To co piszesz to bajania karpiarzy, bardzo popularne. Uważają oni, że małe haki tną pyski rybom, zwłaszcza bezzadziorowe, bo 'słabo siedzą'. Ogólnie jest to moim zdaniem gruba bzdura, i każdy zapytany przeze mnie karpiarz, o doświadczenia z małymi hakami mówił, że ich nie posiada. To są więc tylko historie z rzyci wzięte

Ogólnie nie ma wg mnie różnicy czy hak nr 12 ma zadzior czy też nie, jeżeli by ciął, to samym drutem, więc powinien być jak już zakaz używania haków z cienkiego drutu, nieprawdaż? Bo w czym tu wini brak zadziora?

Wg mnie jest kilka powodów dla których rozcina się pyski rybom. My łowiący na Metodę często mamy małe podbieraki i podnosimy rybę na kolana nie na matę. Jeżeli żyłka jest napięta a hak wbity w siatkę, to przy obrocie ryby może rozciąć sobie bok pyska o żyłkę. A to kwestia obchodzenia się z rybą a nie zadziorów. Druga przyczyna to wbijanie się haka pod skórę lub za sam koniuszek wargi. Wtedy rozcina się pysk, zwłaszcza przy holu siłowym. I tutaj głównie powodować będą to karpiarze, gdyż ich kije to sztywne pały, w niczym nie przypominające bardzo miękkich feederów, pochłaniających energię ryby. Trzecia przyczyna to przesadne zacięcia lub zacinanie 'na wszelki wypadek' przy wyciąganiu zestawu. Jest to zły nawyk, i często może to ranić rybę. Pamiętajmy, że w zestawach gruntowych niczego się nie zacina, tu bazuje się na samozacięciu i wystarczy normalnie zwijać, jak ryba jest na haku, to nie spadnie. Tylko Chuck Norris jest tak szybki, że zacina z gruntu

Czwarta przyczyna to duża presja. Wiele ryb jest zacinanych w te same miejsca, nie goją się one, a rany ulegają powiększeniu. I ma to miejsce zarówno tam gdzie się dopuszcza większe haki jak i tam, gdzie górny wymiar to 12 (wiele komercji ma taki zapis w regulaminie). No i piąta przyczyna. Łowiąc w miejscach gdzie są gałęzie, a więc w okolicy drzew, na płyciźnie, w tzw marginie, na dnie znajdują się często opadłe na skutek wiatru gałęzie, mające często ostre końce. Ryba może się kaleczyć przy ucieczce, po zacięciu się. To moja obserwacja z kilku łowisk.
Ogólnie to złowiłęm wiele karpi do 10 kilo na śmiesznie małe haczyki, mój rekord to karp 15 kg na hak nr 14, który nie miał po niczym śladu, były karpie 10 kg na hak nr 18 czy 16. Większość karpiarzy nie rozumie, że haki wyczynowe są do łowienia karpi głównie, bo to główna ryba na angielskiej komercji i są bardzo mocne. Zaś same karpiowate mają mocne pyski, i hak wbity w 'mięso' nie będzie niczego ciął. To domena źle dobranych zestawów, źle zawiązanych haków lub źle dobranej przynęty pod względem jej wielkości do rozmiaru haka. Gdyby to było normalne, producenci, a więc firmy w większości brytyjskie lub produkujące na ten rynek, zwiększyły by średnicę drutu. Do tego te haki są dopasowane do technik, gdzie wędziska są bardzo miękkie (tyczka, feeder czy match), więc nie ma przeciążeń. Jeżeli widzimy, że hak rozcina co jakiś czas rybie pysk od wewnątrz, to mamy sygnał, że coś jest nie tak. I zawsze warto robić test na dłoni, czyli na otwartej przesuwać zestaw i obserwować jak się ustawia hak. Niestety, im większa presja i częściej kłute ryby, tym częściej będą one miały pokaleczone pyski. Doskonale było to widać na takiej Batorówce swojego czasu (nie wiem jak teraz).
Hak z zadziorem do Metody, gdzie łowi się na feedera, to przerost formy nad treścią, i wg mnie częściej będzie tu więcej kontuzji, bo rybą trudniej odhaczyć, a jak ta się szarpie, to ryzyko kontuzji jest większe. Dla tych, którym spada ryba częściej, polecam na zerknięcie na zestaw, czy coś nie gra lub łowienie bez blokady wstecznej korbki, gdzie możemy sami kręcić nią do tyłu, co wzmacnia amortyzację, i nie dopuszcza do przeciążeń, gdzie żyłka jest obciążona maksymalnie. CO innego łowienie na rzekach, gdzie ryba jest bardziej waleczna i się mocno 'rzuca', zwłaszcza ta drobniejsza. Mając ciężkie koszyki, które zwija się pod prąd, trzeba sztywniejszych wędzisk i amortyzacja jest dużo mniejsza. Na wodzie stojącej łowię raczej tylko na bezzadziorowce, bo są wygodniejsze, białe z nich nie spadają jak i dendrobena (to mit), zaś rybę łatwiej się wyhacza. Spadów mam bardzo mało.