Autor Wątek: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?  (Przeczytany 34965 razy)

Offline Jumperradom

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 409
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Redhill UK
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #120 dnia: 26.01.2016, 12:00 »
A co powie ta cała reszta jak już nie będzie co łapać. Nie mam pojęcia jak działa PZW, ale wydaje mi sie ze ze słabiutko u nich z uswiadamianiem społecznym o zagrożeniach i konsekwencjach płynących z takiego traktowania wód. Przecież maja oni zebrania, ludzie tez nie głupi tylko trzeba im przedstawić plan działania i jakie mogą byc tego korzyści, ale jak sie nic nie robi bo każdy na kasę  nastawiony to po co, tylko ze za jakiś czas rybki sie skończą i kaska tez sie utnie bo nikt nie będzie płacił za coś czego nie ma.
Tomek

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #121 dnia: 26.01.2016, 12:04 »
Trzeba wymyślić i rozprzestrzenić w sieci jakąś rybią grypę :) Ze świńską na jakiś czas podziałało.

O tym samym pomyślałem. Tak swoją drogą, gdyby ktoś szukał przykładów, jak stan wody i opinia o danym cieku/zbiorniku mają się do rybostanu to daleko szukać nie trzeba. U mnie jest kilka takich zbiorników, jest kanał, jest rzeka - gdzie od lat mówiło się, że woda jest zatruta, napromieniowana, śmierdząca ... i wyobraźcie sobie, zupełnie "przypadkiem" można połowić tam najwięcej fajnych ryb.
Grzegorz

Offline ŁukaszN

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 14
  • Reputacja: 0
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #122 dnia: 26.01.2016, 12:08 »
Dokładnie, rzeczywistość jest taka a nie inna, nie zmienimy tego. Chodź moim zdaniem zbiorniki komercyjne przyczyniły się do tego że coraz więcej wędkarzy wypuszcza ryby . Ale jak by każdy okręg miał jeden zbiornik no kill gdzie ludzie mogli by sobie pojechać i połapać ryb nie płacąc za to dodatkowej opłaty na pewno by to zmieniło świadomość sporej liczby wędkarzy. Ten co jest nauczony zabierania ryb raczej na taki zbiornik nie pojedzie, lecz młodzi wędkarze zobaczyli by różnice miedzy zbiornikami no kill a zwykłymi gdzie ciężko o jakąś większą rybę i może wtedy powoli zmienił by się pogląd Polskiego wędkarza co to zabierania ryb.

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 640
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #123 dnia: 26.01.2016, 12:08 »
Trzeba wymyślić i rozprzestrzenić w sieci jakąś rybią grypę :) Ze świńską na jakiś czas podziałało.

O tym samym pomyślałem. Tak swoją drogą, gdyby ktoś szukał przykładów, jak stan wody i opinia o danym cieku/zbiorniku mają się do rybostanu to daleko szukać nie trzeba. U mnie jest kilka takich zbiorników, jest kanał, jest rzeka - gdzie od lat mówiło się, że woda jest zatruta, napromieniowana, śmierdząca ... i wyobraźcie sobie, zupełnie "przypadkiem" można połowić tam najwięcej fajnych ryb.

Bardzo dobry pomysł u mnie ze 20 lat temu jak oczyszczalnia gnój do wody pompowała to ryby śmierdziały -  nikt nie brał płoci , leszcza - a teraz woda płynie czysta a w wodzie ryb nie ma bo wszystko zerzarli
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #124 dnia: 26.01.2016, 12:16 »
Panowie, ale jedno łowisko lub dwa w okręgu, typu 'no kill' - nikogo nie zaboli. Oto właśnie cały 'myk'. Tutaj nikt nie traci. PZW na takich wodach może robić zawody, o czym już wspominałem, i status takich łowisk nabrałby szczególnego znaczenia. A z czasem ludzie chcieliby więcej i więcej :) Przykład na pewno by zadziałał, ponadto jakby nie było więcej pieniędzy mozna przeznaczyć na zarybienia wód 'zwykłych'. Tu też jest 'matematyka' :)

Dlatego ja tak narzekam na ZG, że oni nie wyznaczają kierunków, że mają klapy na oczach. Bo polskim wędkarzom trzeba wskazywać kierunki - nie można tylko dawać i pozwalać na wszystko, 'bo płacą składkę'. Za jakiś czas i tak system się posypie, bo ludzie stwierdzą, że płacić za nic nie będą . Tutaj trzeba robić tak aby wilk był syty i owca cała. Co najlepsze - nie trzeba tutaj żadnych specjalnych nakładów finansowych.

Nie wiem, może ja zbyt wiele wymagam? :D Ale przyznacie, że to nie jest trudne- ani do wprowadzenia, ani do wymyślenia. Wrocław zrobił z odcinka rzeki łowisko 'no kill'. Na pewno się da, nie wierzę, że w tym okręgu jest o wiele więcej ludzi świadomych niż w lubelskiem. Bardziej pokazuje to, że związkiem kierują ludzie nie mający ku temu predyspozycji. Jak w Zimbabwe - był biały farmer - cała okolica pracowała i żyła, były sklepy, szkoły i szpitale, sam farmer o to dbał, ludzie z chęcią pracowali, ziemię zaś uprawiano. Przyszli czarni i wygonili białych - i teraz wioski głodują, nie ma sklepów, szkół i szpitali, wszystko upadło, nie ma pracy. Przestali hodować i uprawiać, ziemia przestała rodzić. I nie ma... Tutaj jest analogia do PZW. Można zrobić tak aby wody były rybne a ludzie zadowoleni. Będzie to trochę 'boleć' (bo teraz trzeba odrabiać to co się zaprzepaściło) - ale się da... Czasami wystarczy zrobić mały ruch. Nawet nie trzeba używać słowa 'no kill'. Niech to będzie łowisko specjalne - brzmi lepiej dla niektórych :) 
Lucjan

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 039
  • Reputacja: 2239
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #125 dnia: 26.01.2016, 12:51 »
I tak sobie myślę jeszcze, że większość wędkarzy, gdyby nie mogła zabierać ryb, zrezygnowałaby z łowienia. A to uszczupliłoby dość znacznie kasę PZW.
Ależ ja bym sobie tego życzył :P
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline Pyza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 376
  • Reputacja: 543
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wody PZW - po prostu Pyza na swojskich wodach ;)
  • Lokalizacja: Kielce
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #126 dnia: 26.01.2016, 13:32 »
I tak sobie myślę jeszcze, że większość wędkarzy, gdyby nie mogła zabierać ryb, zrezygnowałaby z łowienia. A to uszczupliłoby dość znacznie kasę PZW.
Ależ ja bym sobie tego życzył :P

Witam
Ja tak na szybko, bo już muszę do pracy wychodzić. Mosteque ja też bym tego chciał, ale wtedy opłata za łowienie, by wynosiła nie około 200 zł na rok, ale ponad 1000 zł za sezon. Nie wiem czy każdego miłośnika wędkarstwa by było stać na taką przyjemność i wydatek.
Pozdrawiam
Koło PZW Iskra Kielce

Zapraszam na moje konto na YouTube:

https://www.youtube.com/channel/UC-WNdomDqMgACLhluPj8F6w

Sylwek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 497
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #127 dnia: 26.01.2016, 14:32 »
Pyza, aby ryby były można albo więcej zarybiać, czyli więcej płacić, utrzymując limity jak teraz, lub tez zostawić składki na tym samym poziomie, a zmniejszyć limity. Nikt przy zdrowych zmysłach nie podniesie opłat do takiego poziomu, nawet najdroższe kluby w UK to koszt około 120 funtów za rok.
Najlepiej zapewne byłoby zwiększyć składkę do 300 PLN, zmniejszyć limity, kasę zaś dobrze ulokować, w mądre zarybienia, badania itp. Ci co zabierają, i tak mogliby więcej zabrać w ciągu roku, bo mieliby co, w wodzie byłoby więcej ryb...

Dodam jeszcze, że w wędkarstwie nie chodzi chyba o to, aby każdego było stać na coś. To musi mieć ręce i nogi, albo zabieramy i degradujemy wodę jak teraz, albo nie zabieramy tyle co teraz - i płacimy tyle samo.  Ryby powinny być, nie możemy ich wybierać i wybierać, bo w końcu ich zabraknie. Opcja taniego wędkowania, z jaką mamy do czynienia teraz, absolutnie się nie sprawdza. Ludzie zazwyczaj nie rozumieją, że zrywają owoce wraz z roślinami które je rodzą, z roku na rok owoców ubywa. Wędkarstwo nie powinno być wcale tanie - jeżeli już, to nie powinno oznaczać 'mocnego' zabierania ryb. To jest najtrudniejsza z rzeczy, której się u nas  nie rozumie.

Obecnie zaczyna się 'wyrównywanie' rzek - Odra, Wisła lub Warta nie zostają zarybiane na poziomie równym 'odrybianiu' tych rzek. Czy ktoś bije na alarm jeżeli chodzi o ostatnie dwa lata suszy i odławianie ryb skupionej w głębszych miejscach, o tym, że tarło naturalne zostało strasznie zakłócone? Że narybek który chroni się w płytkich miejscach na rzekach, pośród kamieni, na płyciznach, nie miał tej ochrony, kto wie, może mamy do czynienia z dwoma latami całkowitego braku młodych ryb danych populacji wśród ichtiofauny? To się odbije na wynikach, domyślam się, że dość mocno.  Czy ktoś zarybia mocniej? Nie - limity pozostają te same...

Dlatego ja uważam, że nie można pisać o tym, że kogoś stać lub nie stać na wędkarstwo. Ubytki muszą zostać uzupełnione, bez względu na to czy ktoś ma kasę czy tez nie. Trzeba działać tak aby ryby były, jeżeli trzeba więcej zarybiać to trzeba, bez oglądania się na co kogo stać. Na Wyspie Wielkanocnej miejscowej ludności 'nie stać' było na niewycinanie drzew. Musieli je mieć, bo przecież drewno jest potrzebne, nieprawdaż?  Zrąbali wszystkie, i zniszczyli sobie środowisko, zabrakło ptaków, pewnych gatunków żyjących pośród drzew, posypał się cały ekosystem i zaczął się głód, kanibalizm.  W Polsce mamy do czynienia z analogiczną sytuacją w wędkarstwie. Ludzie żądają, twierdzą, że im się należy i tak dalej... Ale sami sobie szykują los mieszkańców Wyspy Wielkanocnej. Szczupaki w Polsce to same maluchy - widzieliście jakie sztuki złowił Maniek dwa tygodnie temu? W UK to normalna ryba, w Polsce okaz, rzadki bardzo... Ilu wędkarzy pisze, że 'tak nie można nęcić, bo wejdzie od razu drobnica'. Ale skąd tyle tej drobnicy? Dlaczego jest jej aż tyle? No właśnie,kto łączy to z brakiem szczupaka?  Polski wędkarz nie ma mentalności 'pasterza' - który hoduje owce - ale też jakieś sztuki zabija, na skóry czy mięso. Nie zabije jednak całego stada, bo co będzie pasał? Z czego będzie żył? Musi kalkulować i zachowywać rozsądek. Polski wędkarz jest bardziej niczym lis w kurniku - bierze wszystko, bez umiaru... Przeraża mnie ta krótkowzroczność przyznam szczerze. Te zdjęcia oskrobanych brzan to uosobienie takiego lisa chytrusa właśnie.  :o

Mam nadzieję, że wkrótce tacy wędkarze jak my tutaj na forum zaczną mieć coraz większy wpływa na sytuację w Polsce...
Lucjan

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #128 dnia: 26.01.2016, 14:40 »
Kiedyś już miałem na "Końcu Oka" By napisać ? Gdzie to jest napisane że każdy może sobie na wędkowanie pozwolić? Jakoś niewielu stać na myślistwo i nie każdego przyjmują.I większość to rozumie.  A tu wielkie halo bo składka droga. Bo dzieci głodne,bo brak roboty. W lesie co by nie mówić aż takiego kłusownictwa nie ma. A z wędkarstwa zrobiono w pewnym czasie sport dla mas i do dziś się to ciągnie?
Arek

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #129 dnia: 26.01.2016, 14:41 »
Jak już ktoś wspominał Polska to pazerny kraj, gdzieś coś rozdają-tłumy, a jak coś ma jakąś wartość to trzeba zabrać lub ukraść,a jak jest wódka to trzeba ją wypić.Tacy jesteśmy i tak nas widzą europejczycy,aha i łatwo można dostać wpi.....Wynika to z tego że jesteśmy biednym krajem tylko że w ostatnim czasie trochę się polepszyło ale pazerność została. W obrębie 10 km mam naprawdę sporo zbiorników PZW. Wygląda to tak że w dniu otwarcia po zarybieniu na każdym łowisku festyn, a jak gdzieś namacają karpia to telefony i zmiana warty. Zazwyczaj karpia nie ma do trzech dni. Nie wiem jak to nazwać ale ludzie mają z tego jakąś durną satysfakcję by się Zygmuntowi pochwalić że w tym roku złowił 30 karpi. PZW robi  błąd bo nie zarybia wszystkie stawy jednocześnie tylko w odstępach tygodniowych co ułatwia mięsiarzom. Tak było zawsze tylko problem jest taki że w ostatnich latach wędkarstwo zrobiło się modne i każdy łowi :D Ja z krajowych ryb to jem tylko karpia i to w wigilie. Frajdę mam jak jadę na taki festyn łowię i wypuszczam, satysfakcja bezcenna. Moim zdaniem w Polsce 85% rybaków zabiera wszytko co się da nie patrząc na limity, ktoś kto czasami jeździ nad wody PZW to na pewno nie raz się spotkał z przekrętem. Na koniec powiem tak by coś się zmieniło to po prostu ten gatunek musi wyginąć, bo dzikie zwierzęta nie da się oswoić. Przez takie fora na pewno coraz więcej będzie sportowych rybaków, i też trzeba mieć wyrozumiałość do tych co lubią złowić rybkę i ją zjeść. Jak to pogodzić?
Piotr

Offline Piotr T

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 407
  • Reputacja: 51
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Chałupki
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #130 dnia: 26.01.2016, 16:13 »
A dla poprawy humoru to przez takie fora mięsiarze uczą się stosować coraz to lepszych technik połowu :P
Piotr

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 476
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #131 dnia: 26.01.2016, 16:54 »
A dla poprawy humoru to przez takie fora mięsiarze uczą się stosować coraz to lepszych technik połowu :P

Ja myślę że akurat mięsiarze nie są zbyt skorzy do nauki.
Typuje ich pewna "ciasnota", ograniczenie umysłowe.

Tylko proszę nie myśleć że każdy kto bierze rybę to mięsiarz !
Ludzi o których tak myślę, tego typu nie stać na refleksję, zastanowienie iż należy się ograniczyć.

Jeśli brać to nie zawsze, nie wszędzie i nie każdą rybę.

Można a nawet trzeba brać np" byczka", karasia srebrzystego, karpia ( gdy jest umieszczony w łowisku bez umiaru i rozsądku).
Umiar, jeszcze raz umiar we wszystkim. Inaczej niczego już nie będzie w wodzie.
Drapieżniki powinny być bezwzględnie chronione, choć np sum nie w każdej wodzie będzie pożądany.
Tam gdzie nie jest,  powinien być odławiany i przenoszony na inne zbiorniki.

Cieszę się że wiele wędkarskich kanałów You Tube promuje C&R.
Wiele młodych to widzi, będzie brać z tego dobry przykład.
Szacunek dla złowionej ryby, jako daru natury powinien być wpajany od najmłodszego.
A jeśli nawet rybę się zabiera, niech to będzie ze świadomością że nie są to dobra niewyczerpalne.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 983
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #132 dnia: 26.01.2016, 21:40 »
Jak już ktoś wspominał Polska to pazerny kraj, gdzieś coś rozdają-tłumy, a jak coś ma jakąś wartość to trzeba zabrać lub ukraść,a jak jest wódka to trzeba ją wypić.Tacy jesteśmy i tak nas widzą europejczycy,aha i łatwo można dostać wpi.....Wynika to z tego że jesteśmy biednym krajem tylko że w ostatnim czasie trochę się polepszyło ale pazerność została. W obrębie 10 km mam naprawdę sporo zbiorników PZW. Wygląda to tak że w dniu otwarcia po zarybieniu na każdym łowisku festyn, a jak gdzieś namacają karpia to telefony i zmiana warty. Zazwyczaj karpia nie ma do trzech dni. Nie wiem jak to nazwać ale ludzie mają z tego jakąś durną satysfakcję by się Zygmuntowi pochwalić że w tym roku złowił 30 karpi. PZW robi  błąd bo nie zarybia wszystkie stawy jednocześnie tylko w odstępach tygodniowych co ułatwia mięsiarzom. Tak było zawsze tylko problem jest taki że w ostatnich latach wędkarstwo zrobiło się modne i każdy łowi :D Ja z krajowych ryb to jem tylko karpia i to w wigilie. Frajdę mam jak jadę na taki festyn łowię i wypuszczam, satysfakcja bezcenna. Moim zdaniem w Polsce 85% rybaków zabiera wszytko co się da nie patrząc na limity, ktoś kto czasami jeździ nad wody PZW to na pewno nie raz się spotkał z przekrętem. Na koniec powiem tak by coś się zmieniło to po prostu ten gatunek musi wyginąć, bo dzikie zwierzęta nie da się oswoić. Przez takie fora na pewno coraz więcej będzie sportowych rybaków, i też trzeba mieć wyrozumiałość do tych co lubią złowić rybkę i ją zjeść. Jak to pogodzić?
Nie sposób się nie zgodzić z tą wypowiedzią.

Choć wiemy dobrze, że są u nas na forum również bardzo doświadczeni stażem wędkarze, którzy uważają, że takie zabieranie ryb bez umiaru to sporadyczne przypadki, zaś ryby zabierają głównie ci, którzy są biedni i nie mają pieniędzy na jedzenie. Są również koledzy, którzy podkreślają, że ryb w naszych wodach jest sporo, tyko należy umieć je łowić.
Widać więc różne obserwacje mają wędkarze na ten temat.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Złów i wypuść - czy zawsze powinno być przestrzegane?
« Odpowiedź #133 dnia: 26.01.2016, 23:30 »
Mosteque ja też bym tego chciał, ale wtedy opłata za łowienie, by wynosiła nie około 200 zł na rok, ale ponad 1000 zł za sezon. Nie wiem czy każdego miłośnika wędkarstwa by było stać na taką przyjemność i wydatek.

Ja zawsze uważałem, że składki na tak niskim poziomie zrujnują albo wody, albo PZW. PZW ma się dobrze, więc z wodami nie jest najlepiej. Kiedyś napisałem kilka słów, dlaczego uważam, że składki powinny być wyższe:

jeśli ktoś należy do stowarzyszenia łuczniczego i chce korzystać z toru, żeby móc sobie postrzelać do woli, musi miesięcznie zapłacić składkę około 70 zł., co w skali roku daje 840 zł. A przecież tu korzysta z nieporównywalnie mniejszego terenu, niszczy się tylko tarcze i maty. Tak więc za wędkowanie, moim zdaniem, płaci się stanowczo za mało, biorąc pod uwagę porównanie z innymi, mówiąc ogólnie, sposobami spędzania wolnego czasu.

Pyza, piszesz, że składki wynosiłyby ponad 1000 zł. Wiele osób, które nie zapłaciłyby połowy tej sumy, dwa, trzy razy tyle wydaje rocznie na papierosy. Oczywiście, to sprawa indywidualna, każdy bowiem może wydawać pieniądze na to, na co chce je wydawać. Pokazuje to jednak, jak cenimy sobie środowisko naturalne nie akceptując wyższych opłat, wydając zarazem nieporównywalnie więcej na różne inne rzeczy, z których niekoniecznie czerpiemy korzyści.

I tak sobie myślę jeszcze, że większość wędkarzy, gdyby nie mogła zabierać ryb, zrezygnowałaby z łowienia. A to uszczupliłoby dość znacznie kasę PZW.
Ależ ja bym sobie tego życzył :P

Oj, żebyś wiedział, jak ja bym sobie tego życzył  :)
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.