Nie traćcie wiary!
Ja nie podzielam Waszych opinii, uważam, że zmiany się już dokonują. Stare pokolenie musi zostać zastąpione ludźmi myślącymi postępowo, to po pierwsze, po drugie trzeba dotrzeć do tych co zabierają. Bo ja mam receptę na to, jak taki człowiek mógłby zabrać i dwa razy więcej ryb w ciągu roku, ale jak by się dbało i postępowało wg odpowiedniego klucza, chociażby poprzez trzymania stad ryb na pewnym poziomie...
To jest bardzo ciekawe. Wyobraźcie sobie gościa, który nie chce słyszeć o tym, że aby zebrać plon, trzeba zasiać i pielęgnować. Tak robią Czarni w Zimbabwe. Usunięto białych farmerów, i czarni weszli i przez kilka lat pozbierali to, co farma rodziła. Później wszystko trafił szlag, i na polach, gdzie rosło zboże, pasą się jeszcze jakieś krowy. Jakieś drzewa jeszcze rodzą, ale pola zamieniły się w ugór. Kraj, co karmił Afrykę i cześć świata, ma teraz problemy z żywnością i jest na końcu listy krajów trzeciego świata. Podobny stan umysłu mają własnie niektórzy wędkarze. Śnią sny o potędze, pamiętając eldorado lat 80 i 90tych, i za cholerę nie chcąc zaakceptować tego, że obecna polityka i ich postępowanie przyczynia się do takiej mizerii. Tak jak murzyni właśnie z tych farm, zamiast wielkich zbiorów, mają śmieszne resztki, pozostałości. Dlatego bierze się rybę już bardzo małą teraz, nie chce słyszeć o żadnych zakazach.
Pytanie - na ile się da edukować, a na ile ci ludzie muszą odejść z tego padołu z takim stanem umysłu? Według mnie da się wiele zrobić, ale powinien działać przede wszystkim sam związek. Z góry nie idzie wiele pozytywnych rzeczy, większość dobrych zmian to oddolne działania kół, czasami okręgów. Ale zmienia się, jest lepiej, i w to powinniśmy wierzyć. Przede wszystkim internet jest nowym źródłem wiedzy i informacji, staje się normalnością. To z pewnością jest i będzie wielki katalizator zmian.
Moja ciekawa obserwacja? Najbardziej negatywnie nastawieni sa ludzie z centralnej Polski, z okręgu mazowieckiego