Koledzy, z uporem maniaka często powtarzam, że do złowienia ryby potrzebna jest... ryba! Od lat obserwuje się tylko obostrzenia w przepisach. Miałem w swoim wędkarskim żywocie okres, gdzie łowiłem prawie wyłącznie na muchę. W górach spędzałem 30 do 50 dni na rybach nie licząc ,,przydomowych wód". Im mniej było pstrągów w wodzie, tym bardziej podnoszono wymiar i limit. W końcu zrobiono OS a ryb nie ma nadal. Wpuszczono trochę ryby na podpuchę, zrobiono dniówkę 130 pln i biznes się kręci... To trochę tak, jak z naszymi drogami.Poco wymiana nawierzchni? Ograniczy się prędkość, postawi kilka znaków i z głowy...
Piotr, myślę, że zawsze od czegoś trzeba zacząć. Takim początkiem wszystkiego powinny być właśnie przepisy, poźniej muszą iść za tym kontrole. Oczywiście ryby tez muszą być. Na pewno teraz trzeba w większości wypadków takie okazy wyhodować.
Według mnie ważne jest skąd bierze się inicjatywa odnośnie wymiarów. Jeżeli pochodzi od wędkarzy, to już spory sukces (zatwierdzona przez okręg). Najlepiej jednak kiedy zarząd okręgu chce rzeczywiście, aby te wymiary działały. Trzeba wtedy robić kontrole, specjalnie pod ten wymóg, ustawiać tablice i ... edukować. Bo nic nie stoi na przeszkodzie aby edukować wędkarzy.
Co do samych ryb, to trzeba wzmacniać większość już chyba gatunków. Nawet wszędobylski dawniej okoń jest przetrzebiony. Musi być położony nacisk na ochronę drapieżnika, zarybienia w tym względzie też muszą być robione. Szkoda, że nie buduje się już stanowisk tarłowych, co dawniej było częsta praktyką. Teraz jakby stawia się na zarybienia - co roku wysypuje się do wody karpie i amury - i ma być dobrze...
Niestety - tarło naturalne to najważniejsza z rzeczy aby wody dobrze funkcjonowały (chyba, że są łowiska no kill). To musi być w Polsce priorytetem. Trzeba to wędkarzom wyjaśnić, nauczyć, że aby ryby były, muszą się rozmnażać. Dlatego tak ważne jest chronienie największych gatunków. Niestety polscy naukowcy uważają, że duże osobniki to zły materiał genetyczny

To bardzo utrudnia wprowadzanie takich górnych wymiarów, bo IRŚ jest 'przeciwko'. Szkoda - ja tam wychodzę z założenia, że im większa ryba, tym więcej ikry.
Nie wiem jakie jest Wasze odczucie - ale aby coś zaczęło działać, trzeba przekonać do tego wędkarzy. Trzeba zdobyć ich 'umysły', wytłumaczyć im gdzie leży źródło problemu. PZW tego nie robi, po szopkach z Zalewem Zegrzyńskim, odcinkiem no kill na Kanale Żerańskim, gdzie kawałęk dalej rybacy sieciują to co wędkarze wypuszczają, trudno jest uwierzyć, że im chodzi o to aby ryby były... Sam wędkarz tym bardziej będzie okazywał krnąbrną naturę. Inna sprawa, że wielu to jakby 'tępe młoty' - do których żadne tłumaczenia nie dotrą. Ryba ma być, rybę trzeba brać - inne rzeczy ich nie obchodzą. Ta krótkowzroczność jest przerażająca

To tak, jakby ktoś robił sobie dziury w dachu, i dziwił się, że kapie mu na głowę podczas deszczu.
Być może samą petycję warto wesprzeć jakąś 'odezwą' do wędkarzy? Jakimś pismem tłumaczącym dlaczego potrzeba wprowadzić górne wymiary? Przynajmniej na jakiś czas? Szkoda, że tego nie robi samo PZW. Do ludzi trzeba dotrzeć w jakiś sposób. Jeżeli się uda, sam przepis ma duże szanse na to, że będzie przestrzegany i wspierany...