Ankieta

Uważam, że:

SSR jest potrzebna i wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków
10 (19.2%)
SSR jest potrzebna, ale nie wywiązuje się dobrze ze swoich obowiązków
32 (61.5%)
Taka służba jak SSR jest zbędna
10 (19.2%)

Głosów w sumie: 47

Głosowanie skończone: 29.06.2016, 14:01

Autor Wątek: Społeczna Straż Wędkarska - potrzebna czy też nie? Czego od nich chcemy?  (Przeczytany 44591 razy)

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Janusz, i znowu to samo... Zasłaniasz się przepisami.

Ja widzę to tak. Podchodzi do mnie ktoś, kto mówi, że jest ze straży i chce mnie skontrolować. Jestem czysty, więc pokazuję mu kartę, ale żądam aby tez on pokazał swój dokument. Jeżeli nie ma, to wtedy proszę o jego dane i informuję go, że normalnie powinien mieć blachę i papiery. Sprawa rozchodzi się po kościach. Jeżeli odmawia albo pyskuje i obraża, wtedy można tym bardziej sprawie się przyjrzeć, na pewno ktoś go zna w okręgu... I tam skierować sprawę. Bez kolegów i machania sobie nożem (masakra jakaś). Ale wątpię aby tak było.  Po co jacyś kumple, po co w ogóle jakieś noże? Co to, Dziki Zachód?

Janusz - aby było normalnie w Polsce, trzeba zachowywać się normalnie, bez ciągłego patrzenia na przepisy. Jesteśmy ludźmi i powinniśmy traktować się jak ludzie. Jeżeli jednak będzie odgrywanie cwaniaka nad wodami, i każdy wędkarz będzie kontrolował strażnika, a mam wrażenie, że tak jest, to daleko to nie doprowadzi. To strażnik ma kontrolować, a nie wędkarz strażnika. Niewinny nie ma się czego bać.

Powoli zaczynam rozumieć Panowie, dlaczego niektórzy mają problemy z 'bezczelnymi i chamskimi' strażnikami. Jeżeli wędkarz podczas kontroli jest bezczelny, to tylko powoduje to taką samą reakcję ze strony kontrolujących.

Niestety, dochodzimy do sytuacji, gdzie okazać się może, że na widok nawet największego przestępstwa nad wodami strażnicy lub sami wędkarze nie mogą zrobić nic. Bo muszą mieć blachę, dokumenty. Jak będzie ich dwóch i jeden zapomni blachy, to już nie można nic zrobić. Przecież te przepisy są idiotyczne! Czy musimy się wszystkiego trzymać tak kurczowo? Czt zamiast pomagać samym sobie, Polacy muszą strzelać sobie w stopy? Czy zawsze ktoś musi pokazywać drugiemu 'kto ma władzę' lub 'gdzie ktoś może go pocałować'? Panowie: współpraca, współpraca i jeszcze raz współpraca!

Ja powoli wiem dlaczego jest nad wodami tak jak jest... Ten wątek uświadomił mi, że komunistyczne nawyki wciąż siedzą w ludziach, oni zaś nie potrafią wspólnie działać i budować. I to, że ryb jest malo, to wcale nie wina tylko tego, że ludzie je zabierają! To wiele rzeczy, takich ja tutaj, nakładających się na siebie. Przykre ale prawdziwe :-\

No to po co są przepisy?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Więc jak ma być - ja patrzę przez palce jak SSR łamie prawo. Oni też popatrzą przez palce na trzecią karpiówkę. Ja i tak ryby wypuszczam ;D - tak może być?

Niestety ale tak jest - drugi jak zapomni blachy już nie może kontrolować. Ale Lucjan sprytny strażnik znajdzie sposób - na czas kontroli przysposobi tego bez blachy do kontroli jako taki pomocnik. Sprawa rozwiązana :) I bynajmniej nie jest to żart. Tylko który strażnik wie, że tak można?

To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.
JK

JK

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
No to po co są przepisy ?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Tyle mówicie, że trzeba reagować a jak ktoś reaguje to nagle wyliczacie, że był sam, że nie miał blachy widocznej, że to, tamto. Dobrze, że ustawa nie reguluje w jakim kamuflażu powinni chodzić, bo mielibyście kolejny pretekst do tego, żeby im dojebać i cieszyć się, że jak zwykle Wy górą. Brawo Ty!


Przypadek wcześniejszy dotyczył interwnecji w odpowiedzi na łamanie regulaminu. Nie jest to zaplanowana kontrola. Więc strażnik nie ma już prawa interweniować, bo blachę ma w domu a kolega pije piwo na grillu z żoną. Policjant po służbie też jak widzi, kiedy gwałcą Ci żonę albo kradną samochód powinien odwrócić wzrok. Bo przecież nie ma blachy. Ludzie, dajcie siana, na prawdę. Też mnie niektórzy strażnicy wkurwiają, u mnie w kole są tacy służbiści i mądrale, wiecznie się czegoś czepiają ale ja mam na nich sposób. Zawsze wszystko robię zgodnie z przepisami i regulaminem. Nie muszą być moimi kolegami. Ważne, że robią swoje. Dla mnie to plus.


To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.

JK

To dokładnie tak, jakbyś stawiał na równi gwałciciela czy bandytę z policjantem, który zapomniał się wylegitymować albo nie oddał strzału ostrzegawczego... W przypadku, kiedy SSR reaguje na nieprzepisowe działania. Jak dla mnie to on może być sam i bez blachy. W klapkach też może być, jakby przypadkiem przepisy miały to regulować. On nie przychodzi bo Cię nie lubi, albo chce pokazać że ma większego od Ciebie. On przychodzi bo to jego zadanie! Tutaj jest różnica.

Jak jest okej, to minimum wymagać można. Ale dlaczego od razu traktować ich jak wrogów? Bo ja też muszę wymagać?! Głupia argumentacja. Bo ktoś ma czelność pytać mnie o kartę więc ja też zapytam o blachę! A co tam... A czemu nie traktować go jak sprzymierzeńca?

Dla mnie to nie musi mieć blachy, może być w klapkach, zamiast kolegi może mieć u boku żonę. Jeśli przychodzi do mnie ktoś i mnie kontroluje (podobnie jak innych wędkarzy) to jestem zadowolony. Bo ktoś chociaż ma chęć zadbać o zbiorniki. Dla mnie to nie musi być nawet strażnik SSR.
Grzegorz

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
No to po co są przepisy ?
Ktoś mnie kontroluje z ich przestrzegania więc ja chciałbym tylko tego samego.

Tyle mówicie, że trzeba reagować a jak ktoś reaguje to nagle wyliczacie, że był sam, że nie miał blachy widocznej, że to, tamto. Dobrze, że ustawa nie reguluje w jakim kamuflażu powinni chodzić, bo mielibyście kolejny pretekst do tego, żeby im dojebać i cieszyć się, że jak zwykle Wy górą. Brawo Ty!


Przypadek wcześniejszy dotyczył interwnecji w odpowiedzi na łamanie regulaminu. Nie jest to zaplanowana kontrola. Więc strażnik nie ma już prawa interweniować, bo blachę ma w domu a kolega pije piwo na grillu z żoną. Policjant po służbie też jak widzi, kiedy gwałcą Ci żonę albo kradną samochód powinien odwrócić wzrok. Bo przecież nie ma blachy. Ludzie, dajcie siana, na prawdę. Też mnie niektórzy strażnicy wkurwiają, u mnie w kole są tacy służbiści i mądrale, wiecznie się czegoś czepiają ale ja mam na nich sposób. Zawsze wszystko robię zgodnie z przepisami i regulaminem. Nie muszą być moimi kolegami. Ważne, że robią swoje. Dla mnie to plus.


To nie komunistyczne nawyki Lucjan. To tylko jest chęć poszanowania wzajemnego obu stron. Ja nie łamię prawa więc i strażnik SSR też niech będzie w porządku. Szanujmy się nawzajem :) Ja szanuję profesjonalizm SSR więc niech oni dla samych siebie też będą profesjonalni. Przecież ja nie wymagam cudów tylko normalności. SSR też nie wymaga cudów tylko normalności.

JK

To dokładnie tak, jakbyś stawiał na równi gwałciciela czy bandytę z policjantem, który zapomniał się wylegitymować albo nie oddał strzału ostrzegawczego... W przyypadku, kiedy SSR reaguje na nieprzepisowe działania. Jak dla mnie to on może być sam i bez blachy. W klapkach też może być, jakby przypadkiem przepisy miały to regulować. On nie przychodzi bo Cię nie lubi, albo chce pokazać że ma większego od Ciebie. On przychodzi bo to jego zadanie! Tutaj jest różnica.

Jak jest okej, to minimum wymagać można. Ale dlaczego od razu traktować ich jak wrogów? Bo ja też muszę wymagać?! Głupia argumentacja. Bo ktoś ma czelność pytać mnie o kartę więc ja też zapytam o blachę! A co tam... A czemu nie traktować go jak sprzymierzeńca?

Dla mnie to nie musi mieć blachy, może być w klapkach, zamiast kolegi może mieć u boku żonę. Jeśli przychodzi do mnie ktoś i mnie kontroluje (podobnie jak innych wędkarzy) to jestem zadowolony. Bo ktoś chociaż ma chęć zadbać o zbiorniki. Dla mnie to nie musi być nawet strażnik SSR.


Nigdy w ten sposób do tego problemu nie podchodziłem. Chyba należy mocno się zastanowić nad tym co napisał Grzesiek. Hmmmm...

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
W tym cholernym kraju za niedługo człowiek będzie się bał cokolwiek zrobić. Bo tutaj żyją sami specjaliści od prawa, przepisów i fachowcy od wszystkiego. Jak dojdzie do wypadku i trzeba będzie kogoś ratować to lepiej trzymać się z boku. Po co reagować? W końcu, może jakieś gapie, może mąż poszkodowanej oskarży mnie jeszcze, że zabrakło mi na przykład 3 uciśnięć klatki piersiowej albo wdechu, a to przecież niezgodne z wytycznymi polskiej rady resuscytacji.

Czy do takiego absurdu dążymy? Żeby ludzie, którzy robią jakąś (obojętnie jaką) robotę bali się to robić bo ktoś za chwilę zacznie im wyliczać albo wytykać błędy?
I zazwyczaj, Ci którzy to robią nie kiwną nawet palcem w podobnej czy innej sprawie. To typowe nerdy albo trolle z niskim ego. Mnie się to Janusz nie podoba dlatego nie podzielam Twojego zdania. A przynajmniej nie całkowicie. Uważam, że wiele zależy od naszego podejścia i nastawienia. Jak ktoś z góry jest anty i chce pokazać, że rządzi to nie dogada się z nikim i na wstępie tworzy nieporozumienia. Tak w większości przypadków jest.

I my, wędkarze, zamiast traktować strażników SSR jako sprzymierzeńców, jako kogoś kto dla nas i za nas odwala robotę (dla nas pożyteczną) bo dbają z większym czy mniejszym skutkiem o te wody, to tylko narzekamy i szukamy dziury w całym. To są ludzie, którzy dla Nas między innymi latają, okrążają zbiorniki, przedziearają się przez szuwary nad rzeką. I czy na prawdę musimy jeszcze im dopierdalać za to, że coś robią nie tak jak przepisy? To już nie ważne co robią? Czemu ma służyć takie tworzenie spięć, sprzeczek i pseudo egzekwowania prawa?

Słuchajcie! Raz kłusowałem na Słowacji!!! Miałem wtedy może z 10-11 lat. Zarzuciłem wędkę a po 10 minutach z krzaków wyłonił się jakiś dziadek z kapeluszu myśliwskim z piórkiem. Pouczył mnie, że jest zakaz łowienia i takie tam duperele. Zwinąłem wędki i byłem smutny, że sobie nie połowię. Teraz pytanie? Fajnie, że mają tam kogoś takiego co nie? A kto to był? Nie wiem, nie widziałem legitymacji, blachy itp. Miał tylko pistolet u boku i wyglądał jak jakiś strażnik ale bardziej amator. No ale czy to ważne kim był, albo że był sam? Nie, ważne, że zrobił dobrą robotę. Zamiast mnie mogło tam łowić kilku starszych ludzi, którzy napierniczyli by pełne siaty ryb. Ja byłem smutny, ale czy wędkarze ze Słowacji nie byli by zadowoleni z takiej interwencji? Może piórko w kapeluszu miał z bażanta a miało być z jastrzębia.
Grzegorz

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
No własnie. Za wszelką cenę trzymać SSR. Oni mogą, a co tam łamać przepisy. Ja już niestety nie mogę.
Ja nie mogę broń Boże stanąć nogą tam gdzie nie można łowić. Oni mogą bez zwykłego przedstawienia się ( jestem XXX strażnikiem SSR , słuchaj kolego nie wiem czy wiesz ale tu, z tego miejsca nie można łowić ryb ). Można - można :thumbup: Ale po co ?
Straż SSR chciałaby żeby wędkarze nie łamali prawa a sami - no jak się uda. A przecież można się przedstawić i pogadać jak człowiek z człowiekiem. Ale po co ? Ja jestem strażnik i mam rację. I co mnie będą pouczać, że mam regulamin i mam się go trzymać.
Odnośnie działania strażnika w przypadku gdy widzi przestępstwo ( nie wykroczenie ) i jest sam. Oczywiście należy reagować. Ale tylko w przypadku przstępstwa z ustawy. I też pieć razy się niech się zastanowi jak jest sam nad tym co chce i jak zrobić.

Wiesz ten wywód o tym cholernym kraju jest jak dla mnie ciut takim nadętym frazesem. Można w tym kraju wszystko - tylko zgodnie z prawem. Ja łowię zgodnie z prawem a SSR niech działa zgodnie z prawem. Jak dojdzie to wypadku - raz miałem wątpliwą przyjemność reanimowania człowieka. Kuźwa ile to trzeba mieć siły to pewnie mało kto wie. Ale masz rację - ludzie raczej roboli sweet focie a nie pomagali poszkodowanym. Miałem wątpliwą przyjemność gasić płonące auto - na szczęście w pracy mam poważne gaśnice a nie "dezodoranty samochodowe udające gaśnice". Poszły trzy duże proszkowe gaśnice i gdyby nie one pewnie samochód spaliłby się doszczętnie.

"Czy do takiego absurdu dążymy? Żeby ludzie, którzy robią jakąś (obojętnie jaką) robotę bali się to robić bo ktoś za chwilę zacznie im wyliczać albo wytykać błędy?
I zazwyczaj, Ci którzy to robią nie kiwną nawet palcem w podobnej czy innej sprawie. To typowe nerdy albo trolle z niskim ego. Mnie się to Janusz nie podoba dlatego nie podzielam Twojego zdania. A przynajmniej nie całkowicie. Uważam, że wiele zależy od naszego podejścia i nastawienia. Jak ktoś z góry jest anty i chce pokazać, że rządzi to nie dogada się z nikim i na wstępie tworzy nieporozumienia. Tak w większości przypadków jest. "

Więc jest prosty sposób - róbmy to co robimy najlepiej jak umiemy. Przykład być może zły ale ...
Coś tam gram, coś tam słyszę jak gram, palce mam sprawne jako gitarzysta. Ale dostaję białej gorączki jak gdzieś na imprezie jak odłożę na chwilę gitarę pojawia się on...muzyk prawie zawodowy. I zaczyna profanować Smoke on the Water ... lub inny znany bardziej lub mniej utwór.
Ja na rybach nie łamię przepisów, przychodzi mi to bez problemu. Dlaczegoż więc strażnik nie może tego samego zrobić?
Zgadzam się - wiele zależy od podejścia. Nie tworzę nieporozumień, jestem miły i uśmiechnięty widząc SSR lub PSR. Ale nie pozwolę też na to żeby ukarano mnie ponieważ ktoś sam nie zna prawa a wymaga tego od innych.

JK

Offline Semit

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 338
  • Reputacja: 153
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tomek
  • Lokalizacja: Warszawa/Janów Podlaski
  • Ulubione metody: feeder
Cytuj
Zgadzam się - wiele zależy od podejścia. Nie tworzę nieporozumień, jestem miły i uśmiechnięty widząc SSR lub PSR. Ale nie pozwolę też na to żeby ukarano mnie ponieważ ktoś sam nie zna prawa a wymaga tego od innych.
Ale przecież to normalne żeby sobie na to nie pozwolić. Zbyt ogólnie podchodzicie do tematu, zbyt indywidualnie, jakieś niemiłe doświadczenie naświetla całokształt. Wiem że pośród Policjantów znajdzie się osoba niekompetentna, niedouczona, niesympatyczna, antyspołeczna, także i wśród strażników społecznych też taka osoba może się znaleźć. Sam też miałem niemiłą akcję ze strażnikami w przeszłości  ale chwila cierpliwości i nerwy na wodzy poskutkowały, można dopiąć swego będąc uprzejmym i grzecznym, a jednocześnie konsekwentnie dążyć do tego aby osoba niekompetentna nie pojawiła się z blachą na klapie nad wodą z kontrolą. Nie wrzucajmy całej organizacji do jednego wora, robią naprawdę kawał dobrej roboty co poniektórzy poświęcając swój czas i pieniądze. Wierzcie mi ze większość rezygnuje po pół roku, jak dostaje z wieczora siedząc z żonką przed telewizorem telefon że siaty stoją i trzeba 30 km dojechać swoim autem.
Tomek

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 61
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
matchless
A gdzie ja napisałem , że wymachiwałem nożem? >:(
Oraz czy ja poleciałem na skargę >:(
Sami dopowiadacie sobie całą historię. >:(


Po pierwsze to nie mi zależało na spotkaniu tylko im bo sprawa miał dziś trafić na policję.
Zakończyła się przeprosinami z ich strony .
Łowiłem zgodnie z przepisami w dozwolonym miejscu , kontrolować mnie chciał zwykły wędkarz . Wiec na jakiej podstawie mam mu dac swoje dokumenty do wglądu??? Po co???
Po mojej odmowie zawołał koleżków i zaczęła się ostra wymiana zdań połączona z rękoczynami.
Nie lubię przemocy ale do ułomków nie należę.
A najlepszy był ich powód do zajścia przyjeżdżają tacy z innego koła ryby im kłują i wypuszczają , a potem nam nie bierze :o

Żal im, że ktoś ma więcej czasu i umie go wykorzystać.

Feeder & spinning

Offline Martinus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 628
  • Reputacja: 109
  • Ulubione metody: method feeder
matchless
A gdzie ja napisałem , że wymachiwałem nożem? >:(
Oraz czy ja poleciałem na skargę >:(
Sami dopowiadacie sobie całą historię. >:(


Po pierwsze to nie mi zależało na spotkaniu tylko im bo sprawa miał dziś trafić na policję.
Zakończyła się przeprosinami z ich strony .
Łowiłem zgodnie z przepisami w dozwolonym miejscu , kontrolować mnie chciał zwykły wędkarz . Wiec na jakiej podstawie mam mu dac swoje dokumenty do wglądu??? Po co???
Po mojej odmowie zawołał koleżków i zaczęła się ostra wymiana zdań połączona z rękoczynami.
Nie lubię przemocy ale do ułomków nie należę.
A najlepszy był ich powód do zajścia przyjeżdżają tacy z innego koła ryby im kłują i wypuszczają , a potem nam nie bierze :o

Żal im, że ktoś ma więcej czasu i umie go wykorzystać.

Już nie długo to starsza babcia na spacerze z pieskiem będzie nas kontrolować :-X

"Zwykły" wędkarza jedynie może Ci robaków nakopać albo skoczyć do sklepu kupić :D :D :D

Jeśli to zajście miało miejsce w Krynicach , i się jeszcze powtórzy , dzwoń, pisz pomogę ;)

Karty nie masz wykupionej na "określone" wody koła , więc możesz sobie jeździć gdzie Ci się podoba , i mogą Ci naskoczyć :-X

Kurcze że też ja nie mam takich przygód , aj szkoda :) :) :)
Z poważaniem Marcin

Kadłubek

  • Gość
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 425
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Oczywiście, że nie powinno być kontroli bez blachy i tak dalej. Tu jednak chodzi o reakcje wędkarzy na bycie kontrolowanym, o to jak ludzie reagują.

Pomyślcie, SSR spotyka nie takich zawodników podczas kontroli. Chyba w większości są to ludzie opornie reagujący, w mniejszym lub większym stopniu. O czym w ogóle dyskutujemy? O tym czy SSR są potrzebni lub nie. O ile federek miał prawo odmówić poddaniu się kontroli, to skąd taki sprzeciw przeciwko im w ogóle (uważa, że powinno się ich rozwiązać)?

Bez wątpienia SSR jest potrzebna, nie ważne czy w obecnej czy zmienionej formie. My powinniśmy pomyśleć jak pomóc im robić jeszcze lepszą robotę, powinniśmy dodawać im energii i otuchy. Bo jakbyśmy sami kontrolowali innych, to chyba właśnie dobre słowa byłyby tym, co trzymałoby nas w poczuciu, że robimy coś słusznego. A nie żądania.

Janusz masz wiele racji w tym co piszesz, ale chyba jesteś jakimś perfekcjonistą i wymagasz tego od innych, zwłaszcza strażników :)


Myślę, że dyskusja zmierza w dobrą stronę jakby nie było... :) 
Lucjan

Kadłubek

  • Gość
Treść wpisu usunięta przez użytkownika.

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Lucjan daleko mi do perfekcjonisty. Po prostu chciałbym, żeby ktoś kto chce mnie rozliczyć z przestrzegania prawa sam je przestrzegał.  Wyobrażasz sobie policjanta, który bada Cię alkomatem a sam jest narąbany ?
@Kadłubek - choć jestem przeciwnikiem zawsze poddaję się kontroli SSR. Jeśli ktoś jest normalny to jak ma się zachować w miarę normalny wędkarz - może być tylko dwa razy bardziej normalny, wesoły i uśmiechnięty. Niestety jeśli ktoś wyobraża sobie, że stoi ponad prawem lub co gorsza go nie zna a jest w SSR spotka się z moją bardzo niemiłą ripostą.
JK

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 425
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Janusz, inaczej. Oni za darmo dbają o wody, pomóż im. Pilnują, sprawdzają czy wszystko jest OK, nie rozliczają Cię z przestrzegania prawa, nie bierz tego tak dosadnie do siebie. To nadinterpretacja z Twojej strony, wynikająca z kilku scysji nad wodą. Zapewniam Cię, że wszystko można załatwić będąc kulturalnym, na spokojnie.

I jeszcze jedno. Wiecie dlaczego strażnicy często są oskarżani (lub są) o bycie chamskimi i gburowatymi? Bo takimi się stają, i tylko najsilniejsi tam siedzą (inni odchodzą wydrenowani psychicznie) i są w stanie wytrzymać to, co zapodają im wędkarze.

To o czym pisaliście to typowy przykład, gdzie wędkarze narzekają na coś, czego sami są przyczyną. Bo komuś wydawać się może, że jak będzie ostry dla strażnika, to po nim spływać będzie jak po kaczce, i ten zawsze będzie miły. Lub też, że za 200 PLN składki, będzie miał służbę taką jak policja, gdzie się na rękę bierze z 3000 PLN miesięcznie. Trzeba brać poprawkę na pewne rzeczy, wielkie wymagania można mieć, gdyby SSR był opłacany z pieniędzy wędkarzy, a nie jest, pracują chłopaki za darmo.

Warto mieć to na uwadze, zanim się będzie formułować wielkie życzenia. Nie płacisz - więc nie wymagaj nie wiadomo jakiej jakości, ciesz się z tego co masz :)
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Właśnie wszystko zależy od podejścia. Jak ktoś traktuje kontrolujących jako "rozliczających mnie z przestrzegania prawa" to zawsze będzie anty, bo już z góry rodzą się u niego uprzedzenia.

Nie lepiej traktować ich jak ludzi, którzy w moim imieniu kontrolują wędkarzy, żeby nakryć ewentualnych kłusoli, ludzi łowiących bez opłaconych składek (my na tym tracimy), ludzi zabierających ryby ponad limit czy niewymiarowe. No ale oczywiste jest, że mnie nie muszą znać bo dla większości jestem anonimowy, więc ja też będę przez nich nie raz skontrolowany. Ale przy podejściu, że oni to robią dla wspólnego dobra jakoś mi to nie przeszkadza.

Dla mnie fakt, że ktoś sprawdza czy posiadam kartę wędkarską, składki, czy zrobiłem wpis w rejestrze, sprawdzi ryby w siatce to nie jest rozliczanie mnie z przepisów. To jest mój kolega po fachu, który przyszedł sprawdzić nad wodę czy wszystko gra. Ja sobie siedzę wygodnie i łowię a on robi robotę, która powinna być robiona jeszcze częściej.

Jeśli zaś chodzi o innych wędkarzy to moim zdaniem powinno się wrócić do możliwości wzajemnej kontroli.
Z drugiej strony nie jest to konieczne. Zawsze w przypadku ujawnienia wykroczenia lub przestępstwa można taką osobę ująć i może to być nawet człowiek zupełnie nie związany z wędkarstwem i nie posiadający karty. Tak więc przypadki, gdzie interweniuje inny wędkarz, który ujawnił wykroczenie nie są wcale niezgodne z prawem czy przepisami. Taki wędkarz nie ma możliwości sprawdzenia dokumentów (ich kontroli) ale ma jak najbardziej możliwość reakcji na sytuacje patologiczne wśród swoich "kolegów" po fachu. Wtedy osoba powinna być ujęta i przekazana patrolowi Policji. Można również wezwać PSR.
Grzegorz

Offline alexart

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 615
  • Reputacja: 22
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: feeder
Luk :thumbup: ja się pod tym tekstem podpiszę w 150%
Jak czytam ten wątek to się zaczynam zastanawiać
A może u mnie jest za mało ludzi w SSR :-\
W okręgu bydgoskim jest ponad 130 jezior do upilnowania ???
Z tym czepianiem się to jest trochę tak...
W szkole średniej organizowaliśmy coroczne sprzątanie lasu (społecznie)
Jak bym się czuł jakbym w rozmowie z kimś usłyszał, że zrobiliśmy to nie dokładnie
bo tam papierek, tam kapselek. A opinie "to nic nie da" słyszałem wielokrotnie. >:O
Ale, że znad jeziora na którym teraz łowię zbieraliśmy opony, strzykawki z igłami,
potłuczone butelki, gruz betonowy to nic, przecież to nie ważne >:(
Czepiacie się "PIERDOŁÓW" nie zauważając najważniejszego aspektu.
Oni to ROBIĄ, robią TO ZA DARMO, robią to SPOŁECZNIE. Dla NAS WSZYSTKICH.
Dają swój prywatny czas, który mogliby spędzić na rybach.
A potem uświadamiają sobie, że po co jak są oskarżani, obrażani, narażają się na pobicie.
Przeliczają, że za przebite opony nikt im nie odda.. za paliwo nawet nie.....
A po tym wszystkim sprawa u komendanta, że zapomniał blaszki ???
No to i rezygnują albo stają się "twardsi" w myśl zasady, że najlepszą obroną jest atak.

Może i SSR trzeba reformować ale powiedzcie jak i kto jak nie WY/MY.
Artur