Czyli dobrze że na dzień dobry odrzuciłem Jaxona 
Właśnie, że nie. Bo szukasz taniego sprzętu i u Jaxona możesz znaleźć istne perełki. Gdybyś szukał czegoś droższego, to inna sprawa

Taki Drennan też ma niższą półkę która w Polsce nie jest postrzegana jako niska ze względu na średnie zarobki mam tu na myśli RED RANGE tak mi się przynajmniej wydaje tak jak VW w Niemczech czyli samochód dla mas a w Polsce...? 
Zagradzam się z Tobą że ta świadomość wzrasta, co nie zmienia faktu barier cenowych dobrego zagranicznego sprzętu, dlatego dla wielu wędkarzy z Polski pozostaje szukać sprzętu nazwijmy to o dobrym stosunku ceny do jakości. Co do Jaxona nie mam zdania bo nic jeszcze nie używałem natomiast mogę coś powiedzieć o Mikado oraz Kongerze bo posiadam wędki z tych firm, tak jak posiadam kije korum, drennan S7 (świetne Kije
). Myślę że Mikado, Konger odpowiedają swoją ofertą na popyt jaki jest aktualnie w Polsce tj. mają różne pułki cenowe a wg mnie te najwyższe półki cenowe już są godne uwagi mam tu np. na myśli chociażby Albiona.
Ja nie uważam, że polskie firmy są złe. To, że boli mnie, że są chińskimi centralami to inna sprawa

W kwestii blanków jednak słyszałem wielokrotnie bardzo pozytywne rzeczy o Mikado. O Kongerze ciut mniej. Ale biorę pod uwagę kije do spławika i feedera - bo przecież w spinningu to Angole się mogą uczyć od nas.
Sprawa jest prosta. Firma sprzedaje produkty, na które jest popyt. Jeżeli jest na teleskopy, będziemy mieli zalew teleskopów różnej maści. Chodzi o to aby sprzedać dany produkt i zarobić. W Polsce większość grunciarzy łowi z rurką antysplątaniową, dzwoneczkami, sprężynami... To do nich się firmy dopasowują, do beznadziejności polskich łowisk. Brytyjskie firmy natomiast mają do czynienia z o wiele bardziej wymagającymi wędkarzami. Dlatego nie puszczają na rynek chłamu za 15-20 funtów. Taki sprzedaje firma Dragon Carp w UK, pod szyldem Avanti na przykład. Można zobaczyć ofertę takiego Drennana czy Daiwy- i wtedy widzimy jaki jest wybór wędek. W przypadku Drennana każda jest dedykowana do specjalnego łowienia. Nie ma tam karpiówek spławikowych o cw do 50 g, bo tak się karpi nie łowi. W Polsce natomiast takie perły się zdarzają, bo wędkarze myślą wciąż po swojemu. Mało komu przyjdzie na myśl, że jak założą grubą żyłkę do spławika, to ryby nie będą brały. Jak użyją zaś cieńszej, to kij będzie musiał być miękki, aby balansować całość odpowiednio. I okaże się koniec końców, że karpie można łowić zwykłą matchówką, dając po prostu grubszą żyłkę i mocniejszy kołowrotek

W Polsce natomiast powstają kije mutanty. Dodatkowo jacyś poeci lub powieściopisarze piszą opisy, niczym Orzeszkowa o rzece Niemen, i ogłupiony wędkarz ufa, że kupił jedyną w swoim rodzaju wędkę. A okazuje się, że ma sztywną pałę, do której najlepiej założyć hak numer 4 z zadziorem i ciągnąć ryby na chama, bo w innym przypadku są spinki. Może przesadzam - ale tak powstają kije, pod wędkarzy, pod ich przesądy. Wierzcie lub nie, ale większość Polaków w UK wciąż używa rurek antysplątąniowych!
Dlatego polskim firmom trudniej zaufać. Ja na przykład kupiłem pickera z Frenzee, który wg mnie był niewypałem. Sztywny jak cholera. Może dalej zarzuca, ale co z tego jak spina ryby? Kij ten miał niską ceną, skromny opis, świetne wykonanie. Jakby chcieli się go jak najszybciej pozbyć. Szybko wędkarze weryfikują daną firmę czy dany produkt. Ale w Polsce wciąż standardem jest ściema, kupowanie kota w worku, z przepięknym opisem. Im tańszy kij, tym lepszy opis, ciekawa zależność.
Mam nadzieję, że polskie formy szybko zaczną robić sprzęt dedykowany do danego połowu ryb, przestaną ściemniać i poszerzać oferty o niepotrzebne modele. Napiszę raz jeszcze o tym, że jedna z czołowych polskich firm robi kije...bez projektowania ich w Polsce. Robi im to Chińczyk! Wychodzi nowa seria, do której dorabia się ideologię, zamiast pod ideologię projektować wędki. Mam nadzieję, ze rozumiecie tę różnicę.
Dlatego fajnie by było, gdybyśmy szybko dorównali do Zachodu. Tak jak Angol potrafi zaprojektować wędkę, tak samo zrobić to może i Polak. Jeżeli możemy mieć super spinningi, to możemy mieć i świetne feedery i matchówki. Jednak trzeba iść pewną drogą, korzystać z wędkarzy testerów, projektantów, nie z wędkarzy firmujących swoim nazwiskiem finalny produkt. Bo żadni to testerzy. Daje się im kije do ręki i każe łowić ryby aby były zdjęcia do katalogu.
Dlatego ja mam pewną rezerwę tutaj. Nie mam dostępu do kijów polskich i nie mam jak szukać najlepszych z nich, lub tych co są super. Sprawdzać na samym sobie, testować... Wolę zaufać marce - takiej jak Preston, Drennan, Daiwa. Bo mam pewność, że kupuję dobrą rzecz, bez złotego opisu, ale za to konkretną i sprawdzoną. Ja sam korzystam dodatkowo z budżetowych kijów. Najdroższe z nich to Drennany 7, reszta to produkty za 40-60 funtów. Na pewno da się nimi łowić skutecznie