Autor Wątek: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje  (Przeczytany 22422 razy)

Offline jakub_wr

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 500
  • Reputacja: 113
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #45 dnia: 11.03.2015, 11:00 »
Moje podejście do kusznictwa jest raczej radykalne... Po prostu bardzo obawiam się popularyzacji tego zajęcia. Mogłoby to się w przyszłości wiązać z silnym lobby tej grupy. I nie daj boże, aby kusze dostały się w ręce nieodpowiedzialnych ludzi. A w chwili , kiedy kusze staną się powszechne, to raczej tylko kwestia czasu.
Górek od kilku lat publikuje filmy, są polecane i promowane na wielu forach. Wyrobił sobie markę ma całkiem fajny sklep i nie narzeka na brak klienta. Jeśli ten kusznik ma podobny plan to myślę że szybko odniesie sukces bo na każdym forum się nim dyskutuje i udostępnia filmy. Masz więc rację Grzesiek - to tylko kwestia czasu. Za dwa trzy lata trzeba będzie wypatrywać czerwonych boi na jeziorach żeby kusznikowi nie posłać koszyka z zanętą pod nos :)
Zabija żeby zjeść i tylko tyle ile mu potrzeba,podobnie jak rzekomo część z nas (nie mam podstaw myśleć inaczej,czyli muszę przyjąć,że tak jest)
Nie interesowałem się regulaminami i opłatami za używanie kuszy ale ciekawe czy opłacają składki tak jak my - na zarybienia - czy tylko łowią i jedzą co myśmy opłacili i wpuścili :P

Offline Hein

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 436
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wągrowiec
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #46 dnia: 11.03.2015, 11:05 »
On za 3 dniową licencję płaci tyle co Ty za cały sezon.
Krzychu

elvis77

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #47 dnia: 11.03.2015, 11:26 »
Mają dość rygorystyczne przepisy,znacznie bardziej od wędkarzy. Jest bardzo niedużo zbiorników na których mogą pływać z kuszą. Mają jeszcze tzw.kodeks etyczny. Są oczywiście nadużycia,ale wszędzie są i nie można tworzyć zakazów i prawa w oparciu tylko i wyłącznie o patologie i skrajne jednostkowe przypadki.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #48 dnia: 11.03.2015, 11:33 »
Z tego co słyszałem to jest ich 300, łowiących w miarę często pewnie 1/3. Tak więc są to promile w porównaniu do setek tysięcy wędkarzy...
Lucjan

grzesiek76

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #49 dnia: 06.08.2015, 14:06 »
Kusza - ciąg dalszy :(
http://karpiarstwo.pl/lowiectwo-podwodne-zabijanie-ryb/

I to jest to o czym kiedyś mówiłem Będą kusze, będzie też strzelanie do okazów !!

Offline masakroff

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 111
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Piła
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #50 dnia: 06.08.2015, 14:38 »
Rzecz jasna nie popieram tego, ale nie wywołuje to też u mnie jakiegoś obrzydzenia. Wolałbym, aby nie strzelano do zwierząt, ale skoro myśliwy może strzelić do sarny i zająca i jakoś nikogo to nie boli, to dlaczego oni nie mogą strzelić do ryb?
Niestety, ludzie polują na wszystko, na słonie, rekiny, wieloryby... Nic z tym nie zrobimy
W jednym z jezior w pobliżu Piły, była bardzo duża populacja suma i wtedy wynajęli kuszników aby te sumy odstrzelić, bo zdziesiątkowały one całe jezioro.
Pozdrawiam
Masakroff

grzesiek76

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #51 dnia: 06.08.2015, 14:48 »
Rzecz jasna nie popieram tego, ale nie wywołuje to też u mnie jakiegoś obrzydzenia. Wolałbym, aby nie strzelano do zwierząt, ale skoro myśliwy może strzelić do sarny i zająca i jakoś nikogo to nie boli, to dlaczego oni nie mogą strzelić do ryb?
Niestety, ludzie polują na wszystko, na słonie, rekiny, wieloryby... Nic z tym nie zrobimy
W jednym z jezior w pobliżu Piły, była bardzo duża populacja suma i wtedy wynajęli kuszników aby te sumy odstrzelić, bo zdziesiątkowały one całe jezioro.

Nie bronię sumów. Ale byłeś kiedyś nad Ebro? Albo nad Padem? Ile tam jest innej ryby? Albo we Francji?

Odłów sumów (nie odstrzał) zdecydowanie może i powienien mieć miejsce w przypadku jedynie małych zamkniętych zbiorników, bezmyślnie "przerybionych" sumem. W dużej wodzie ustali się równowaga. Tym, bardziej że sum u nas jest endemitem natomiast we Włoszech, Hiszpanii, i Francji jest gatunkiem inwazyjnym
I pomimo tego że tam jest intruzem, a warunki, klimat, są dla niego wyjątkowo sprzyjające nie wyjadł wszystkich ryb.
Zarówno Pad jak i Ebro i rzeki francuskie są zasiedlone przez mnóstwo innej ryby.

Wydaje mi się że odstrzał tych sumów w jeziorze, to był rodzaj wędkarskiego safari.

Łowiectwo to inna bajka. To szerzej rozumiana gospodarka łowiecka. Współpraca głównie z rolnikami. Gdyby nie myśliwi to zboże i ziemniaki musielibyśmy importować. Nie ironizując dziki wszystko by zjadły.

Offline masakroff

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 111
  • Reputacja: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Piła
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #52 dnia: 06.08.2015, 14:56 »
No nie mów, że myśliwy nie ma frajdy z tropienia zwierzyny, a później oddania celnego śmiertelnego strzału? Robią to dla przyjemności niestety, a nie po to, żeby pomagać rolnikom. Tak samo oni mają frajdę z podwodnego polowania. Głupi rodzaj rozrywki, którego nie popieram tak samo jak łowiectwa.
Co do tych sumów w jeziorze to opowiedział mi tą historię taki starszy wędkarz. Podobno było tego za dużo i nie było praktycznie innej ryby. Pewnie można było te sprawę załatwić inaczej, tak jak wspomniałeś odłowić te sumy. Nie wiem dlaczego podjęto taką decyzję o ich odstrzeleniu.
Pozdrawiam
Masakroff

grzesiek76

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #53 dnia: 06.08.2015, 15:10 »
Jeżeli chodzi sumy w jeziorze, podeprę się przykładem z mojego podwórka. To jezioro Liwno w Zaborze. Jezioro ma około 20-25ha. Więc niezbyt duże.
Podobno "za niemca" była tam hodowla suma. Nawet mniejsza o to jak było przed wojną.
Ale do lat 90tych populacja suma w tym jeziorze utrzymywała się na bardzo wysokim poziomie. Po prostu było ich tam dużo. Bardzo dużo, też wielkich sumów. A białej ryby również nie brakowało. Płocie, leszcze, liny...pomijam już karpie i amury.
Jezioro to jest legendą wśród wielu zawodowych sumiarzy w całej europie. Raczej martwą legendą. Bo wprawdzie granice mamy otwarte, to nikt tu za sumem nie przyjeżdża. Bo już ich prawie nie ma. Wytłuczono je ościeniami, wędkami i kuszami głownie w latach 90tych. A czy obecnie jest więcej konkretnej białej ryby? Bynajmniej. Za to jest mnóstwo drobnicy, chwastu. Zatrzęsienie.

Bezmyślnie zdewastowno wspaniałe jezioro. Unikatowe w skali europejskiej
Podobno prezes tamtejszego koła ogłosił, że jeżeli obecnie udowodni komuś zabicie suma z Liwna, to usunie tę osobę z koła. Znając prezesa, mógł coś takiego powiedzieć. Ale nie wiem ile w tym prawdy...
Choć teraz to już w zasadzie musztarda po obiedzie.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 525
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #54 dnia: 06.08.2015, 15:42 »
Łowiectwo to inna bajka. To szerzej rozumiana gospodarka łowiecka. Współpraca głównie z rolnikami. Gdyby nie myśliwi to zboże i ziemniaki musielibyśmy importować. Nie ironizując dziki wszystko by zjadły.
Ta współpraca głownie polega na tym że rolnik przylatuje z podaniem do koła bo mu zwierzyna zniszczyła pole. Tylko często i gęsto wybiera taki rolnik poletko pod samym lasem niczym nie zabezpieczone,obsiewa byle czym i liczy na odszkodowanie. A koło supła pieniążki i musi płacić! Zaznaczam że nie jestem myśliwym ,ale mój ojciec tak i przez wiele lat był sekretarzem koła. Nasłuchałem się jak to wygląda.Wyprzedzając riposty,nie brakuje też solidnych rolnikow. Jak zauważy szkodę przyjeżdża zgłasza,zapolujcie a nie od razu płaćcie!
Arek

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #55 dnia: 06.08.2015, 19:26 »
Jeżeli chodzi sumy w jeziorze, podeprę się przykładem z mojego podwórka. To jezioro Liwno w Zaborze. Jezioro ma około 20-25ha. Więc niezbyt duże.
Podobno "za niemca" była tam hodowla suma. Nawet mniejsza o to jak było przed wojną.
Ale do lat 90tych populacja suma w tym jeziorze utrzymywała się na bardzo wysokim poziomie. Po prostu było ich tam dużo. Bardzo dużo, też wielkich sumów. A białej ryby również nie brakowało. Płocie, leszcze, liny...pomijam już karpie i amury.
Jezioro to jest legendą wśród wielu zawodowych sumiarzy w całej europie. Raczej martwą legendą. Bo wprawdzie granice mamy otwarte, to nikt tu za sumem nie przyjeżdża. Bo już ich prawie nie ma. Wytłuczono je ościeniami, wędkami i kuszami głownie w latach 90tych. A czy obecnie jest więcej konkretnej białej ryby? Bynajmniej. Za to jest mnóstwo drobnicy, chwastu. Zatrzęsienie.

Bezmyślnie zdewastowno wspaniałe jezioro. Unikatowe w skali europejskiej
Podobno prezes tamtejszego koła ogłosił, że jeżeli obecnie udowodni komuś zabicie suma z Liwna, to usunie tę osobę z koła. Znając prezesa, mógł coś takiego powiedzieć. Ale nie wiem ile w tym prawdy...
Choć teraz to już w zasadzie musztarda po obiedzie.

Prawda to, niestety...

Kotwic

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #56 dnia: 09.08.2015, 23:03 »
Tym, bardziej że sum u nas jest endemitem natomiast we Włoszech, Hiszpanii, i Francji jest gatunkiem inwazyjnym
W Polsce sum nie jest endemitem, ma zbyt szeroki zasięg występowania oraz zbyt liczną populację, by móc go tak określać.
Co do inwazyjności w w/w pozostałych krajach, to i owszem.


Co do właściwego wątku.
Czemu tyle kontrowersji budzi sposób zabicia pokarmu?
- halal jest brzydki - rzeźnia jest OK,
- kusznik jest mordercą - wędkarz jeno sportowcem ;)

To, że podwodny kusznik poluje na to samo stworzenie co wędkarz, nie oznacza, że moczykij ma jakieś lepsze przywileje. A co gorsza nie oznacza, że wybrana przez podwodniaka ryba, przeżyłaby igraszki z wędkarzem. ;D
Im więcej hipokryzji w wędkarzach, tym więcej idiotyzmu w działaniach. :P

grzesiek76

  • Gość
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #57 dnia: 09.08.2015, 23:12 »
Przeważają opinie ichtiologów, że kolebką suma europejskiego jest dorzecze Odry... Ale ok, masz prawo mieć tutaj własne zawodowe zdanie, z którym oczywiście nie muszę się zgadzać.

Jednak dalszej części Twojego posta, wybacz, ale nawet nie będę szerzej komentował.
Potraktuję to jako wypowiedź...bardzo spontaniczną.

Offline kALesiak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 638
  • Reputacja: 86
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #58 dnia: 19.11.2015, 19:53 »
Przeważają opinie ichtiologów, że kolebką suma europejskiego jest dorzecze Odry...

Na wcwi.pl swego czasu Hilijot przetłumaczył monografię suma imć Sabajeniewa - wybitnego, rosyjskiego uczonego. Warto poszukać i poczytać, szczególnie wzmiankę o sumach z Odry.

Co do kuszowników - polowanie kuszą wymaga pozwolenia. Dodatkowo powinni stawiać boje w miejscu połowu. Niewielu z nich przestrzega ten wymóg. Największym zagrożeniem dla ryb jest przejrzystość wody, bo omacku to sobie można odstrzelić... 😄  Taki przykład: jezioro Lubikowskie k. Międzyrzecza. Wieczorem wypływa jakiś pan z kuszą. Nie poluje, ale kuszę zostawia na dnie. Wczesnym rankiem wychodzi sobie z akwalungiem, jak gdyby nigdy nic. Ryby zostawia na drugim brzegu, z dala od ciekawskich. Na brzegu czeka odbiorca... Panowie, to nie jest brak przyzwoitości, to jest biznes!

Jezioro Niesłysz k. Świebodzina. Gdybym napisał, co do kogo mam bardzo uzasadniono podejrzenia, że trzepie ryby kuszą bez pozwoleń, pewnie byście mnie wzięli za zakompleksionego pieniacza. Niejeden z Was oglądał w telewizji jego programy, gdzie stoi po stronie biednych i pokrzywdzonych, a w kontrze jest zły i bezduszny system...

Rybacy, kormorany, wędkarze... Wszyscy są winni braku ryb. Porozmawiajcie, proszę, z wędkarzami np. z Łagowa Lubuskiego. Co się dzieje na (albo raczej "w") jeziorze Trześniowskim. Powtarzam - to już jest biznes, czyli moralna patologia ubrana w nietani sprzęt i gęby pełne frazesów o miłości do podwodnego świata. Przemysł i kasa, bo w rękach fachowca znającego dany akwen skuteczność polowania kuszą jest powalająca.

Absolutnie, nie wrzucam wszystkich miłośników podwodnych wędrówek do jednego wora. Ale jak boli palec, to cała ręka boli. I proszę pamiętać, że prawdziwi "zawodowcy" nie publikują swoich sukcesów na YT.


Offline yarousseau

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 434
  • Reputacja: 41
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Polowanie kuszą na wzdręgi - krew się we mnie gotuje
« Odpowiedź #59 dnia: 19.11.2015, 20:37 »
Ci od kusz często robią też wiele dobrego sprzątając np jeziora ze śmieci... Ale tak jak pisał Luk, lepiej dla nich by było i dla nas jakby nie pokazywali tego jak zabijają takie ładne rybki...
yarousseau
Mazovia Fishing Team
https://www.facebook.com/mazoviaft/