Ja ryby czasem zabieram bo moja żona nie rozumie, jak można iść na ryby i nic nie przynieść. A tak na poważnie to nie biorę więcej niż jestem w stanie zjeść. Przykładowo w zeszłym sezonie zabrałem 10 karpi 2 amury i 1 szczupaka. W ciągu sezonu mogę zabrać 25 ryb limitowanych: karp, amur, sandacz, szczupak. Pozostałe ryby są nielimitowane więc mogę zabrać ile chcę. Oczywiście do wody wróciło kilka krotnie więcej ryb.Niestety na moim łowisku jest gatunek wędkarza zwany ''mięsiarzem", który zabiera wszystko. Leszcz, karaś,lin nawet płoć. Maszynka do mielenia wszystko zmieli. Siedzą od stycznia ,a w czerwcu narzekają, że ryb nie ma.