Zaczynam się dziwić, coraz bardziej...
Czyli SSR nie reaguje tak jak powinno? Nie kontroluje, nie sprawdza? Uważacie, że posiadanie 'blachy' daje im jakąś satysfakcję, mają z tego nie wiem, jakieś profity? Wydawałoby się, że to takie proste, mieć strażników co kontrolują!
Pomimo Waszych wpisów dalej jednak nie rozumiem, co takiego złego jest w tym, że są to osoby starsze. Są niekulturalni? NIe przyjeżdżają natychmiast? To można czasami im wybaczyć, co? Jakie są jednak alternatywy? Nie lepiej miec nawet niedoskonałą straż niż żadną?
Co do policji, straży miejskiej. Składki do PZW sa małe, nie wiem czy państwo ma środki aby dawać je wędkarzom w postaci etatów PSR czy policji. Oni mają robić co innego. Często skala wykroczenia jest żadna, powinno to załatwiać samo PZW. Nie rozumiem dlaczego problemem ma być pokazanie dokumentu uprawniającego do wędkowania, każdy wędkujący powinien robić to bez zająknięcia.
Wydaje mi się, ze wiele rzeczy to sprawa kultury. W UK jest podobny problem, bailiff nie ma praw do legitymowania, może żądać aby pokazano dokument uprawniający do łowienia na danej wodzie. Jak sa problemy to dzwoni się na policję. Jednak takich wypadków nie ma wiele. Samo pojawienie się płoszy ewentualnych złodziejaszków lub amatorów mięsa. Więc w Polsce sama obecność też powinna pomagać.
Zastanawiam się poziom ludzi z SSR nie jest taki jak poziom wędkujących w Polsce... Skoro wędkarze są jacy są, to dlaczego strażnik miałby być 'wspaniały'? Jaki pan, taki kram...