Wczoraj rozmawiałem z kolegą który startował na MP. I powiem szczerze, że to co usłyszałem lekko mnie zirytowało. Oczywiście nie chodzi mi o zawody jako całościowe bo super że coś sie ruszyło wreszcie (nie raz o tym pisałem), ale o "poziomie" co niektórych uczestników. A mianowicie jakież moje zdziwienie było jak usłyszałem, że w momencie ogłoszenia wyników I Tury (jak widzicie po moim podpisie jestem z Puław) po wynikach było widać że prowadzi jeden z "moich" oraz klub z Puław. I nagle odezwały się głosy (chłopaki stali za nimi więc dobrze słyszeli) cytat : "że tu przyjechała czołówka Polskiego Feedera, sami najlepsi a prowadzi jakiś wieśniak z Puław, których chuj wie gdzie są. Przecież to jakieś zero jest" . Nie chodzi mi o obrażanie miejsca pochodzenia

Ale kurna, te zawody miały być początkiem scalania środowiska, aby mówić jednym głosem. Ale skoro na zawodach "jest sama czołówka" mam ku temu wątpliwości. Wiem że nie powinienem od razu walić wszystko pod wspólny mianownik. Mam nadzieję, że takie myślenie jakiegoś idioty i wygłaszanie na głos jest aby odosobnionym przypadkiem. Że jednak, niezależnie czy jesteśmy na wschodzie Polski czy zachodzie będziemy mówić wspólnym językiem a nie "ja jestem kimś a ty zerem". Normalnie dalej się we mnie gotuje jak sobie przypomnę te słowa i dlatego o nich piszę.
Opowiadał mi też o sędziowaniu. No dobra "al'a sędziowaniu" . Tam sędziowie mają miarki w oczach

Obok kumpla siedział zawodnik, który dłuższą chwile mierzył leszcza (może nawet go rozciągał

) i na głos mówi 40,5 i do siaty. Jak było ważenie kumpel podszedł do sędziów i poprosił o zmierzenie leszcza (jak wiemy ryby w siatce się potrafią skurczyć). Sędzia się na niego (kumpla) popatrzył i mówi że ma. Masakra. Inny przykład - II tura zawodów. W zanecie robaki i jest kontrola. Zawodnik oczywiście zaliczony jako poprawny. Ale najbardziej mnie rozbawiła sytuacja kiedy po skończonych zawodach jeden z zawodników mówi, "hu... że nic nie złapałem ale przynajmniej z sędziami pół litra zrobiłem" . No comment.
Mam nadzieję, że za rok zawody odbędą się przy udziale lepszego sędziowania oraz nie będzie słychać "że jest tu sama czołówka, mistrzowie oraz jakieś wieśniaki" . Chciałbym aby byli normalni ludzie. Choć z drugiej strony jak popatrzymy ile mandzuru tachamy to trudno uznać nas za normalnych
