Kto by nie wolał? 
A ja bym nie wolał

- "ja chcę żeby ona niczego ode mnie nie chciała"

- szkoda - ale to nie ja jestem twórcą tej myśli

.
Jak przeczytałem wpis fEeDeReK-a
Nigdy nie rozumiałem wędkarzy , którzy skarżą się na żony, ze ich na ryby nie chcą puścić 
to wiedziałem od razu w jakim kierunku rozwinie się ten wątek

.
U mnie atak "choroby"

nastąpił we wtorek - "a ty to już naprawdę to nic lepszego nie masz do roboty" -

.
Odpuściłem , bo patrząc w niebo

+chmurki (prognozy pogody za wyjazdem) sam byłem niezdecydowany , żona na 14-stą do pracy , a ja wyszedłem "pogrzebać" przy samochodzie.
O 15-stej zaczęło kropić a później stopniowo coraz większy deszcz. I co - pomyślałem sobie "moja opatrzność"

czuwa na de mną - "bo co ty byś zrobił bez zemnie" i takie tam podobne smędzenia.
Godz 22 -

.
Żona wraca z pracy - jej mina - bezcenna - "a tak byś teraz wszystko suszył" - przewaga płci pięknej nad nami nieokrzesanymi bezrozumnymi neandertalczykami - udowodniona - nawet z dowodami z nieba "

".
Bez takich chwil życie by było jak papier toaletowy - "długie , szare i do d..." - jak mówi moja

-"opatrzność" - nie dzieje się nic - nostalgia.
Dobrze że ja w pracy rano a

po południu to uzbroję nówkę Drennan Red Range 13ft Float - chociaż tyle mi zostało

.
Taka to jest moja "choroba" - w trakcie pisania przyszła mi myśl że wątek o naszych "kobietach i rybach co głosu mają za dużo"

gdzie jak gdzie ale na tym forum to musi istnieć i znalazłem _ "
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=3029.0 - pewnie to co napisałem wstawię i tam - a co , niech się rozwija

.

Takie jest to moje "choróbsko"
