

edit:
Dodam jeszcze ze na niektorych z  moich sesji ryby przechowuje w siatce na zokonczenie robie foto calosci i rybki do wody. Ryby sa zawsze w swietniej formie itd.  :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 04.02.2015, 22:50
a zabierania płotek ,leszczy i karasi na kotlety przez niektórych wędkarzy jest dla mnie nieporozumieniem czy to naprawdę jest smaczne? ???
To już chyba kwestia gustów kulinarnych. Ja, jeśli już, to wolę sobie rybkę usmażyć i z chlebkiem zjeść.
Ale powiem Ci, że moim zdaniem, płoć jest bardzo smaczna. Smażona. Gdybym miał wybierać między szczupakiem, a płocią, to wybrałbym płoć. Ale to zapewne też kwestia gustu. Dwa lata temu po raz pierwszy zabrałem sobie na spróbowanie jazia i również byłem zachwycony. Inni z kolei mówią, że jaź jest niedobry.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.02.2015, 22:53
Sami"miesiarze" zobaczymy kto się w tym poście wpisze i resztę usuniemy z forum
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 04.02.2015, 22:57
a zabierania płotek ,leszczy i karasi na kotlety przez niektórych wędkarzy jest dla mnie nieporozumieniem czy to naprawdę jest smaczne? ???
To już chyba kwestia gustów kulinarnych. Ja, jeśli już, to wolę sobie rybkę usmażyć i z chlebkiem zjeść.
Ale powiem Ci, że moim zdaniem, płoć jest bardzo smaczna. Smażona. Gdybym miał wybierać między szczupakiem, a płocią, to wybrałbym płoć. Ale to zapewne też kwestia gustu. Dwa lata temu po raz pierwszy zabrałem sobie na spróbowanie jazia i również byłem zachwycony. Inni z kolei mówią, że jaź jest niedobry.
Mateo ja jazia to 100% c&r raz wziąłem i się naplułem ,a do tego nie dobry i rzadki. Plotki tak,ale takie małe do 12cm(u mnie i tak większe to okazy)podobnie jak Gienek na chipsy.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: ViS w 04.02.2015, 23:09
Tak mysle ze gdyby na tym forum byl ktos kto zabiera prawie wszystku lub wszystko to i tak sie nie przyzna i nie napisze nic. :)  Ale to moze i lepiej dla niego bo chyba by niemial tutaj po co zagladac pozniej cos czuje ze by nie mial tu zycia  ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 04.02.2015, 23:14
Z białej ryby zabieram czasem płoć i karpia, a od wielkiego dzwonu większego leszcza. W tym roku w ogóle wszystkich ryb zabrałem 4 i były to karpie. Zdarza się, choć ostatnio bardzo rzadko, że jak jest dobry rok, wezmę szczupaka bądź sandacza.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: makqq1 w 04.02.2015, 23:17
Zabierałem ryby .... choć sam ryb nie jadam ,nie lubię.Za to moja mama uwielbia.Od jakiegoś czasu zabierałem sporadycznie a od tego roku powiedziałem sobie że wcale nie będę brał i tak jak pisałem w którymś wątku wcześniej "to nie moda po prostu tak wybrałem{" , bardzo mnie sumienie męczy po zabiciu ......2 lata temu zabrałem Lina 42 cm do dziś nie mogę sobie tego wydarować.

pozdrawiam :beg: :fish:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Fluffy w 04.02.2015, 23:31
Od czasu do czasu zabieram, w zakończonym roku wziąłem pieć ryb, we wcześniejszym trzy. Raczej smakowite - jak już biorę, to w kuchni ma być święto. Dlatego jest to raczej szczupak, pstrąg potokowy, pstrąg tęczowy, płocie. Najmniejsze wyrzuty sumienia mam przy tęczakach - uważam że nie powinno być ich w naszych wodach. Okoni nie biorę, zbyt wolno rosną.
Ryby biorę raczej z wody rybnej, gdzie nie rodzi się ryzyko zdewastowania ekosystemu.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: pawel w 04.02.2015, 23:32
W 2014 na spróbowanie wziełem jaźa chyba ze 2 szt szału nie zrobil i to tyle pózniej latem chciałem szczupaka trafiłem 55 cm ale póściłem bo myślalem ze wejdzie większy i od tamtej pory trafiałem tylko mniejsze.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami ?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 04.02.2015, 23:38
Jeszcze ok 3 lata temu przyznje ze zabieralem co ktorys wypad ok 4-5 leszczy,lub ploci o lacznej wadze ok.1,5kg i robilem z nich kotlety dla zony i corki, ktorym bardzo smakowaly,a takze chwalily mnie jak je zrobilem, ze jestem taki zdolny kulinarnie ;D.Pewnego razu gdy zlowilem  4 plocie,ktore mialy ok.80dkg-1kg juz milem je wziac na kotlety dla rodziny,ale nagle tak zastanowilem sie nad tym ile taka ploc musi rosnac do takich rozmiarow,ile lat udalo sie jej przezyc w naturalnym srodowisku unikajac zagrozen,drapieznikow,chorob,ile wydala potomstwa na swiat i ile jest w stanie jeszcze wydac,to powiedzialem sobie dosc tej farsy,koniec z kotletami rybnymi tatusia i zrobilem "RESTART" :bravo:.Dodam ze o "modzie na C&R"wogole nie mialem zadnego pojecia,nie spotkalem sie z tym okresleniem nigdy wczesniej, takze nikt z moich znajomych nie praktykowal jej.Taka postawa wyplynela tylko i wylacznie z mojego rachunku sumienia, nabrania szacunku dla zlowionej ryby,oraz postanowienia ze wystarczy tego "rabunkowego procederu",teraz nadszedl czas aby dac od siebie dla ryb i srodowiska cos wiecej jak oplacenie skladki na ochrone i zagospodarowanie wod.Teraz czerpie przyjemnosc i satysfakcje nie z tego ze zlapie rybe,ale glownie z opanowania skutecznej metody jaka uda mi sie ja zlapac,oraz starty w zawodach gdzie jest odpowiednia dla mnie duza dawka adrenaliny :thumbup: Wszystkie ryby po ostroznym obchodzeniu sie z nimi i odhaczeniu wypychaczem,wypuszczam odrazu do wody,aby mialy szanse przezyc,dorastac i rozmnazac sie w swoim naturalnym,dzikim srodowisku :beg:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 04.02.2015, 23:40
Super :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 04.02.2015, 23:53
Tak mysle ze gdyby na tym forum byl ktos kto zabiera prawie wszystku lub wszystko to i tak sie nie przyzna i nie napisze nic. :)  Ale to moze i lepiej dla niego bo chyba by niemial tutaj po co zagladac pozniej cos czuje ze by nie mial tu zycia  ;D

Ankieta jest anonimowa , liczę na szczerość przy typowaniu
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.02.2015, 00:13
Tak mysle ze gdyby na tym forum byl ktos kto zabiera prawie wszystku lub wszystko to i tak sie nie przyzna i nie napisze nic. :) 
A ja myślę, że jeśli ktoś taki by był, to by się tu źle czuł. Jedną z misji tego miejsca jest, jak to odczytuję, zmiana wizerunku wędkarstwa w Polsce i sposobu jego uprawiania. Osoba, która by tego nie akceptowała, ma przecież wiele innych forów w sieci, gdzie znalazłaby pokrewne sobie dusze, wśród których czułaby się dobrze. Nikt się przecież nie chce męczyć w życiu. Bo i po co?
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 05.02.2015, 00:22
Tak mysle ze gdyby na tym forum byl ktos kto zabiera prawie wszystku lub wszystko to i tak sie nie przyzna i nie napisze nic. :) 
A ja myślę, że jeśli ktoś taki by był, to by się tu źle czuł.
Może by się na tyle źle czuł, że by się nawrócił :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.02.2015, 00:29
Tak mysle ze gdyby na tym forum byl ktos kto zabiera prawie wszystku lub wszystko to i tak sie nie przyzna i nie napisze nic. :) 
A ja myślę, że jeśli ktoś taki by był, to by się tu źle czuł.
Może by się na tyle źle czuł, że by się nawrócił :)
No, to już by taki nie był...  ;) Znaczy, nie męczyłby się.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: maniek w 05.02.2015, 06:11
kiedys wszyscy prawie zabierali ryby do domu.ja sam tak robilem ,bo to przecierz bylo normalne,ale nigdy nie bralem nadto,zawsze tyle ile potrzeba byłó ,reszta wracała do wody,całkowicie przestałem brac ryby podkoniec lat 90tych poprostu uznałem,że nie mam takiej potrzeby,a miny wedkarzy siedzących obok,kiedy wypuszczałem ryby bezcenne ;)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: koks w 05.02.2015, 07:02
Jak lowie w Finlandii to sandaczyka jednego czy pstraga jednego (ale takie wpuszczane bo naturlnych jest zakaz) wezme. Dodam, ze moj dzienny rekord to ok 40 sandaczy a pstragow to 7. Moj znajomy Fin zlowil na speya prawie 10kg lososia (film jest gdzies na yt) ale z racji tego, ze ryba byla zachaczona za pletwe a nie za pysk wypuscil go bo jak to okreslil nie byloby to fair. Czasami pare (3-4) plotki i okonie sobie wezme. A wszystkie szczupaki, jazie, lipienie, leszcze, duze plocie back do wody. Jak lowie na splawik czy feedera to nawet nie mam siatki do trzymania ryb zeby nie meczyc niepotrzebnie tylko biegne wypuscic do wody z 30m od mojego stanowiska z kazdym zlowionym leszczem zeby mi stada nie sploszyl  (z boku to musi wygladac idiotycznie)  ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Karolo w 05.02.2015, 08:05
100% ryb wypuszczam. Mało tego, nawet nie rozdaje :) Wiele razy słyszałem dziwne komentarze na moj temat przez to.. ale mam to gdzieś ;) jeżeli jest to ryba warta uwagi to fotografuje i odpowiednio opisuje ( kiedy, gdzie, na co i jak )
Tak w skrócie wygląda moje wędkarstwo. Lecz jeszcze z 10 lat wstecz zdarzało się zabrać jakąś rybkę..
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.02.2015, 08:08
A ja wszystko biorę!  :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 05.02.2015, 08:27
A ja wszystko biorę!  :D


To masz tak samo jak ja. Uwielbiam osci z leszcza i marynowane ukleje :D mmmhy pychota :D

Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 05.02.2015, 08:31
A ja wszystko biorę!  :D
No i tego się obawialiśmy, jak to się mówi najciemniej pod latarnią. Większość z nas też tak kiedyś robiła, więc postaramy się być wyrozumiali.:D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 05.02.2015, 09:06
 Znam przypadek zabierania ryb nie do konsumpcji ,a w celu stworzenia taniej domowej hodowli bialych robakow.O zgrozo,widzisz Panie i nie grzmisz :beg:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maciek w 05.02.2015, 09:11
U mnie nie je się ryb wcale (nawet na wigilie karpia)   po prostu nie lubimy,ale zaznaczam że nie raz biorę rybkę , daję teściowi .Jak uda mi się złapać karpika takiego do 2kg to mu wezmę ..Także przyznaję się bez bicia że nieraz wezmę.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.02.2015, 09:25
I bardzo podoba mie się temat zaczęty przez Gienka. Wnioski jakie się nasuwają mnie zaskakują...

Wychodzi, że większość od czasu do czasu rybę zabierze. Najczęściej jest to kilka sztuk w roku lub coś' co w wodzie nie jest pożądane (sumik karłowaty). Tak więc mądrze byłoby wymyślić jakieś hasło, które mogło by być alternatywą dla złap i wypuść.  Brzmiąco podobnie - ale oznaczające, że jestesmy 'świadomi'. Bo nie ma nic złego jeżeli nie łamie się regulaminu i zachowuje zdrowy rozsądek. Wielu wędkarzy nie znosi tego całego 'C&R' i się im nie dziwię, bo często idzie za tym ostracyzm tych co wypuszczają, i wyczuwając lekki fanatyzm człowiek automatycznie sie 'odsuwa'.

A przecież gramy w tej samej drużynie i strzelamy do tej samej bramki. Może właśnie takie 'łów świadomie' pomogłoby w zmianie podejścia niektórych osób, np. takiego Zygi, co to leszczowi nie przepuści... :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 05.02.2015, 09:48
A moze taka propozycja hasla "Łow swiadomie & etycznie"  bedzie dobrze odbierana wsrod naszej wedkarskiej braci :thumbup:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 05.02.2015, 09:51
Czasem biorę dla teściów. Pozatym dla siebie prawie wcale
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.02.2015, 10:20
A ja wszystko biorę!  :D

Wiedziałem!!!  ;) ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 05.02.2015, 10:28
Czyli na filmach to tak na niby bylo z tym wypuszczaniem :fish::P
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Długi w 05.02.2015, 10:47
Ja osobiście wypuszczam nie lubię ryb jeść. Jest tylko parę dni w roku jak wybiorę się z ojcem na rybki, on bardzo lubi to i ja wtedy coś mu dorzucam oczywiście zgodnie z wymiarem i okresem ochronnym.
A jeśli chodzi o hasło to może (wędkarstwo przyjemnością a nie sposobem wypełnienia zamrażalki) ale to może za bardzo dla niektórych dotkliwe i oczywiście nikogo nie chce urazić  ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 05.02.2015, 11:04
Moja propozycja hasła - ,,Łowię etycznie". Moglibyśmy sobie walnąć taki tekścik np na czapkach albo nowej edycji koszulek
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: makqq1 w 05.02.2015, 11:07
Moja propozycja hasła - ,,Łowię etycznie". Moglibyśmy sobie walnąć taki tekścik np na czapkach albo nowej edycji koszulek

Popieram Gienku ,,Łowię Etycznie'' :thumbup: :bravo:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 05.02.2015, 11:10
Druid popieram twoja propozycje,ale najwazniejsze zeby miec to w glowie i kazdy konsekwentnie postepowal zgodnie ze swoim sumieniem i przyjetymi przez siebie zasadami etycznymi. O:)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 05.02.2015, 11:13
Gienek miał to hasło  przygotowane wcześniej i tylko czekał żeby je wrzucić Dla mnie super.  Może dorzucę od siebie:
"Prawdziwy wędkarz to etyczny wędkarz".
Lub coś na przekór:
"Mięsiarz nie wędkarz!"
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 05.02.2015, 11:28
Prawdziwy wedkarz ktory czerpie przyjemnosc i relaks z samego faktu bycia nad woda i obcowania z dzika natura,oraz szacuku i poszanowania do tego co Nas otacza , gdzie mozliwosc zlowienia ryby to piekny dodatek do naszej pasjii.Jak ryba czasami nie bierze,to i tak warto wyjsc z domu,a swojego hobby nie zamienilbym na nic w swiecie. :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 05.02.2015, 13:05
Ja tylko chciałem dodać, że w ankiecie istnieje kolizja odpowiedzi :)

Cytuj
Zabieram tylko cenne smakowo ryby ( sandacz, okoń, pstrąg itp)

Ta odpowiedź nie wyklucza pozostałych (za wyjątkiem pierwszej). Można brać co jakiś czas lub brać dla sąsiadów, lub brać prawie zawsze tylko cenne smakowo ryby :)

Bardzo ciekawa sprawa z tym nowym hasłem. Trzeba się dobrze zastanowić, żeby hasło nie było za długie. Było chwytliwe oraz dawało możliwość stworzenia z niego miłego dla oka skrótu.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 05.02.2015, 13:19
Bardzo ciekawa sprawa z tym nowym hasłem. Trzeba się dobrze zastanowić, żeby hasło nie było za długie. Było chwytliwe oraz dawało możliwość stworzenia z niego miłego dla oka skrótu.

Pomysł wymyślenia hasła dobry, ale "ŁE" może być niezrozumiałe i to bynajmniej nie ze względu na skrót.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: bibosz w 05.02.2015, 13:23
To ja proponuję "Łowię Odpowiedzialnie & Świadomie" w skrócie ŁOŚ  ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 05.02.2015, 13:25
No właśnie :)
Nigdzie nam się nie spieszy, a i mamy tu trochę głów do myślenia, więc mam nadzieję, że w końcu wybierzemy jakieś fajne hasło i może nawet umieścimy je na stronie głównej jako nasze motto :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.02.2015, 13:27
"Mięsiarz nie wędkarz!"

Daniel, mając takie hasło na czapce, kiedy wychodziłbym na ryby, musiałbym się tak żegnać z dziećmi, jakbym jechał na wojnę. Nie wiadomo bowiem, czy bym wrócił.  :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: bigdom w 05.02.2015, 13:28
Ja wysilać się nie będę, bo słaby w tym jestem. Powinniśmy pamiętać, byśmy z takiego hasła nie musieli się tłumaczyć pół godziny, jak ktoś nas o nie zapyta.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 05.02.2015, 13:30
Ja wysilać się nie będę, bo słaby w tym jestem. Powinniśmy pamiętać, byśmy z takiego hasła nie musieli się tłumaczyć pół godziny, jak ktoś nas o nie zapyta.
Dokładnie, musi być proste i jasne dla każdego.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.02.2015, 13:30

Daniel, mając takie hasło na czapce, kiedy wychodziłbym na ryby, musiałbym się tak żegnać z dziećmi, jakbym jechał na wojnę. Nie wiadomo bowiem, czy bym wrócił.  :)

 :D :D :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 05.02.2015, 14:26
Ma też swoje zalety,bo w zależności kogo spotkasz to możesz się dopasować,bo albo jesteś mięsiarz,a nie wędkarzy albo, twierdzisz że mięsiarz to nie wędkarz
Ale faktycznie można nie mieć czasu na tłumaczenie
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.02.2015, 15:41
Jeśli połów jest udany raczej często coś zabiorę ! Lubię Leszcza! Trafi się Jaź to przywiozę sztukę lub dwie rodzicom bo lubią! Sandacz jest moim niezwykle rzadkim przyłowem ale jak się trafi to przywiozę małżonce bo bardzo lubi. Uściślając to żeby nie skłamać nie zawsze ale często część zdobyczy zabieram! Jeśli nie jest to pełnia lata z upałami i zasiadka wielogodzinna to sztuki które planuję zabrać od ręki uśmiercam!
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: marek118 w 05.02.2015, 16:51
Ja łowię na wodach dwóch towarzystw wędkarskich i czasem jak mam ochote na karpia lub amura to biorę.
Co roku do zbiornikow na których łowie wpuszczamy ryby przede wszystkim aby łowić ale również po to jeśli ktoś ma smak na rybkę aby ją móc złowić i zabrać.
Odpowiada mi bardziej taki model wędkarstwa niż ten PZW bo poza przyjemnością czasem też mogę zjeść swieżą rybke i nikt z kolegów nie nazywa mnie mięsiarzem.
Pozdrawiam
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 05.02.2015, 18:25
Od czasu do czasu biorę karpika dla rodzinki.  :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: beton w 05.02.2015, 18:44
U mnie jest tak, zawswze wypuszczam ,ale nie zawsze do tej samej wody wiec nie wiem jak to nazwac. Ale zaznaczylem ze zawsze wypuszczam. Tam gdzie lowie jest masa malej plotki a obok plynie rzeka wiec rybki tam wypuszczam. I jak zlowie cos ladnego na innym lowisku to przywoze dla wymieszania genow
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 05.02.2015, 19:59
U mnie jest tak, zawswze wypuszczam ,ale nie zawsze do tej samej wody wiec nie wiem jak to nazwac. Ale zaznaczylem ze zawsze wypuszczam. Tam gdzie lowie jest masa malej plotki a obok plynie rzeka wiec rybki tam wypuszczam. I jak zlowie cos ladnego na innym lowisku to przywoze dla wymieszania genow
No i robisz durzy błąd, narażasz rzekę i zbiornik możliwym przeniesieniem chorób lub pasożytów.  :(
Takie jest moje skromne zdanie.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: beton w 05.02.2015, 20:28
Tak wiem ze narazam ale wole wypuscic niz wyrzucic w krzaki a ploci jest ogromna masa nie przekraczaja 15cm
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 05.02.2015, 20:34
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: kshell66 w 05.02.2015, 20:39
Też uważam, że nie powinno się tak samowolnie przenosić ryb z łowiska do łowiska.
Po pierwsze tak jak wyżej - istnieje zagrożenie przeniesienia chorób/pasożytów do łowiska niezarażonego.
Kto miał choćby akwarium wie o co chodzi :)
Po drugie - część ryb to zwierzęta stadne. Wyciągając jedną sztukę i wypuszczając ją w innym zbiorniku istnieje możliwość, że ta będzie miała "pod górkę" w związku z brakiem znalezienia stada. Oczywiście to tylko taka moja teoria bo nie wiem jak to jest w praktyce. Swoją drogą ciekawe czy taka wypuszczona (w tym samym zbiorniku w którym została złapana) płotka odnajduje swoje stado czy też dołącza do jakiegokolwiek innego?
Wracając do głównego wątku. Praktycznie wszystko wypuszczam. Nie smakuje mi biała ryba a drapieżnika u mnie tak mało, że aż mi szkoda brać.
Nie jestem jednak w 100% C&R - uważam, że w granicach rozsądku można sobie czasami rybkę zjeść. Powiem więcej - spożywanie ryb jest dobre dla zdrowia dlatego warto to robić!
Biorąc rybę z łowiska macie pewność, że jest świeża.
Oczywiście nie namawiam do wyławiania wszystkiego co się rusza i zabierania każdorazowo jakiejś ryby.
Ale 2 lub 3 razy w roku myślę, można sobie pozwolić.
 
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: beton w 05.02.2015, 20:49
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: s7 w 05.02.2015, 21:17
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial
Kiedyś jak łowiłem na wodach PZW to inni wędkarze ja widzieli, że płotki wypuszczałem to mówili pan da do kota on takie małe lubi.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Hein w 05.02.2015, 22:30
Wypuszczam prawie wszystko ,niezmiernie rzadko mam ochotę na rybkę to wezmę wtedy jakiegoś leszcza ,ale 99% ryb wypuszczam  :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: beton w 06.02.2015, 17:53
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial
Kiedyś jak łowiłem na wodach PZW to inni wędkarze ja widzieli, że płotki wypuszczałem to mówili pan da do kota on takie małe lubi.
Ale 3-5kg to kot chyba nie zje

A jak zarybiaja to myslisz ze ryba jest w 100% zdrowa i nie przenosi pasozytow. Nie raz bylo tak ze ryba mjala rany i plywala przy powierzchni, a w tamtym roku to (nie wiem bo nie widzialem) to miesiaze wynosili sitkami juz martwe ryby i 1/3 ryb zdechla takie zalatwia certyfikiaty nasz prezes
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 06.02.2015, 22:42
U mnie jest tak, zawswze wypuszczam ,ale nie zawsze do tej samej wody wiec nie wiem jak to nazwac. Ale zaznaczylem ze zawsze wypuszczam. Tam gdzie lowie jest masa malej plotki a obok plynie rzeka wiec rybki tam wypuszczam. I jak zlowie cos ladnego na innym lowisku to przywoze dla wymieszania genow
No i robisz durzy błąd, narażasz rzekę i zbiornik możliwym przeniesieniem chorób lub pasożytów.  :(
Takie jest moje skromne zdanie.

 W drugiej połowie lat 80-tych Wisła na odcinku warszawskim to był straszliwy ściek. Jeśli ktoś łowił, to wie. Żyłka od powierzchni do dna obczepiona była papierami, zgnilizną rozmaitego typu o zwykłym szambie nie wspomnę. Dość powiedzieć, że jak się zestaw wyjmowało, to bardzo często człowiek nic nie czyścił, tylko odcinał żyłkę i wiązał wszystko od nowa. Wszystkie ścieki, jak natura dała, z całego miasta szły bezpośrednio do rzeki - wtedy to był 1mln mieszkańców. Poza tym wszystko, co ulica dała również do Wisły. Ryb w takiej brudnej wodzie, która nie zasługiwała w ogóle na to miano, było mnóstwo. Nikt tego nie jadł. Więc jak się łowiło, to przenosiło się ryby do różnych stawów, czy jakichś oczek wodnych w Warszawie - robiło tak naprawdę wielu wędkarzy. Na przykłąd koło mnie były dwa stawy, tzw. kwadraty na Wawrzyszewie. Zarybialiśmy je czym popadnie. W zasadzie to był jedyny motyw, żeby łowić w wiślanym ścieku. Pod koniec lat 90-tych była to bardzo rybna woda (mowa oczywiście o stawach) - pływały tam leszcze, sumy, karasie, płocie - wszystko, co przeniesione z Wisły. Łowiło sporo wędkarzy, a woda była czysta i bezpańska. I jakoś się wszystko rozwijało. Ryby zginęły jednej zimy przez przyduchę. Już się nie odbudowały.
Napisałem o tym, bo ja mam jak najbardziej pozytywne doświadczenia z przenoszeniem ryb. Przecież są również ptaki i inne zwierzęta wodne, które mogą roznosić choróbska, albo przenosząc ryby, albo jakieś drobnoustroje. Ja wiem, że chodzi o zminimalizowanie ryzyka zakażenia ryb z innych zbiorników potencjalnym syfem malajskim, ale nie jestem przekonany, że przenoszenie wyrządza więcej szkody, niż powoduje zysków.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: SNAJPEROO7 w 06.02.2015, 22:47
Większośc ryb wypuszczam czasami wezmę sandacza bo tylko taką rybe chętnie je moja córka,oczywiście filecik.Ale zdarzyła się kiedyś taka ciekawa sytuacja nad wodą, po udanej nocce pózną jesienią rano koledzy stwierdzili że, na dziś łowienia już wystarczy i przydało by się zrobic kilka fotek z rybkami na pamiątkę . Więc siatka w górę i wielki kociął w wodzie - piękne leszcze z płociami wyjechały z wody i szybka sesja fotograficzna na brzegu z wodą w tle. I tak co zdięcie to rybka do wody, po kilku wypuszczonych rybach jeden z mięsiarzy nie wytrzymał i z pretęsjami do kolegi - PANIE DLACZEGO PAN TE RYBY WYPUSZCZASZ a kolega ze stoickim spokojem mu odpowiedział NO WYPUSZCZAM ABY PAN MÓGŁ SOBIE JE ZŁOWIC .Mało brakowało aby doszło do rękoczynów,tak się gościu zagotował razem z koleżkami. A my rozbawieni całą sytuacją spokojnie dalej się pakowaliśmy. Nie ważne było że większośc płoci to były tarlice,liczy się tylko mięso >:O :thumbdown:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Luk w 07.02.2015, 00:08
Większośc ryb wypuszczam czasami wezmę sandacza bo tylko taką rybe chętnie je moja córka,oczywiście filecik.Ale zdarzyła się kiedyś taka ciekawa sytuacja nad wodą, po udanej nocce pózną jesienią rano koledzy stwierdzili że, na dziś łowienia już wystarczy i przydało by się zrobic kilka fotek z rybkami na pamiątkę . Więc siatka w górę i wielki kociął w wodzie - piękne leszcze z płociami wyjechały z wody i szybka sesja fotograficzna na brzegu z wodą w tle. I tak co zdięcie to rybka do wody, po kilku wypuszczonych rybach jeden z mięsiarzy nie wytrzymał i z pretęsjami do kolegi - PANIE DLACZEGO PAN TE RYBY WYPUSZCZASZ a kolega ze stoickim spokojem mu odpowiedział NO WYPUSZCZAM ABY PAN MÓGŁ SOBIE JE ZŁOWIC .Mało brakowało aby doszło do rękoczynów,tak się gościu zagotował razem z koleżkami. A my rozbawieni całą sytuacją spokojnie dalej się pakowaliśmy. Nie ważne było że większośc płoci to były tarlice,liczy się tylko mięso >:O :thumbdown:


Hehehe... Się zagotowali na takie marnotrastwo! Dobry tekst! :thumbup:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Leoard 1000 w 09.02.2015, 20:16
W Polsce wypuszczam wszystkie moje złowione rybki z wiadomych powodów.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: alphaomega w 25.02.2015, 17:28
W moim przypadku - kilkanaście ryb w sezonie kończy na patelni. Najczęściej wtedy, kiedy odwiedzam rodziców i łowię w moich rodzinnych stronach. Jednak aby oczyścić sumienie, wieczorem z ojcem pozwalamy patelniaczkom znów "popływać"  ;)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: MATCH 2000 w 25.02.2015, 18:13
Witam.Ja i cała moja rodzina bardzo lubimy ryby.Dlatego w sezonie raz w miesiącu jadę na prywatne łowisko po ryby na patelnię.Łowię tam karpia,amura,obydwa gatunki karasia,lina,jazia i płoć.Staw duży ryby żyją tam półdziko.Łowisko traktuję też jako poligon doświadczalny,próbuję tam różne zanęty i sprzęt jak kupię coś nowego.Z wody PZW czasem wezmę kilka płotek tylko dla siebie bo nikt inny nie chce ich jeść.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: johnny12 w 25.02.2015, 18:19
siema nie lubię ryb z których trzeba wybierać ości .Jak mam ochotę na rybę to idę do sklepu i kupuję fileta .Jeżeli znajomi pytają mnie czy coś złapałem to mówię że nie i mam święty spokój najwyżej uchodzę za nieudacznika :D .Kurna jakie trzeba mieć zaparcie by po całej bezsennej nocy potem patroszyć ,, urobek,, Mam dużą siatę co by wszystko przeżywało ważę robię fotkę i za plecami słyszę ,,K....rwa po co ty jeżdzisz na ryby skoro wszystko wypuszczasz idz się lecz nie szkoda ci kasy?,, koniec cytatu
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Tinca Fan w 25.02.2015, 18:28
... za plecami słyszę ,,K....rwa po co ty jeżdzisz na ryby skoro wszystko wypuszczasz idz się lecz nie szkoda ci kasy?,, koniec cytatu

Skąd ja to znam... :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: wadziol w 25.02.2015, 18:34

... za plecami słyszę ,,K....rwa po co ty jeżdzisz na ryby skoro wszystko wypuszczasz idz się lecz nie szkoda ci kasy?,, koniec cytatu

Skąd ja to znam... :D

I na pewno dodatkowo..."ile ja bym ryb kupiła za te pieniądze wrzucone do wody".....:)



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Tinca Fan w 25.02.2015, 18:36
I mój ulubiony klasyk: "Przecież karta Ci się nie zwróci". ;D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 25.02.2015, 20:03
Jeszcze taki tekst slyszalem "Jade na ryby,a nie po ryby" :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: JURI w 25.02.2015, 20:35
A nad wodę jadę ma ryby :) a do sklepu po ryby do jedzonka :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: e-MarioBros w 25.02.2015, 20:43
Jestem wędkarzem od ponad 40 lat (początkowo łowiłem jako dziecko na dzikich stawach) . Przez całe życie wypuściłem około 95% złapanych ryb, w ostatnich dwóch latach wziąłem 1 rybę dla kolegi (nie licząc rejsu gdzie ryby wziął kapitan). Teraz to w zasadzie jem tylko ryby morskie i czasem pstrągi (kupione).
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Kafarszczak w 25.02.2015, 20:44
ja zawsze mowie, jezdze dla przyjemności a jak chce to w rybnym są :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Uli w 26.02.2015, 11:47
W UK wszystko wypuszczam a w Polsce czasami się zdarzało że braliśmy pojedyncze egzemplarze np takie których jeszcze się nie jadło - pierwsza tołpyga, pierwszy szczupak, pierwszy lin itd
Łowie dla przyjemności łowienia a nie  jedzenia
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: FiveO w 26.02.2015, 12:11
Jako, że na wodzie komercyjnej której łowie regulamin wyraźnie zabrania wypuszczania wymiarowego karpia i amura muszę go zabrać, ale jeśli by chodziło o potrzeby moje i rodziców 2 karpie na rok by nam w zupełności wystarczyły, co do reszty to mam ciotkę która aż się trzęsie za karpiami :D
Na szczęście inne ryby mogę bez problemu wypuszczać, no cóż tam łowią "biedni" emeryci którym się wszystko musi zwrócić tj kwota 230 zł , a limit karpia do zabrania jest 20 na rok mało tego zbierają wszystko jak leci do siatki, to do wędzenia, octu to do kota itd. :thumbdown:

Na zakończenie kawał:

-Panie wypuścisz pan tą rybę ?
-Tak, ale odbytem ...

 :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: gregorio w 26.02.2015, 16:56
Jako, że na wodzie komercyjnej której łowie regulamin wyraźnie zabrania wypuszczania wymiarowego karpia i amura muszę go zabrać, ale jeśli by chodziło o potrzeby moje i rodziców 2 karpie na rok by nam w zupełności wystarczyły, co do reszty to mam ciotkę która aż się trzęsie za karpiami :D
Na szczęście inne ryby mogę bez problemu wypuszczać, no cóż tam łowią "biedni" emeryci którym się wszystko musi zwrócić tj kwota 230 zł , a limit karpia do zabrania jest 20 na rok mało tego zbierają wszystko jak leci do siatki, to do wędzenia, octu to do kota itd. :thumbdown:

Na zakończenie kawał:

-Panie wypuścisz pan tą rybę ?
-Tak, ale odbytem ...

 :D

 ;D ;D ;D o cholera ale dawno sie tak nie usmialem

Ja generalnie wypuszczam wszystkie zlowione ryby, czasami moze z 2 razy w roku wezme kilkanascie ploteczek bo lubie wraz z tesciem usiasc i podlubac smazone. Podczas lowienia trzymam ryby w siatce 3.5m , na koniec foteczka i do wody.Komentarzy co sie czlowiek naslucha czasami to az uszy bola :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Marcin Cichosz w 26.02.2015, 17:11


-Panie wypuścisz pan tą rybę ?
-Tak, ale odbytem ...

 :D

 8)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Maro81 w 26.02.2015, 21:08
Hardcorowy zarcik ;D :bravo:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: kubator w 26.02.2015, 22:33
Pod koniec roku zacząłem śmigać na komercję niedaleko mnie i tam sprawa zabierabia ryb jest rozwiązana w ten sposób.  Nie ma zabierania ryb :) jak ktoś sie bardzo mocno uprze to może kupić w cenach zaporowych :) jednak opłatę za wstęp 20zl można wykorzystać na jedzienie i picie w restauracji. Moim zdaniem świetne rozwiązanie.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: pio19681 w 27.02.2015, 21:26
Najpierw zapelniam zamrażarki w domu i w garażu. Potem lodówkę w garażu.  Do rodziców mam 300 metrów to też coś podrzucę. Resztę rozdaje bo sprzedawać regulamin zabrania sąsiadom. A tak naprawdę kilka razy do roku zabieram 5-6 plotek żonie. 
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: arek.de w 27.02.2015, 22:04
Lapie...filetuje...wpuszczam z powrotem :fish:
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: DarekJ71 w 10.03.2015, 23:02
Ja ryby czasem zabieram bo moja żona nie rozumie, jak można iść na ryby i nic nie przynieść. A tak na poważnie to nie biorę więcej niż jestem w stanie zjeść. Przykładowo w zeszłym sezonie zabrałem 10 karpi 2 amury i 1 szczupaka. W ciągu sezonu mogę zabrać 25 ryb limitowanych: karp, amur, sandacz, szczupak. Pozostałe ryby są nielimitowane więc mogę zabrać ile chcę. Oczywiście do wody wróciło kilka krotnie więcej ryb.Niestety na moim łowisku jest gatunek wędkarza zwany ''mięsiarzem", który zabiera wszystko. Leszcz, karaś,lin nawet płoć. Maszynka do mielenia wszystko zmieli. Siedzą od stycznia ,a w czerwcu narzekają, że ryb nie ma.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Druid w 22.07.2015, 21:59
W związu do zamieszczonego dziś wątku kontynuuję ankietę, może nowsi koledzy nie widzieli jej. Proszę głosować
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.07.2015, 22:12
Jako, że na wodzie komercyjnej której łowie regulamin wyraźnie zabrania wypuszczania wymiarowego karpia i amura muszę go zabrać,

Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 22.07.2015, 22:14
Jako, że na wodzie komercyjnej której łowie regulamin wyraźnie zabrania wypuszczania wymiarowego karpia i amura muszę go zabrać,

Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?

Abyś po zakończonym łowieniu musiał za nie zapłacić .
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 22.07.2015, 22:24
Dodatkowa kasa. Typowa hodowla tylko bez konieczności spuszczania wody. Kasa sama płynie. Wędkarze ryby karmią. Nie potrzeba zatrudniać ludzi do odławiania.Czysty zysk.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: kingfisher w 22.07.2015, 22:45
W początkach mojego wędkarstwa przynosiłem do domu kilka ryb w latach 90 tych wyleczyłem się z tego.Obecnie wszystko wraca do wody zresztą gdybym zabierał ryby z mojej ukochanej rzeki to w następnym sezonie nie miałbym co łowić. Tak mogę chociaż przyczynić się do nieuszczuplania i tak małej populacji ryb.Niech rosną może znowu się spotkamy.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Kotwic w 22.07.2015, 22:55
Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?
Jest też możliwość, że właściciel wody/użytkownik rybacki nie akceptuje łowienia ryb tylko dla zabawy (by łowić i wypuszczać).
Użytkując daną wodę, ma prawo w regulaminie wprowadzić każdy zapis, który jest zgodny z obowiązującym prawem.

Druga sprawa (głównie niewielkie wody komercyjne, typu: staw) związana jest z kaleczeniem ryb i zmęczeniem ryb podczas holu. Wpływy z zezwoleń na połów ryb , nie zawsze są tak wielkie, że równoważą koszty użytkowania wody i straty w rybostanie. Więc albo wysokie koszty "wejściówki" i ryby za darmo, albo tania "wejściówka" i konieczność płacenia za złowione ryby.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.07.2015, 22:58
Dodatkowa kasa. Typowa hodowla tylko bez konieczności spuszczania wody. Kasa sama płynie. Wędkarze ryby karmią. Nie potrzeba zatrudniać ludzi do odławiania.Czysty zysk.
Jako, że na wodzie komercyjnej której łowie regulamin wyraźnie zabrania wypuszczania wymiarowego karpia i amura muszę go zabrać,

Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?


Abyś po zakończonym łowieniu musiał za nie zapłacić .

Dziękuję Panowie. Nie wpadłem na to, kurde. :'( :'(


Druga sprawa (głównie niewielkie wody komercyjne, typu: staw) związana jest z kaleczeniem ryb i zmęczeniem ryb podczas holu. Wpływy z zezwoleń na połów ryb , nie zawsze są tak wielkie, że równoważą koszty użytkowania wody i straty w rybostanie. Więc albo wysokie koszty "wejściówki" i ryby za darmo, albo tania "wejściówka" i konieczność płacenia za złowione ryby.
Rzeczywiście, może być i tak na małych zbiornikach. Rozumiem, że za tę kasę uzupełni braki nowym i zdrowym zwierzęciem i bardziej mu się to opłaci, niż wpuszczenie osobnika wymęczonego i uszkodzonego.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 22.07.2015, 22:59
Albo,średnia cena i możliwość zabrania ryby za opłatą,a nie obowiązek.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: p^k w 22.07.2015, 23:13
Pstragi i leszcze biore bo lubie ale ok. 70% zlowionych ryb na dzikiej wodzie wypuszczam.
Z komercji nie biore wogole.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Chaotic w 22.07.2015, 23:13
Wybrałem 2jkę; żeby było ciekawiej - sam jadam słodkowodne niechętnie a rodzina - żona się znaczy lubi drobną płotkę i tą czasem do domku niosę.

Nie lubię skrajności i innym w siatkę nie zaglądam - choć muszę przyznać, że kocham rodzime gatunki i takiego Lina czy leszcza darzę wielką miłościa i juz zoabczę jak ktoś grube zdrowe osobniki rozpłodowe morduje (do tego o wątpliwych walorach smakowych) to mi przykro.
Może i dziwny jestem ale los karpia,amur,tołpygi już mnie nie rusza

edit- literówki bo pilem
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Grendziu w 23.07.2015, 00:30
Jak to kiedyś powiedział Prejuce "Prezes" Nakoulma o wygranym kurczaku: "Będę go zjadł"

Na poważnie:
Czasami, coraz rzadziej biorę rybkę jedną lub dwie, z komercji nie mam problemu aby wziąć karpia - drapieżniki wypuszczam, z "dzikiej wody" na 99% przypadków wszystko wypuszczam.

Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 23.07.2015, 07:28


Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?
Jest też możliwość, że właściciel wody/użytkownik rybacki nie akceptuje łowienia ryb tylko dla zabawy (by łowić i wypuszczać).
Użytkując daną wodę, ma prawo w regulaminie wprowadzić każdy zapis, który jest zgodny z obowiązującym prawem.

Druga sprawa (głównie niewielkie wody komercyjne, typu: staw) związana jest z kaleczeniem ryb i zmęczeniem ryb podczas holu. Wpływy z zezwoleń na połów ryb , nie zawsze są tak wielkie, że równoważą koszty użytkowania wody i straty w rybostanie. Więc albo wysokie koszty "wejściówki" i ryby za darmo, albo tania "wejściówka" i konieczność płacenia za złowione ryby.



Znam komercję gdzie płaci się 15zl za 3 wędki za 12h i można brać wszystko. Jak to wytłumaczyć?
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 23.07.2015, 08:09


Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?
Jest też możliwość, że właściciel wody/użytkownik rybacki nie akceptuje łowienia ryb tylko dla zabawy (by łowić i wypuszczać).
Użytkując daną wodę, ma prawo w regulaminie wprowadzić każdy zapis, który jest zgodny z obowiązującym prawem.

Druga sprawa (głównie niewielkie wody komercyjne, typu: staw) związana jest z kaleczeniem ryb i zmęczeniem ryb podczas holu. Wpływy z zezwoleń na połów ryb , nie zawsze są tak wielkie, że równoważą koszty użytkowania wody i straty w rybostanie. Więc albo wysokie koszty "wejściówki" i ryby za darmo, albo tania "wejściówka" i konieczność płacenia za złowione ryby.



Znam komercję gdzie płaci się 15zl za 3 wędki za 12h i można brać wszystko. Jak to wytłumaczyć?
Wytłumaczenie jest proste,tam nie ma ryb i właściciel nic nie traci
Też o takiej słyszałem. One są objęte jakimś programem unijnym i za każdą rybę właścicielowi płaci UE. 
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: elvis77 w 23.07.2015, 08:09


Właśnie, dlaczego na niektórych łowiskach komercyjnych jest zakaz wypuszczania złowionych, wymiarowych ryb?
Jest też możliwość, że właściciel wody/użytkownik rybacki nie akceptuje łowienia ryb tylko dla zabawy (by łowić i wypuszczać).
Użytkując daną wodę, ma prawo w regulaminie wprowadzić każdy zapis, który jest zgodny z obowiązującym prawem.

Druga sprawa (głównie niewielkie wody komercyjne, typu: staw) związana jest z kaleczeniem ryb i zmęczeniem ryb podczas holu. Wpływy z zezwoleń na połów ryb , nie zawsze są tak wielkie, że równoważą koszty użytkowania wody i straty w rybostanie. Więc albo wysokie koszty "wejściówki" i ryby za darmo, albo tania "wejściówka" i konieczność płacenia za złowione ryby.



Znam komercję gdzie płaci się 15zl za 3 wędki za 12h i można brać wszystko. Jak to wytłumaczyć?
Wytłumaczenie jest proste,tam nie ma ryb i właściciel nic nie traci
Też o takiej słyszałem. One są objęte jakimś programem unijnym i za każdą rybę właścicielowi płaci UE. 
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Ostap w 23.07.2015, 08:11
Faktycznie coś mi mówiłeś o tym.
Ta komercja jest na bardzo małej wsi i zarządza nią Pan który raczej nie ogarnąłby takiego programu dofinansowania. Ryby są lecz nie biorą. Czasami tam jeżdżę po mięso dla Teścia mojego.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Eddie w 23.07.2015, 12:26
Odpowiedź : "Bywa że zabiorę...."

Jeśli mam ochotę to jak najbardziej. Zgodnie  z regulaminami, limitami, wymiarami. I z rozsądkiem - jeśli biorą ładne ryby gatunku X czy Y to po co mam ich zabrac 30 skoro 2 mi całkowicie wystarczą ? Co ja przetwórnie mam ?
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Pyza w 23.07.2015, 15:42
Witam wszystkich!
A że jestem sprawcą tego całego zamieszania, chciałbym zaznaczyć, że nie jestem mięsiarzem. Przyłączam się do tej ankiety. Jak większość kolegów, czasami zabieram rybę, którą sam oporządzam i zjadam z rodziną. nie widzę w tym nic złego, taki jest już nas ludzki instynkt - łowię ryby, to jest moje hobby.

"Wszyscy ludzie mają takie same brzuchy,
ale różne apetyty."
   Andrzej Majewski

pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
Sylwek
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 23.07.2015, 16:17
Zabieram najczęściej  płoć, leszcza i karasia bo są bardzo smaczne. Lubie usmażyć a nastepnie leszcza do octu. Sporadycznie zabieram karpia w tym roku 2 a miałem ich 18 i już wystarczy. Nie lubię i nie chce mi się  skrobać. Jak się chwilę zastanowiłem to przez ostatnie 5 lat do domu przyniosłem może ok. 5-10 ryb wiekszych niż 1-1,5 kg
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 23.07.2015, 16:46
Nigdy nie twierdziłem że wszystkie moje ryby wracają do wody! Dziś na przykład wróciły wszystkie w ilości 3 spore Leszcze i  2 Klenie! Ale zabieram do domu część swojej zdobyczy dość często.  Nie rozumiem że Leszcz dobrze odżywiony z czystej wody jest wątpliwej wartości kulinarnej! Widocznie mam prosty gust! Rozumiem przekonywać do C&R. Ale co nie które wpisy na forum gonią w piętkę i zalatują świeżo nawróconym fanatyzmem! Gratuluję spokojności sumienia że kupiona ryba w markecie to co innego! Ci co je złowili zabrali raczej wszystko co im w sieci wpadło! Nie oczekuję aprobaty i raczej daruję sobie odpowiedzi na krytykę! W tym kraju jeszcze naprawdę sporo trzeba w długim czasie zmienić.  co niektóre wypowiedzi wzbudzą jedynie agresję i bunt a nie pobudzą do zastanowienia!
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: ps w 30.07.2015, 12:54
Nigdy nie twierdziłem że wszystkie moje ryby wracają do wody! Dziś na przykład wróciły wszystkie w ilości 3 spore Leszcze i  2 Klenie! Ale zabieram do domu część swojej zdobyczy dość często.  Nie rozumiem że Leszcz dobrze odżywiony z czystej wody jest wątpliwej wartości kulinarnej! Widocznie mam prosty gust! Rozumiem przekonywać do C&R. Ale co nie które wpisy na forum gonią w piętkę i zalatują świeżo nawróconym fanatyzmem! Gratuluję spokojności sumienia że kupiona ryba w markecie to co innego! Ci co je złowili zabrali raczej wszystko co im w sieci wpadło! Nie oczekuję aprobaty i raczej daruję sobie odpowiedzi na krytykę! W tym kraju jeszcze naprawdę sporo trzeba w długim czasie zmienić.  co niektóre wypowiedzi wzbudzą jedynie agresję i bunt a nie pobudzą do zastanowienia!
Jestem dokładnie tego samego zdania.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: p^k w 30.07.2015, 15:42
Im wiecej ryb bedzie wracalo do wody tym czestsze beda odlowy :'(
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: David89 w 01.08.2015, 01:44
Rybki które złowie praktycznie wszystkie wypuszczam. Raz na jakiś czas coś zabiorę do domu ale nie jest to nie wiadomo jaka ilość z umiarem oczywiście
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 01.10.2015, 12:40
Tu jeszcze nie pisalem wiec sie wpisze.
Zrobiłem pełen rachunek sumienia.

Ryby zdarza mi sie zabierac.

Karpie, płotki, japońce i byczki.
Choc czasem jeszcze leszcze.
Nie biore duzo. Nie biore zawsze. Nie biore niewymiarowych.
Corka uwielbia płotki i japonce.
Ja wolę byczki bo są naprawdę smaczne i czasem wręcz mi żal ze juz ich tak mało. Dawały też młodej ogromną frajdę gdy łowiła je sama.
Karpia to też w sumie rodzinnie.
Leszcza dla rodziców. Bo lubią.
Nie brałem i nie wziałbym żadnej dużej okazowej ryby.
Karpie to zarybieniowe i wpuszczane właśnie po to by je skonsumować.
Każda ryba zabierana z PZW wpisana w rejestr.
Jeśli jestem na komercji to biorę z komercji płacąc dodatkowo. I spora część ryb które u mnie w domu została zjedzona była właśnie tak dodatkowo opłacana i nie mam z tym problemów.
A jeśli młoda chce coś konkretnego to na komercji łatwiej trafić.
Leszcze z Piorunowa, karpie i karasie ze Szczęsnego. :-)
I wygląda to tak, że siedzę sobie na rybach i młoda dzwoni i prosi np.o karasia bo ma ochotę zjeść. Czasem prosi już poprzedniego dnia. Czasem sam mam ochotę. Różnie.
Dużo, dużo więcej wypuszczam niż zabieram. Nie robię zapasów i nie biorę na później. Tylko to co zostanie zjedzone w danym dniu lub w następnym jeśli wędkuję po południu.
Rybka tylko do smażenia w zasadzie.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: MichalZ w 01.10.2015, 13:35
Ja zabieram tylko dla zony lub teścia, i tylko karpie i leszcze. W tym roku zabiłem aż 4 ryby. Cala reszta zawsze trafia do wody. Koledzy z koła mnie nie lubią za to :)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 01.10.2015, 13:40
Ja wolę byczki bo są naprawdę smaczne i czasem wręcz mi żal ze juz ich tak mało. Dawały też młodej ogromną frajdę gdy łowiła je sama.
Zapraszam na Łachę Nowowiejską w Józefowie - nakosisz ich kilkadziesiąt., a może i więcej. Plaga, która zniszczyła jezioro.
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 01.10.2015, 13:49
Ja wolę byczki bo są naprawdę smaczne i czasem wręcz mi żal ze juz ich tak mało. Dawały też młodej ogromną frajdę gdy łowiła je sama.
Zapraszam na Łachę Nowowiejską w Józefowie - nakosisz ich kilkadziesiąt., a może i więcej. Plaga, która zniszczyła jezioro.


Zapraszam do mnie , ostatnio w dwa dni złowiłem tych cholernych koluchów prawie czterdzieści sztuk . Jeden miał 35 cm  :thumbdown: >:O
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: zajcu w 01.10.2015, 13:57
Zjadam wszystko, co jest :D
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 13.10.2015, 20:39
Najczęściej łowię bez siatki. Nawet nie dźwigam jej z samochodu.
Czasem jednak (jak się na to nastawię) biorę rybkę. Zazwyczaj pierwszą złowioną z rodzaju. Oczywiście wg RAPR. No i dla ludzi, a nie dla kotów :-)
Tytuł: Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
Wiadomość wysłana przez: shmuggler w 14.10.2015, 05:35
Z wód PZW nie biorę ryby. Mamy stawek 20 arów i karasie nie wracają do wody. Jeżeli ma ktoś ochotę się bawić to na patelnie, a jak nie to mamy drugi stawik 30 arów i tam wpuszczamy.
Pływają też liny i karpie. Liny zawsze do wody (ostatnio wujek trafił rekord 47 cm), a karpie to różnie.

Ogólnie to mamy problem z drobnicą. W zeszłym roku były wpuszczone okonie i wytarły się.

Pozdrawiam
Paweł

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka