Mirag i Pyza brawo za piękne opisy i leszcze

Luk niezły kaban. Jak zwykle coś wyłuskałeś

Ostap

siwek219 co za olbrzym! Nie wiedziałem że bolki do takich rozmiarów rosną

Jaka była Twoja największa sztuka?
RubikS ryby nie ma ale fotka bardzo ładna

Gratulacje dla wszystkich co połowili
Ja wczoraj byłem na komercji w Piorunowie. Miałem być na komercji na której był w sobotę Ostap bo mam tam w niedzielę zawody ale Łukasz powiedział mi że mają być tam zawody też wczoraj. Piątkowa impreza i bardzo ciężka sobota doprowadziły do tego że nie mogłem spać w nocy. Budzik przestawiłem na 7:30 ale i tak nie dałem rady wstać z pierwszym dzwonkiem. W końcu chwilę przed 8 zwlokłem się z łóżka. Spałem może 4h łącznie a do tego pogoda nie za fajna. Parę razy już miałem się zawrócić na pięcie do łóżka ale resztkami sił przełamałem się i pojechałem. Już się bałem o siebie że jakiś chory jestem. Pierwszy raz nie chciało mi się na ryby jechać. Ale nie mogłem nie wykorzystać jak żonki i synka nie ma w domu. Jakoś przed 10 byłem na łowisku. Od razu odzyskałem siły:D
Pogoda nawet się ustabilizowała i zrobiło się ciepło. Na początku metoda w ogóle nie odpowiadała ale na spławik łowiłem żyletki. Niestety coś większego na haku niż expander 4mm i brak brań. W końcu method też zaczął odpowiadać trochę większymi leszczykami takimi 30+. Po 2h zerwał się wiatr. Kolega dzwonił i straszył deszczem ale jeszcze się nie poddawałem. W końcu trafiła się rybka z które lubię tą wodę. Karaś złocisty mój nowy PB 39cm i niecałe 1,5kg. Wziął na Drennan crab & crill dumbels.
Potem trafiło się jeszcze parę leszczyków. W końcu znów coś innego siedzi na kiju. Jakoś tak dziwnie pracuje. Ku mojemu zaskoczeniu pokazał się szczupak. Niewielki bo 47cm ale cieszy. A zawsze się dziwiłem jak Mateo te szczupaki jako przyłów łapie.
Zwinąłem się ok 14 mimo że miałem jeszcze czas ale wiatr już mnie wyziębił a zmęczenie dawało siwe znaki ale dopadło mnie dopiero w aucie. Ledwo jechałem. W domu od razu w kimę ale nie dali długo pospać bo całe 10 min. Trzeba było dalej zasuwać. Wtedy żałowałem że jednak skusiłem się na te ryby... nie pamiętam kiedy tak miałem...chyba jestem chory

Tego dnia zgasłem usypiając synka ok godziny 22 co nigdy mi się nie zdarza. Z dzisiejszej perspektywy już nie żałuję

PB karasia pobite


