Dlatego koła powinny mieć większą autonomię i swoje wody, wędkarze szli by tam gdzie im lepiej.
Obecny stan rzeczy, gdzie wolno zabierać bardzo dużo, jest bez sensu i się nie sprawdza. Wielu wędkarzy powie, że limity i tak są ostre, a 'kłusownik' bierze o wiele więcej. Ale prawdę znamy... Jędrula pisał o tym jak obsiedli jego wodę po zarybieniach, podobno było ponad 200 wędkarzy! Jeżeli więc pozwoli się im brać po 3 karpie dziennie, to w tydzień znika to co wpuszczono, niedobitki pójdą pod nóż wczesną wiosną.
Kto na tym zyskuje?
Wędkarze muszą właśnie sami pójść po rozum do głowy i pomyśleć skąd się biorą ryby. W Katowicach i tak jest limit roczny szczupaka, sandacza i pstrąga (35 sztuk), powinno być tam dołączonych więcej gatunków.
Jakby nie było - składki są zbyt niskie...