Ankieta

Co robimy ze zlowionymi rybami ?

Zawsze wypuszczam
Bywa, że zabiorę czasem coś, by zjeść z rodziną
Bywa, że zabieram i daję znajomym, sąsiadom
Zabieram tylko cenne smakowo ryby (sandacz, okoń, pstrąg itp.)
Zabieram prawie zawsze wszystko, co złowię

Autor Wątek: Co robimy ze złowionymi rybami?  (Przeczytany 33252 razy)

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 638
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #60 dnia: 05.02.2015, 19:59 »
U mnie jest tak, zawswze wypuszczam ,ale nie zawsze do tej samej wody wiec nie wiem jak to nazwac. Ale zaznaczylem ze zawsze wypuszczam. Tam gdzie lowie jest masa malej plotki a obok plynie rzeka wiec rybki tam wypuszczam. I jak zlowie cos ladnego na innym lowisku to przywoze dla wymieszania genow
No i robisz durzy błąd, narażasz rzekę i zbiornik możliwym przeniesieniem chorób lub pasożytów.  :(
Takie jest moje skromne zdanie.
Robert

Offline beton

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 260
  • Reputacja: 9
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #61 dnia: 05.02.2015, 20:28 »
Tak wiem ze narazam ale wole wypuscic niz wyrzucic w krzaki a ploci jest ogromna masa nie przekraczaja 15cm

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #62 dnia: 05.02.2015, 20:34 »
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Arek

Offline kshell66

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 287
  • Reputacja: 26
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #63 dnia: 05.02.2015, 20:39 »
Też uważam, że nie powinno się tak samowolnie przenosić ryb z łowiska do łowiska.
Po pierwsze tak jak wyżej - istnieje zagrożenie przeniesienia chorób/pasożytów do łowiska niezarażonego.
Kto miał choćby akwarium wie o co chodzi :)
Po drugie - część ryb to zwierzęta stadne. Wyciągając jedną sztukę i wypuszczając ją w innym zbiorniku istnieje możliwość, że ta będzie miała "pod górkę" w związku z brakiem znalezienia stada. Oczywiście to tylko taka moja teoria bo nie wiem jak to jest w praktyce. Swoją drogą ciekawe czy taka wypuszczona (w tym samym zbiorniku w którym została złapana) płotka odnajduje swoje stado czy też dołącza do jakiegokolwiek innego?
Wracając do głównego wątku. Praktycznie wszystko wypuszczam. Nie smakuje mi biała ryba a drapieżnika u mnie tak mało, że aż mi szkoda brać.
Nie jestem jednak w 100% C&R - uważam, że w granicach rozsądku można sobie czasami rybkę zjeść. Powiem więcej - spożywanie ryb jest dobre dla zdrowia dlatego warto to robić!
Biorąc rybę z łowiska macie pewność, że jest świeża.
Oczywiście nie namawiam do wyławiania wszystkiego co się rusza i zabierania każdorazowo jakiejś ryby.
Ale 2 lub 3 razy w roku myślę, można sobie pozwolić.
 

Offline beton

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 260
  • Reputacja: 9
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #64 dnia: 05.02.2015, 20:49 »
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 638
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #65 dnia: 05.02.2015, 21:17 »
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial
Kiedyś jak łowiłem na wodach PZW to inni wędkarze ja widzieli, że płotki wypuszczałem to mówili pan da do kota on takie małe lubi.
Robert

Offline Hein

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 436
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wągrowiec
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #66 dnia: 05.02.2015, 22:30 »
Wypuszczam prawie wszystko ,niezmiernie rzadko mam ochotę na rybkę to wezmę wtedy jakiegoś leszcza ,ale 99% ryb wypuszczam  :)
Krzychu

Offline beton

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 260
  • Reputacja: 9
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #67 dnia: 06.02.2015, 17:53 »
Może kilka szczupaczków w tym zbiorniku poprawiło by sytuację? ;)
Wladze zbiornika uwazaja ze szczupala i okonia jest ''zatrzesienie'' :'(
a ryb nie zabije i nikomu nie oddam bo kto by to chcial
Kiedyś jak łowiłem na wodach PZW to inni wędkarze ja widzieli, że płotki wypuszczałem to mówili pan da do kota on takie małe lubi.
Ale 3-5kg to kot chyba nie zje

A jak zarybiaja to myslisz ze ryba jest w 100% zdrowa i nie przenosi pasozytow. Nie raz bylo tak ze ryba mjala rany i plywala przy powierzchni, a w tamtym roku to (nie wiem bo nie widzialem) to miesiaze wynosili sitkami juz martwe ryby i 1/3 ryb zdechla takie zalatwia certyfikiaty nasz prezes

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #68 dnia: 06.02.2015, 22:42 »
U mnie jest tak, zawswze wypuszczam ,ale nie zawsze do tej samej wody wiec nie wiem jak to nazwac. Ale zaznaczylem ze zawsze wypuszczam. Tam gdzie lowie jest masa malej plotki a obok plynie rzeka wiec rybki tam wypuszczam. I jak zlowie cos ladnego na innym lowisku to przywoze dla wymieszania genow
No i robisz durzy błąd, narażasz rzekę i zbiornik możliwym przeniesieniem chorób lub pasożytów.  :(
Takie jest moje skromne zdanie.

 W drugiej połowie lat 80-tych Wisła na odcinku warszawskim to był straszliwy ściek. Jeśli ktoś łowił, to wie. Żyłka od powierzchni do dna obczepiona była papierami, zgnilizną rozmaitego typu o zwykłym szambie nie wspomnę. Dość powiedzieć, że jak się zestaw wyjmowało, to bardzo często człowiek nic nie czyścił, tylko odcinał żyłkę i wiązał wszystko od nowa. Wszystkie ścieki, jak natura dała, z całego miasta szły bezpośrednio do rzeki - wtedy to był 1mln mieszkańców. Poza tym wszystko, co ulica dała również do Wisły. Ryb w takiej brudnej wodzie, która nie zasługiwała w ogóle na to miano, było mnóstwo. Nikt tego nie jadł. Więc jak się łowiło, to przenosiło się ryby do różnych stawów, czy jakichś oczek wodnych w Warszawie - robiło tak naprawdę wielu wędkarzy. Na przykłąd koło mnie były dwa stawy, tzw. kwadraty na Wawrzyszewie. Zarybialiśmy je czym popadnie. W zasadzie to był jedyny motyw, żeby łowić w wiślanym ścieku. Pod koniec lat 90-tych była to bardzo rybna woda (mowa oczywiście o stawach) - pływały tam leszcze, sumy, karasie, płocie - wszystko, co przeniesione z Wisły. Łowiło sporo wędkarzy, a woda była czysta i bezpańska. I jakoś się wszystko rozwijało. Ryby zginęły jednej zimy przez przyduchę. Już się nie odbudowały.
Napisałem o tym, bo ja mam jak najbardziej pozytywne doświadczenia z przenoszeniem ryb. Przecież są również ptaki i inne zwierzęta wodne, które mogą roznosić choróbska, albo przenosząc ryby, albo jakieś drobnoustroje. Ja wiem, że chodzi o zminimalizowanie ryzyka zakażenia ryb z innych zbiorników potencjalnym syfem malajskim, ale nie jestem przekonany, że przenoszenie wyrządza więcej szkody, niż powoduje zysków.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline SNAJPEROO7

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 155
  • Reputacja: 10
  • Płeć: Mężczyzna
  • Nooo wypuszczam aby pan mógł sobie złapać
  • Lokalizacja: Niemcy
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #69 dnia: 06.02.2015, 22:47 »
Większośc ryb wypuszczam czasami wezmę sandacza bo tylko taką rybe chętnie je moja córka,oczywiście filecik.Ale zdarzyła się kiedyś taka ciekawa sytuacja nad wodą, po udanej nocce pózną jesienią rano koledzy stwierdzili że, na dziś łowienia już wystarczy i przydało by się zrobic kilka fotek z rybkami na pamiątkę . Więc siatka w górę i wielki kociął w wodzie - piękne leszcze z płociami wyjechały z wody i szybka sesja fotograficzna na brzegu z wodą w tle. I tak co zdięcie to rybka do wody, po kilku wypuszczonych rybach jeden z mięsiarzy nie wytrzymał i z pretęsjami do kolegi - PANIE DLACZEGO PAN TE RYBY WYPUSZCZASZ a kolega ze stoickim spokojem mu odpowiedział NO WYPUSZCZAM ABY PAN MÓGŁ SOBIE JE ZŁOWIC .Mało brakowało aby doszło do rękoczynów,tak się gościu zagotował razem z koleżkami. A my rozbawieni całą sytuacją spokojnie dalej się pakowaliśmy. Nie ważne było że większośc płoci to były tarlice,liczy się tylko mięso >:O :thumbdown:
Nie kłuć się z idiotą, bo sprowadzi cię do swojego poziomu i pokona  doświadczeniem.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 503
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #70 dnia: 07.02.2015, 00:08 »
Większośc ryb wypuszczam czasami wezmę sandacza bo tylko taką rybe chętnie je moja córka,oczywiście filecik.Ale zdarzyła się kiedyś taka ciekawa sytuacja nad wodą, po udanej nocce pózną jesienią rano koledzy stwierdzili że, na dziś łowienia już wystarczy i przydało by się zrobic kilka fotek z rybkami na pamiątkę . Więc siatka w górę i wielki kociął w wodzie - piękne leszcze z płociami wyjechały z wody i szybka sesja fotograficzna na brzegu z wodą w tle. I tak co zdięcie to rybka do wody, po kilku wypuszczonych rybach jeden z mięsiarzy nie wytrzymał i z pretęsjami do kolegi - PANIE DLACZEGO PAN TE RYBY WYPUSZCZASZ a kolega ze stoickim spokojem mu odpowiedział NO WYPUSZCZAM ABY PAN MÓGŁ SOBIE JE ZŁOWIC .Mało brakowało aby doszło do rękoczynów,tak się gościu zagotował razem z koleżkami. A my rozbawieni całą sytuacją spokojnie dalej się pakowaliśmy. Nie ważne było że większośc płoci to były tarlice,liczy się tylko mięso >:O :thumbdown:


Hehehe... Się zagotowali na takie marnotrastwo! Dobry tekst! :thumbup:
Lucjan

Offline Leoard 1000

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 54
  • Reputacja: 4
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Sandnes\Łask
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #71 dnia: 09.02.2015, 20:16 »
W Polsce wypuszczam wszystkie moje złowione rybki z wiadomych powodów.
Leszek

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #72 dnia: 25.02.2015, 17:28 »
W moim przypadku - kilkanaście ryb w sezonie kończy na patelni. Najczęściej wtedy, kiedy odwiedzam rodziców i łowię w moich rodzinnych stronach. Jednak aby oczyścić sumienie, wieczorem z ojcem pozwalamy patelniaczkom znów "popływać"  ;)
Połamania!
-Mateusz-

Offline MATCH 2000

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 245
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo to moja pasja
  • Lokalizacja: Częstochowa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #73 dnia: 25.02.2015, 18:13 »
Witam.Ja i cała moja rodzina bardzo lubimy ryby.Dlatego w sezonie raz w miesiącu jadę na prywatne łowisko po ryby na patelnię.Łowię tam karpia,amura,obydwa gatunki karasia,lina,jazia i płoć.Staw duży ryby żyją tam półdziko.Łowisko traktuję też jako poligon doświadczalny,próbuję tam różne zanęty i sprzęt jak kupię coś nowego.Z wody PZW czasem wezmę kilka płotek tylko dla siebie bo nikt inny nie chce ich jeść.

johnny12

  • Gość
Odp: Co robimy ze złowionymi rybami?
« Odpowiedź #74 dnia: 25.02.2015, 18:19 »
siema nie lubię ryb z których trzeba wybierać ości .Jak mam ochotę na rybę to idę do sklepu i kupuję fileta .Jeżeli znajomi pytają mnie czy coś złapałem to mówię że nie i mam święty spokój najwyżej uchodzę za nieudacznika :D .Kurna jakie trzeba mieć zaparcie by po całej bezsennej nocy potem patroszyć ,, urobek,, Mam dużą siatę co by wszystko przeżywało ważę robię fotkę i za plecami słyszę ,,K....rwa po co ty jeżdzisz na ryby skoro wszystko wypuszczasz idz się lecz nie szkoda ci kasy?,, koniec cytatu