Na wstępie chciałem podziękować za to, że czytają mój wątek oraz za gratulacje. Do kolegi Piitubski, dzięki za pokazanie tego sposobu z deseczką do wiązania równej długości przyponów, już widziałem ten film, ale akurat ja nie potrzebuje wiązać tak równej długości przyponów. Nie jestem wędkarzem wyczynowym, nie mam takich piórników i portfelów ani pudełek, żeby tak dokładnie wiązać przypony, to 1 cm w tą czy tą nie robi mi żadnej różnicy podczas mojego amatorskiego łowienia na moich łowiskach.
Ja dzisiaj też wybrałem się na ryby, na rzekę, miejscowość Bieleckie Młyny, a raczej poniżej tych młynów. Znalazłem sobie fajne miejsce, gdzie można fajnie połowić sobie na spławik. Pojechałem pierwszym autobusem, 4:40. Chwila jazdy, chwila dojścia na łowisko i jesteśmy nad wodą. Tradycyjnie zanęta Pyza Baits, pinka w kurkumie. Na początek 3 kule a raczej takie kule zgniecione do wody, żeby to stało w łowisku a nie prąd przesuwał. Bierzemy się za montowanie wędki.

Krzesełko rozłożone, podbierak rozłożony, pudełko z pinką pod ręką, wędka zamontowana, nic się nie zmieniło. Bolonka 6 m, nie wielki kołowrotek, główna żyłka 0.14, której już jest mało na szpuli. Po zakończeniu łowienia zawsze odcinam 2-3 m, nie raz się zerwie jakiś dłuższy kawałek i dlatego co wędkowanie ubywa mi tej żyłki. Przypon 0.10, haczyk 12, stick 1.5 g, oliwka 1.2 g, gumowy stoper, 3 pinki i to cały mój zestaw, które w większości sezonu używam.

Woda się uniosła po przedwczorajszym całodobowych deszczach w Kielcach, 30 cm, ustawiłem grunt, parę przepuszczeń na sucho, zaczynamy dzisiejszą zabawę. Pierwszą rybę jaką dzisiaj złowiłem, to płotka, tak jak widzicie na zdjęciu.

Później Okoń, na przemian z nie wielką Płotką, znów Okoń. I tak na zmianę, pierwsze ryby jakie dzisiaj wyciągałem tak się prezentowały. Zamiast wszędobylskich uklejek na przemian z płotkami dziś mi brały Okonie z Płotkami. Płotki nawet w miarę.

Nawet taką 26 cm, grubiutką udało mi się złowić.

Jak w mordę strzelił

Później donęciłem drugi raz łowisko, postawiłem dwie kule. Kilka przepuszczeń sticka, branie. Siedzi. Pierwsza świnka dzisiejszego połowu. Super. Adrenalina skacze, holować rybę na cienkiej żyłce i cienkim przyponie z nie wielkim haczykiem. Przytrzymanie kija, nie pozwoliłem rybie wejść w krzaki, pociągnięcie do siebie, złapała powietrze, jest moja. Wytargałem ją po wodzie, po roślinności wprost do podbieraka.

43 cm, szybkie dwa zdjęcia, idzie do siatki, do zdjęcia zbiorowego z dzisiejszego wędkowania.

Znów kilka przepuszczeń i znów płotka, okoń, jest kleń! A raczej mały klenik.

Też miarka, wymiarowy, 30 cm z małym haczyczkiem. Wraca do wody, tak jak okonie i płotki. Interesują mnie dzisiaj same największe ryby, do wspólnego zdjęcia.

Kilka przepuszczeń i tak jak wcześniej, kilka fajnych płotek na przemian z nie dużym okoniem. Znów przepuściłem zestaw, dłuższe przytrzymanie, nie zdążyłem postawić sticka, a już dno. Z wrażenia nie zdążyłem zaciąć, bo myślałem, że ryba sama się już zacięła. Więc pociągnąłem do góry, odpłynęła pod prąd. Puściła. Pierwsza ryba spięta dzisiejszego połowu, ale to była świnka - widziałem ją. Tak bywa. Nie każdą rybę się wyholuje, nie każde branie się zatnie. No ale po chwili znów kilka przepuszczeń, przytrzymanie, dno. Przycięcie, jest! W szybki sposób ta sama czynność, ryba łapie powietrza, wytarganie do podbieraka, szybkie zdjęcie na ręku. I jak widzicie, ta ryba jakaś zmęczona, płetwa grzbietowa, płetwa ogonowa, tak jakby po przejściach.

Jak widzicie na zdjęciu, największa świnka jaką w tym sezonie złowiłem. Prawie 45 cm, bez paru mm. Parę dni temu do GP naszego forum, dałem świnkę 44, ta ponad 0.5 cm większa, ale nie będę podmieniał zdjęć, niech zostanie ta co była tam pierwsza. Ale fakt faktem, największa jak do tej pory, choć bardzo poharatana.

Później złowiłem takiego leszcza, to był największy leszczyk z dzisiejszego połowu, 34 cm, jak na spławik to nawet fajny, na tak nie wielkiej rzece. Później jeszcze ze trzy mniejsze, takie około 30 cm i znów fajne płotki, na przemian z okonkami.

Donęcenie łowiska, to już 3 raz - ostatni. Kilka przepuszczeń sticka, przytrzymanie, popuszczenie, dno. Jest kolejna świnka. Czynność tak jak wcześniej, bo tak trzeba postępować z tym gatunkiem ryb. Ryba ląduje na ręce i kwiczy kwi kwi kwi, tak jak świnki kwiczą, dlatego nazywają się świnki


Miara 44 cm i do siaty. Te 3 świnki, które złowiłem, myślałem, że mi siatkę z podpórki wyrwą, tak się rzucały w siatce, nie chciałem ich męczyć i tak musiałem wcześniej zakończyć wędkowanie, więc postanowiłem już je zakończyć. Wyjąłem siatkę z wody.

Postanowiłem zrobić grupowe zdjęcie, oczywiście ryby wróciły do wody

Tak jak na filmie, one do siebie dojdą, bo to są świnie.

Podsumowując, połowiłem masę ryb, jedna spinka, trzy ładne świnki wyholowałem, którym zwróciłem wolność, wiem, że tam będą pływać a ja szczęśliwy z dzisiejszego wędkowania wróciłem do domu.
Pozdrawiam