Luk, jeszcze raz powtarzam, że rozumiem Twoje rozczarowanie, ale nieznajomość prawa (instrukcji obsługi) nie zwalnia z jego przestrzegania.
Jeśli łowisko nie ma regulaminu i nagle z dupy właściciel ma pretensje o żyłkę, to jest to granda i buractwo. Jeśli natomiast łowisko ma ten zapis w regulaminie, ale Tobie nie chciało się doczytać, a obsługa nie poinformowała osobiście, to nie rozumiem pretensji.
Jak bierzesz TV na raty, to oczekujesz od sprzedawcy dokładnej porady prawnej nt. warunków kredytu? Nie, bo to Twoja odpowiedzialność, by przeczytać zapisy w umowie.
Tak, sam kiedyś miałem ciekawą sytuację w banku. Założyłem konto, niby darmowe. Przeczytałem pobieżnie umowę, zadałem pytania nt. płatności obsłudze. Zapewnili mnie, że konto jest w 100% darmowe. Po 3 miesiącach okazało się, że nie jest. Kobieta w banku była niedoinformowana co do opłat. Wprowadziła mnie w błąd, mimo moich pytań i wątpliwości. Bank opłatę cofnął po mojej interwencji. Ja zrezygnowałem z usług banku. Gdyby jednak kobiecinka w banku nic nie powiedziała, a ja bym nie zapytał, to czyja byłaby wina?
Endrju, ale jakie jest prawo? Znasz prawo UE? Wiesz co wolno a czego nie wolno? Zawsze?
Zakładałeś kiedyś firmę w Polsce? Ja doświadczam teraz pewnych ciekawych rzeczy. Mam poznać całe prawo handlowe i tak dalej??? Bo nie wiadomo do końca co i jak, często sam urzędnik nie wie. Podaj mi alternatywę dla ludzi co wtopili z filtrem PDF. Mają je wymieniać non stop? Przeczyścić i sprzedać? To jest fair? Ja opłacam wszelkie podatki samochodowe, mam ubezpieczenie, nie stanowię zagrożenia. Te zapisy o normach są złe. Powinno się całkiem inaczej zadziałać. Ewentualnie nakazać informować o tym kierowców co ich czeka, jak kupią taka landarę z DPFem. Dlaczego ludzie wtopili w kredytach frankowych, Amber Gold, SKOKach? Bo nie każdy czyta wszystkiego. Nie da się według mnie podpisać umowy z Microsoftem na Windowsa i przeczytać wszystko od Ado Z. Dla mnie to jest niczym wymyślne tortury. Dlatego zawsze ukrywanie pewnych informacji jest niezgodne z normą uczciwego postępowania.
Tutaj tez mam jeszcze jeden argument. Słyszałeś o skandalach z normami emisji spalin w samochodach? VW i cała rzesza innych firm okazuje się, że oszukiwała przez długi czas, ponieważ nie sposób dotrzymać norm w takich technologiach. Po prostu prawo nie idzie w parze z rozwojem i technologią. Ekowojownicy wymyślają coraz to większe obostrzenia, nie patrząc, ze nie da się ich spełnić. Oczywiście - można - ale cena byłaby o wiele wyższa, wiązała z pewnymi utrudnieniami... I już produkt nie jest tym produktem którego chce klient.
Dodam też, że czasami łamię prawo w inny sposób. Na przykład przechodzę przez ulice w Polsce w miejscach do tego niedozwolonych. Taki ze mnie anarchista

Nie idę 300 metrów na przejście, tylko przechodzę przez pusta ulicę tam gdzie mi wygodnie. Bo pewne rzeczy są po prostu głupie. Możemy to nazywać różnie, ale przestrzegać wszystkiego po prostu się nie da

Endrju, i jeszcze jedno pytanie. Uważasz, ze jak ktoś podpisuje z Tobą umowę, i umyślnie czegoś Ci nie mówi, to jest to OK? Według mnie nie. Gdyby ktoś - jak tamten sprzedawca z salonu, który wcisnął mi tez 3 letnie ubezpieczenie, powiedział, że filtr DPF w Londynie to pewniak (czyli, ze się zapcha), i że ubezpieczenie tego nie obejmie, to myślisz, że bym był skory do jego wzięcia? Jasne, ze mi tego nie powiedział

Wmawiał mi jakie to plusy miec ubezpieczenie, co zyskuję o filtrze nie było nic...
Ja byłem sprzedawcą i zgłębiałem tajniki sprzedaży. Podstawą jest poznanie potrzeb klienta i zaoferowanie mu tego, co on potrzebuje. On wiedział gdzie mieszkam, więc powinien zasugerować jakie jest ryzyko samochodu z DPFem w aglomeracji miejskiej. Zwłaszcza, ze były inne modele w benzynie. Tak więc uważam się za poszkodowanego. Czytałem tez sporo na stronach dealerów, ale nikt o filtrze nie wspominał. Był wzmianka o tym, ze sam się uruchamia, że oczyszcza, ze jest super duper, ale nie było nic o tym jak bardzo trzeba pilnować ciągłości jazdy na równych, wysokich obrotach. Dlaczego? Bo to byłoby równoznaczne z informacją, ze się nie nadaje do większych miast. Takich jak ja jest mnóstwo - widzę po dieslach na ulicy
