Autor Wątek: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu  (Przeczytany 20666 razy)

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 854
  • Reputacja: 321
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Katowice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #45 dnia: 14.03.2017, 19:31 »
Przepraszam że tak nagle uciekłem ale rozumiecie dużo osób czyta forum, byłem w urzędzie patentowym ale po wytłumaczeniu mnie co muszę spełnić i ile druków wypełnić, postanowiłem nie opatentować "wody od Janusza " tym bardziej że opisałem to w necie :D :D ;D ;D ;D ;D :P :P :P :P :facepalm:
Tak Grzegorz ma rację domoczenie zanęty dużo wcześniej "zgasi " ją i na pewno nie będzie pracowała jak świeża ale kilkukrotne przetarcie przez sito oraz dodanie komponentów pracujących przed podaniem do wody poprawi jej pracę.
Panowie woda to woda ale jak ktoś uważa że lepsza " mineralna, gazowana czy z lodowca " to jego sprawa, ja używam kranówy i z łowiska i nie widzę różnicy.
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "

Offline Klopotek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 224
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Hoek van Holland / Słupsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #46 dnia: 14.03.2017, 19:32 »
To ktoś już robił ta zanete w DOMU dzień  przed??
Big Carp Method Mix Krill & Tuna 8)
Pozdrawiam
Łukasz

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #47 dnia: 14.03.2017, 19:38 »
Często spotykam się tutaj z rozmrażaną zanętą, która daje efekty. Mimo tego, że tak słabo pracuje?
Tak czy inaczej dobrze było posłuchać. Matchless, leci :thumbup:
Ja kierowałem się wygodą, zwłaszcza, że taki MMM potrzebuje co najmniej 20 minut po rozrobieniu.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline n0cny

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 376
  • Reputacja: 50
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #48 dnia: 14.03.2017, 19:52 »
Może się wypowiem co do kukurydzy, bo sporo jej używam. Žeby przez 2-3 dni nadawał się do użytku po otwarciu należy trzymać ją w lodówce. Na dłužszy okres dzielę puchę na mniejsze porcje-pudełeczka i zamrażam, ale po tym zabiegu jak rozmrozisz to już nie jest to samo... Co do skiśniętej...podejrzewam, że może być skuteczna :)
Zawsze też odlewam wodę. Może to błąd, może w niej kuku jest bardziej żywotna. Ale przy cenie niespełna 2zł nie jeat to jakiś straszny problem-kury też chcą jeść :)

Do lodówki też daję, mówię tutaj o sytuacji, gdy nad wodą jestem dłużej niż 1 dzień - w wakacje jak jadę na ryby, to jadę wieczorem, spędzam tam noc, drugi dzień, noc i cały kolejny dzień...


Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 164
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #49 dnia: 14.03.2017, 20:06 »
Od 2 lat przygotowuje pellet, zanętę w domu i nie odczułem jakichkolwiek różnic w połowach.

Nad woda lekko dowilżam jeśli trzeba i jest gitara :)
Krzysztof

aroo04

  • Gość
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #50 dnia: 14.03.2017, 20:06 »
To nie pozostaje nic innego jak:
-zabezpieczać kukurydzę przed słońcem
-zakupić lodówkę turystyczną :)
-kupować kilka mniejszych puszek kukurydzy
-stosować lekko nadpsutą :)
Dwie ostatnie opcje są chyba najlepsze :) ale o pierwszej nie wolno zapominać..

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 419
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #51 dnia: 14.03.2017, 20:41 »
Naczytałem się Waszych wypowiedzi ale nikt nie napisał o nawilżaniu zanęty w domu wodą po gotowaniu ziaren - ja tak zawsze robię bo aż żal wylać taka wodę po gotowaniu konopi , pęczaku czy nawet kukurydzy. Nie wiem czy to wyraźnie poprawia efekty ale na pewno nie wpływa negatywnie zwłaszcza jeśli będziemy potem łowić na ziarno które było gotowane w tej wodzie.
Pozdrawiam - Gienek

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #52 dnia: 15.03.2017, 09:16 »
Koras, a kiedy Ty ostatnio myłeś zęby w Łodzi, że piszesz takie głupoty >:(.

Przecież sobie tego nie wymyśliłem... Ostatnio byłem w Łodzi faktycznie dość dawno, bo 3 lata temu. Może jako miejscowy jesteś już uodporniony i tego nie wyczuwasz, ale ja - przyjezdny, czułem chlor w wodzie z kranu.
Marcin

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 069
  • Reputacja: 2243
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #53 dnia: 15.03.2017, 09:25 »
Ja pamiętam, jak w podstawówce kumple chlali wodę z kranu po WF-ie. Dla mnie było to nie do pomyślenia, taki chlorowany syf wtedy płynął. Teraz od lat wodę piję prosto z kranu. Taka gotowana z czajnika dużo gorzej mi smakuje, bo czuć kamieniem czy czymś takim, ciężko mi to określić.

A zanęty rozrabiam w domu. Nie mam czasu nad wodą na pierdoły. Zwłaszcza że MMM potrzebuje ze 20 minut do wchłonięcia pierwszej wody i potem po nawilżeniu dopiero jest gotowy. Czyli akurat podczas podróży na łowisko dochodzi, rozkładam się, atomizer w ruch, pellety (też w domu zalane) sru do wiaderka, mieszam i łowię.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #54 dnia: 15.03.2017, 09:35 »
Michał, cały problem z tym, że szkodliwość kranówy wychodzi po latach jej konsumpcji. Ale to temat bardziej na offtopic-a. Jednak nie mogłem sie powstrzymać. Jeżeli ktoś ma ochotę na dyskusję na  poważne argumenty to zapraszam na priv. :D

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 069
  • Reputacja: 2243
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #55 dnia: 15.03.2017, 09:48 »
A ja pociągnę off-top, najwyżej potem go wydzielę.
Sęk w tym, że szkodliwości kranówy nie eliminuje gotowanie. Jak to mawia mój teść: "Weź ty najpierw tę wodę przegotuj, przecież ona jest strasznie zażelaziona". Ja mu odpowiadam: "Gotowane żelazo pozostaje żelazem". Kiedyś gotowanie pozwalało na odparowanie resztek chloru (nie wiem, czy było to założenie słuszne) i eliminowało szkodliwe bakterie, które mogły się w wodzie ostać (w zasadzie to chyba nie mogły). Obecnie gotowanie wody z kranu nic nie daje.
https://www.mpwik.com.pl/view/jakosc-naszej-wody

Parę lat temu był niezły cyrk na Wyspach, gdy wyszło na jaw, że butelkowana woda (nie pamiętam, który ze światowych potentatów ją firmował...) w sklepach okazała się być filtrowaną i uzdatnianą wodą z... Tamizy :D Oczywiście była ona zdrowa, a jej skład pokrywał się z tym, co napisano na etykiecie.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

MrProper

  • Gość
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #56 dnia: 15.03.2017, 10:12 »
Wszystko na temat zostało powiedziane
Grzegorz wyjaśnił, Janusz dopowiedział i wszystko jasne. Sam przygotowuje zanętew domu.
Używam wody z akwarium, rzadziej z kranu- ale to chyba bardziej dla tego, ze jakieś uprzedzenie z czasów chlorowania wody pozostało

MrProper

  • Gość
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #57 dnia: 15.03.2017, 10:26 »
Ja pamiętam, jak w podstawówce kumple chlali wodę z kranu po WF-ie. Dla mnie było to nie do pomyślenia, taki chlorowany syf wtedy płynął. Teraz od lat wodę piję prosto z kranu. Taka gotowana z czajnika dużo gorzej mi smakuje, bo czuć kamieniem czy czymś takim, ciężko mi to określić.

A zanęty rozrabiam w domu. Nie mam czasu nad wodą na pierdoły. Zwłaszcza że MMM potrzebuje ze 20 minut do wchłonięcia pierwszej wody i potem po nawilżeniu dopiero jest gotowy. Czyli akurat podczas podróży na łowisko dochodzi, rozkładam się, atomizer w ruch, pellety (też w domu zalane) sru do wiaderka, mieszam i łowię.

A co do picia wody z kranu Michał. Maialem podobne odczucia po WFie koledzy pili ( ja tez) z tym ze nie umiałem sie napić. Do dnia n dzisiejszego woda kranowa służy mi bardziej do zwilżania ust, ponieważ nie wiem ile bym jej nie wypił to wciąż mi sie chce pić :P Prędzej mi sie żaby zalęgną jak zgasze pragnienie ;D wole gazowaną - moze być kranowa, ale gazowana :)

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #58 dnia: 15.03.2017, 10:26 »
A ja pociągnę off-top, najwyżej potem go wydzielę.
Sęk w tym, że szkodliwości kranówy nie eliminuje gotowanie. Jak to mawia mój teść: "Weź ty najpierw tę wodę przegotuj, przecież ona jest strasznie zażelaziona". Ja mu odpowiadam: "Gotowane żelazo pozostaje żelazem". Kiedyś gotowanie pozwalało na odparowanie resztek chloru (nie wiem, czy było to założenie słuszne) i eliminowało szkodliwe bakterie, które mogły się w wodzie ostać (w zasadzie to chyba nie mogły). Obecnie gotowanie wody z kranu nic nie daje.
https://www.mpwik.com.pl/view/jakosc-naszej-wody

Parę lat temu był niezły cyrk na Wyspach, gdy wyszło na jaw, że butelkowana woda (nie pamiętam, który ze światowych potentatów ją firmował...) w sklepach okazała się być filtrowaną i uzdatnianą wodą z... Tamizy :D Oczywiście była ona zdrowa, a jej skład pokrywał się z tym, co napisano na etykiecie.

Przez zwykłe gotowanie w żaden sposób nie pozbawimy wody najgorszego, a  mianowicie całej nieorganicznej chemii, np.: metali ciężkich.
Trzeba zdawać sobie sprawę, że ilość wody w przyrodzie jest ciągle taka sama, z tym, że krążąc może przyjmować róże postacie  /
jedną z trzech /. A więc jak krąży to po dostaniu się do gleby ulega skażeniu, bo chyba nikt już nie wierzy w czystość naszego środowiska :D

Offline jurek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 435
  • Reputacja: 202
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: południowa wielkopolska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Przygotowanie "gotowca"/nawilżonej zanęty w domu
« Odpowiedź #59 dnia: 15.03.2017, 10:32 »
Ja pamiętam, jak w podstawówce kumple chlali wodę z kranu po WF-ie. Dla mnie było to nie do pomyślenia, taki chlorowany syf wtedy płynął. Teraz od lat wodę piję prosto z kranu. Taka gotowana z czajnika dużo gorzej mi smakuje, bo czuć kamieniem czy czymś takim, ciężko mi to określić.

A zanęty rozrabiam w domu. Nie mam czasu nad wodą na pierdoły. Zwłaszcza że MMM potrzebuje ze 20 minut do wchłonięcia pierwszej wody i potem po nawilżeniu dopiero jest gotowy. Czyli akurat podczas podróży na łowisko dochodzi, rozkładam się, atomizer w ruch, pellety (też w domu zalane) drobnoustroje to ozonowanie załatwia problem.

A co do picia wody z kranu Michał. Maialem podobne odczucia po WFie koledzy pili ( ja tez) z tym ze nie umiałem sie napić. Do dnia n dzisiejszego woda kranowa służy mi bardziej do zwilżania ust, ponieważ nie wiem ile bym jej nie wypił to wciąż mi sie chce pić :P Prędzej mi sie żaby zalęgną jak zgasze pragnienie ;D wole gazowaną - moze być kranowa, ale gazowana :)

Mariusz, są opracowania obalające mit o szkodliwości picia wody gazowanej. Ale :beg: nie pij kranówy, chociaż jeśli chodzi o drobnoustroje to ozonowanie załatwia problem. Ale nie w Polsce, gdzie są jeszcze rury wodociągowe pamiętające okres sprzed 60 lat :( Ale drobnoustroje to jedno a kancerogenna chemia to drugie.