Dziś wybrałem się nad wodę z forumowym kolegą jaco i jego żoną na komercję

Pogoda nie rozpieszczała mocny wiatr i do 10 rano padał deszcz,ale walczyliśmy

Ja osobiście złowiłem 5 karpi 1 padł na methode a 4 na wagller,ale po kolei do godziny około 11 łowiłem methoda i zaliczyłem jedno branie,które zakończyło się karpiem,padł on na białe w kurkumie zadipowane boosterem halibutowym.

Następnie,ponieważ nic się nie działo zacząłem szukać ryby w łowisku przy użyciu wagllera ,jak się okazało ryba siedziała pod brzegiem,gdzie o dziwo wiał zimny wiatr.Z tego miejsca trafiłem 4 karpie i zaliczyłem dodatkowo kilka "pustych" brań.
Drugi największy i ostatni karp

Ochłodzenie wyraźnie dało się we znaki rybie,która "siadła",znowu trzeba było jej szukać,nie pozostaje nic innego jak czekać aż ruszy się i sama zacznie aktywnie szukać pożywienia

Koledze jaco i jego żonie serdecznie dziękuje za spotkanie i mam nadzieje,że jeszcze nie raz będzie dane nam powędkować

Myślę że wiele mogę się od Was nauczyć.