Autor Wątek: O polskich łowiskach, PZW, brytyjskich komercjach i wróżeniu z fusów...  (Przeczytany 55281 razy)

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Jędrek stary. Wybacz. Czasem tak to się odbiera.
Arek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Jędrek stary. Wybacz. Czasem tak to się odbiera.

Jesteś przewrażliwiony. Dyskusja musi czasem podnieść ton, kto tego nie rozumie, nie powinien w niej uczestniczyć.

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Tu rozumiem. Wyłączam się!
Arek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Tu rozumiem. Wyłączam się!



Nieeeee , absolutnie nie to miałem na myśli. Nie mam prawa nikomu zabraniać dyskusji na tym forum, od tego są inni ludzie . Chodzi o to, iż przy dyskusjach tego typu ton podnosi się z automatu. To wcale nie jest złe jak to Mirek kiedyś powiedział, nawet lepsze bo dyskusja staje się wyraźniejsza. Dopóki ludzie się personalnie nie obrażają i nie skaczą do gardeł , jak najbardziej można rozmawiać . No, chyba że komuś to nie odpowiada, to moim zdaniem nie powinien wchodzić do pokoju.

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Dlatego Arku , czekam z utęsknieniem czym uraczy nas zaraz Mirek. Widzę, że jest na forum i coś smaży ... ;D

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder
Arek

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 785
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Dla mnie sprawa jest prosta. Jak widać nad wodą oraz na forach internetowych, my jeszcze nie dorośliśmy do C&R...
Dalej przeważają pewne schematy, które są zakorzenione głęboko wśród naszej braci...jest to przykre. Przykre bo widać jak na dłoni nasze wody sobie z tym nie poradzą. Jest beznadzieja, ryb jak na lekarstwo, wędkarzy co raz więcej. Kolego Mirku Twoje wyliczenia przypominają science fiction, jak dla mnie. Jak by było tak jak piszesz nie było by problemu. Po prostu łowilibyśmy systematycznie spore ilości ryb nad wodami PZW. Może nie mam takiego bagażu doświadczeń jak Ty, ba na pewno nie. Łowię dopiero 16 lat na wodach związkowych, jednak widzę jak jest. U nas problem rybaków nie występuję, są tylko ogromne ilości wędkarzy, no i kormorany. Kiedyś dzienna przechadzka ze spinnem w ręku nie mal gwarantowała jakieś rybki, brania na pewno. Teraz przypomina to toto lotek. Takich przykładów jest więcej, dotyczy to wszystkich gatunków. Nie sądzę żebyśmy to my  cofali się w rozwoju i zatracali skuteczność. Po prostu jest jedna zasada, dla mnie oczywista, jak ryba jest to bierze. Niestety moim zdaniem, to my wędkarze odpowiadamy za obecną sytuacje w największym stopniu. Dopóki nie zmienimy postępowania, dalej będziemy zabierać takie ilości ryb, nic się nie zmieni.
Kończąc, o rybności naszych zbiorników, najlepiej świadczą wyniki mistrzostw świata przeprowadzonych jakis czas temu, na kanale żerańskim... ??? :-\ :-X

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 429
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Arek, przeciez to forum, dyskutujemy :D

Dlaczego nikt nie potrafił do tej pory, uczciwie i serdecznie pogratulować tym ludziom,że mają możliwość wędkować w takich akwenach i na takich terenach! Sam mam rzekę na której na wyniki nie narzekam.

Gratuluje się komuś Arek, za wyniki, za osiągnięcia. Nie rozumiem po co komuś gratulować za możliwość wędkowania na takich akwenach i takich terenach :o

Jeżeli uważasz, że jest dobrze w Polsce  ryby dopisują, to spoko. Jakby co, to możesz rzucić okiem na wyniki Mariusza i moje na Wye, sprzed kilku dni i porównać ze swoimi. Wye to rzeka podobna do tego jakie pokazywał Heniek z boleniami (San bodajże), trochę dzika, trochę nieokiełznana. Taka jakie lubisz, żadna komercja, nikt tam niczym nie zarybia. Odra jako większa rzeka ma o wiele większe możliwości... Może nie narzekasz Arek, bo nie masz juz skali porównawczej, przyzwyczaiłeś się do takich wyników?

W UK można zblankować na rzekach, ale zazwyczaj tam łowi się ryby duże, z dużymi przynetami. Zapewniam, że łowiąc na białe lub dendrobenę zawsze się coś fajnego uwiesi. Ale to jest róznica jechać na dużą rybę. Nie chcę myśleć jakie wyniki można miec na Odrze, łowiąc na duże przynęty. Jakby nie było, w wynikach znad wody 2015 z Odry pamiętam kilka ładniejszych leszczy, jakieś klenie i jazie. Sporo płoci, niektóre naprawdę ładne. Ale to chyba wszystko - a ilu wędkarzy łowiło? Staszek co drugi dzień nad wodą, Ty i wielu innych też sporo czasu poświęciliście.

Ja mam wrażenie, że komuś się może nie podobać pewien kierunek rozmowy - ale tutaj chciałbym zapewnić, że nie chodzi tu wcale o pokazywanie która woda lepsza lub kto jak łowi i ile. Bardziej o możliwości jakie mają rzeki, i jakie polskie mieć powinny a nie mają. A nie robi się nic aby było lepiej nad polskimi wodami. Dwa lata suszy, zatrucia, kormorany, wędkarze - to wszystko zrobi swoje! Czy będzie lepiej? Wątpię...
Lucjan

Offline Arunio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 892
  • Reputacja: 524
  • Płeć: Mężczyzna
  • Życie jest krótkie, a łowić się chce!
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: feeder

Gratuluje się komuś Arek, za wyniki, za osiągnięcia. Nie rozumiem po co komuś gratulować za możliwość wędkowania na takich akwenach i takich terenach :o

Jeżeli uważasz, że jest dobrze w Polsce  ryby dopisują, to spoko.

Czy aby na pewno przeczytałeś mój post do końca?
Wyrwałeś Lucjan moje zdanie z Kontekstu  i dyskredytujesz moją wypowiedź. To nie miłe i nie na tym sztuka polega!
Arek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Sugeruję Lucjanie, że nasze pieniądze nie są przeznaczane tam, gdzie potrzeba. Choćby kilka lat temu pamiętam, jak ZG PZW chwalił się o zysku (chodziło o miliony). W co zostały zainwestowane te pieniądze, już się nie dowiedziałem, a szkoda.

Moje wyliczenia są jak najbardziej na miejscu. Wskazują, że ryb powinno być mnóstwo, a jeśli ich nie ma, to gdzie są?

Przykład: Około 50 km ode mnie jest piękna, zadbana glinianka. Za dzieciaka się tam kąpałem, na drugiej gliniance uratowałem mojego kolegę przed utopieniem się. I kiedyś jadąc koło tej miejscowości pomyślałem, że odwiedzę „stare śmieci”. Pierwsza glinianka piękna, cudowna. Druga glinianka – tamtejsze koło produkuje narybek.

Czytaj teraz: koło to corocznie i nawet w czasie roku wpuszcza do zbiornika masę ryb. Ma, to wpuszcza. Tamtejsi tubylcy nie kłamią. I co? Nie ma ryb. Okazało się, że jest tam skądś również masa… sumów.
Na Odrze, jeśli trafisz na łowisko, to sumiki (nie karłowate) biorą niczym płotki. Ja  kiedy trafię takie miejsce, po 3 sumiku zmieniam miejsce, co oznacza jadę kilka kilometrów na inne łowisko. Jeśli Odra ma być drugim Ebro, to rozumiem, ale jeśli ma zostać Odrą, to znaczną część sumów trzeba wybić. Ponieważ lubię łowić sumy, to jestem do tego pierwszy.

Dwa lata temu, pojechałem na starorzecze Odry znalezione w Google Map. 5 kilometrów polami, dzicz. Pojechałem tam na okonia. Była późna jesień. Łowię, i choć dobry jestem w okoniach, to przez długą chwilę nie mogłem nic złowić mimo stosowania wszelkich znanych mi chwytów.
Podchodzi do mnie tubylec  i mówi, że „tutaj jest żeremie bobra” pokazując mi gdzie, więc w okręgu 50 m nic nie złowię. A on 100 metrów dalej później wyjmował pięknego szczupaka. Nie było ryb? Nie, to ja nie byłem przygotowany właściwie.

Na Pomorzu był problem z kormoranami, gdzie zbiornik wycięły z ryb do dna. Dokładnie.
To tylko część problemu.

A teraz zasadnicze pytanie dla Kolegów, którzy uważają, że w Polsce nie ma ryb? Dlaczego Lucjan łowi liny w dzień, w południe na łowisku komercyjnym czy klubowym, a nas obowiązuje „dobowy rytm ryb”?
Odpowiem, ktoś, kto łowi w wannie podobnej do łazienkowej z wyczyszczonym dnem, a to oznacza, że ryba źre to, co jej dadzą, to 3 dni postu i… można robić filmy o tym, jak to w Anglii ryb jest tyle, że same wychodzą na brzeg.

A mnie obowiązuje dobowy rytm, chcę łowić lina to łowię od świtu z 2 godziny i o zmierzchu też. Ja złowię, ale inny będzie siedzieć cały dzień i nie złowi. Więc zaczyna psioczyć na wędkarzy, na PZW, jeden nawet psioczył na moją sąsiadkę… a on tylko nie potrafił łowić ryb. (To tylko przykład nie zawsze prawdziwy, bo do tego dochodzi wiele innych warunków, nie mniej regułą jest).

Jędrzeju, piszesz: „Ja też mam właśnie kłopot ze zrozumieniem tych wyliczeń”. No cóż, w takim razie to Twój problem, nie mój.


"Wyrwałeś Lucjan moje zdanie z Kontekstu  i dyskredytujesz moją wypowiedź. To nie miłe i nie na tym sztuka polega!" - eeeeeeeeeeeeee, nie pierwszy raz...
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 429
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Arek, odniosłem się do tego co przekazałeś w tych zdaniach. Tutaj nikt nie miał jakichś zastrzeżeń do tego jakie umiejętności posiada Heniek. Nie cytowałem reszty, bo i po co. I nie mam zamiaru Cię dyskredytować :) Skoro piszesz pewne rzeczy, spodziewaj się odpowiedzi.

Tutaj wcale nie ma żadnej kłótni tak na marginesie, tylko dyskusja. Są ciekawe argumenty i o to chodzi :thumbup:
Lucjan

Offline piskorz

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 98
  • Reputacja: 19
Luk,chodzę po Sanie już ze 20 lat i znam tą rzekę jak własną kieszeń,90% brzegów jest niedostępnych dla wędkarzy a mimo to  są odcinki na których dosłownie nie ma ryb mimo że presja na tym odcinku jest zerowa. Przejdziesz 400 m dalej aż się gotuje od ryb.  Na Wiśle czy Bugu jest podobnie,wiem bo jeżdżę. Każda rzeka ma inny potencjał i a niektóre rzeki mają naturalną ochronę a ryb będzie tyle na ile rzeka pozwoli . Nie komentuję odcinków Wisły które były wyrybione przez wędkarzy bo to już inna kwestia

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Już teraz zrozumiałem ! Nie wszystkim na tym forum odpowiada mówienie , iż Luk i inni twierdzą , że łowiska w Anglii , Czechach itp są lepsze od naszych . Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania , według mnie jednak , wspomniane kraje biją nas na łeb i szyję w tej kwestii . Dodatkowo , mentalność i świadomość tamtejszych wędkarzy jest na podobnym poziomie co ich łowiska . I tutaj Mirek możesz liczyć , pisać elaboraty , inni Koledzy też mogą udowadniać co chcą .  Polskiej , przykrej rzeczywistości nie nagniecie i nie zamażecie . Owszem , są miejsca gdzie jeszcze ryby jest sporo , ale to dlatego , iż ludzie dbają o łowiska , albo dlatego , że ryb jeszcze wszystkich nie wyłowiono .

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 429
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Dlaczego Lucjan łowi liny w dzień, w południe na łowisku komercyjnym czy klubowym, a nas obowiązuje „dobowy rytm ryb”?
Odpowiem, ktoś, kto łowi w wannie podobnej do łazienkowej z wyczyszczonym dnem, a to oznacza, że ryba źre to, co jej dadzą, to 3 dni postu i… można robić filmy o tym, jak to w Anglii ryb jest tyle, że same wychodzą na brzeg.

A mnie obowiązuje dobowy rytm, chcę łowić lina to łowię od świtu z 2 godziny i o zmierzchu też. Ja złowię, ale inny będzie siedzieć cały dzień i nie złowi. Więc zaczyna psioczyć na wędkarzy, na PZW, jeden nawet psioczył na moją sąsiadkę… a on tylko nie potrafił łowić ryb. (To tylko przykład nie zawsze prawdziwy, bo do tego dochodzi wiele innych warunków, nie mniej regułą jest).

Co do linów, jeżeli chodzi o kanał na którym łowiłem, to tam była masa zielska, nie wiem czy zauważyłeś. Jak jest zielsko, to jest masa pokarmu. Tam nie było żadnego wyczyszczonego dna, tak naprawdę to było mało miejsca żeby rozwinąć skrzydła. Może jakas inna teoria? :D

Co do samego lina, to wcale nie jest tak, że obowiązuje ścisły rytm dobowy. Lin żeruje zazwyczaj w ciągu dnia, oczywiście w maju najlepiej rano i wieczorem, ale i w południe da się go łowić. Pamiętaj, że takie łowiska jak Marsh Farm, o mniejszej populacji lina i karasia w porównaniu do komercji, sa po pierwsze - bardzo naturalne, takie sa starorzecza właśnie, po drugie ryby tam żerują tez wg rytmu. Ryba z takiego łowiska nie jest az tak inna od tej w Polsce, to nie jest akwarium tylko zbiornik jak starorzecze :)

Ciekawe jest to, że porównując wody w UK i w Polsce okazuje się, że naturalne sa bardziej te z UK, nawet niektóe komercje. W kraju natomiast coraz bardziej za wodę naturalną, uznaje się jałowy zbiornik ze skromna populacją większych ryb, szczątkowym szczupakiem, i sporą ilością drobnicy.

Mirek, czy wody w Czechach to komercje? Są często lepsze od tych z UK...

Luk,chodzę po Sanie już ze 20 lat i znam tą rzekę jak własną kieszeń,90% brzegów jest niedostępnych dla wędkarzy a mimo to  są odcinki na których dosłownie nie ma ryb mimo że presja na tym odcinku jest zerowa. Przejdziesz 400 m dalej aż się gotuje od ryb.  Na Wiśle czy Bugu jest podobnie,wiem bo jeżdżę. Każda rzeka ma inny potencjał i a niektóre rzeki mają naturalną ochronę a ryb będzie tyle na ile rzeka pozwoli . Nie komentuję odcinków Wisły które były wyrybione przez wędkarzy bo to już inna kwestia

Masz rację, część rzek bronić się będzie sama, swoją niedostępnością, brakiem główek. Ale chyba zgodzisz się, że jeżeli wędkarzy łowiliby lepiej, to sprawa nie wyglądałby tak dobrze? Na dodatek San to klenie, brzany, bolenie , świnki i certy,  ryby o niskich walorach smakowych, więc powinno ich być więcej, teoretycznie...
Lucjan

Offline MarcinMarcuss

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 87
  • Reputacja: 20
  • Płeć: Mężczyzna
  • BiG or Small love then All :D
    • Moje Wedkarskie Przygody
  • Lokalizacja: Londyn
  • Ulubione metody: spinning
Hmm to nie jest do końca tak że idziesz na ryby w UK i zawsze łapiesz.
Sam wielokrotnie wiele razy zaliczyłem blanka choć wędkowalem na znanych mi odcinkach kanału czy rzeki.
Prosty przykład na ostatnich zawodach w których brałem udział wystartowało prawie 80ciu doświadczonych spiningistow a tylko 34 miało kontakt z rybkami :-) padły 54 szczupaki ale przez 6godzin nikt nie trafił nawet 10cm okonia (sam przez ponad 2 godziny polowałem Paprochami na jakiegoś garbusa). Swoje trzeba również wychodzić.
Co nie zmienia faktu że ryb u nas dostatek a tym bardziej życiowych okazów.
Korzystaj z życia tak, by na strosc mieć o czym wnukom opowiadać. - by Marcuss