Zaciekawiło mnie to zdanie:
Musicie pamiętać, że nawilżenie zanęty x godzin przed wędkowaniem, a już w ogóle dzień wcześniej (na przykład wieczorem) sprawia, że zanęta jest mało pracująca.
Jeśli dobrze rozumiem, to jak zrobię sobie zanętę nad wodą i na koniec łowienia, po kilku godzinach zostanie mi zanęta, to praca tej pozostałości też będzie mniejsza. Jak zabiorę tą zanętę do domu, zamrożę i zabiorę na ryby w przyszłym tygodniu, to mam wtedy mało pracującą mieszankę?
Pytam, bo nie zdawałem sobie z tego sprawy, a zawsze mi się wydawało, że mam lepsze efekty jak rozrobię zanętę nad wodą. Mimo, że wcześniej pisałem, że nie powinno to robić różnicy, byłem w błędzie

PS. Proponuję wydzielić dyskusję o jakości wody...