Na zachodzie się ją skutecznie ozonuje.
W moim mieście również.
Ozonowanie wcale nie jest skuteczną techniką uzdatniania wody, raczej się wspomaga cały proces ozonowaniem. Nie róbmy z Polski jakiegoś trzeciego śiata pod tym względem

Otóż cała sprawa rozbija się o sposób filtrowania tej wody. W żaden sposób nie pozbawia jej to chemii nieorganicznej. Siedzę w tym zagadnieniu od lat. A co do inwestycji gmin.. no to tylko chwalić ! Ale powtarzam nie problem w dezynfekcji, albo - nie największy. Stopień zanieczyszczenia naszych wszystkich / bez wyjątku / wód gruntowych jest taki, że gdyby zastosować normy zachodnia żadna nie byłaby dopuszczona jako zdatna do spożycia
I proszę mnie tu żoną nie straszyć bo ja Cię swoją nie straszę

Jurek, ale to są ogólniki. Co to jest woda głębinowa? Ujęcia wód podziemnych często sięgają dużych głębokości, tam woda jest czyściuteńka. Od Opola po Kędzierzyn znajduje się olbrzymi podziemny, naturalny rezerwuar wody. Możesz pić do woli

Sam proces uzdatniania to nie tylko puszczanie wody przez piasek i węgiel, to przede wszystkim poleganie na mikroorganizmach. Specjalne filtry to zbiorniki z warstwami piasku lub innych materiałów ziarnistych, na powierzchni których żyją mikroorganizmy, rozkładające zanieczyszczenia. Tak więc nie jest usuwana sama zawisina, to jest konkretne oczyszczanie biologiczne. Powierzchnia takiej tony piasku jest, jeżeli rozpatrujemy każde ziarnko jako bryłę, jest olbrzymia. W zależności oczywiście od jakości wody uzdatnianej na wpływie i wypływie ze stacji (to może być system filtrów, odżelaziaczy i takich tam), dawkuje się porcję chloru w jakieś postaci. Istotna jest ilość bakterii w mg wody. Na tej podstawie można bardzo dobrze określać jej jakość. Wody gruntowe nie spełniające norm często są w ujęciac małych, na przykład przydomowych. Tutaj należy oczywiście uważać bardzo, nie piłbym takiej wody. Ale w Opolu? piję bez umiaru

Jasne, może być jakaś chemia w wodzie - ale jak spojrzysz ile chemii wdychasz, to nawet nie ma porównania. A w skali wędkarskiej nawet nie ma co tego poruszać. Może gdybyśmy nęcili pstrągi zanętą na krystalicznie czystej wodzie... Ale ryby łowi się tam, gdzie woda raczej nie spełnia standardów wody do spożycia, tak więc nie z taką chemią nasze rybki mają styczność.
Jak dla mnie problemem jest sam chlor, który czuć. Jednak ulatnia się on szybko zazwyczaj, jeżeli woda jest OK. Wtedy nie ma się raczej co bać reakcji ryb. Na pewno zanęta zrobiona wcześniej, jest lepsza niż ta robiona nad wodą. Wielu wędkarzy w UK przygotowuje wszystko w domu właśnie.