Ja filmiku nie obejrzałem. Podejrzewam, co może tam być i właśnie dlatego wolę się nie denerwować.
Obejrzałem tylko raz podobny i wystarczyło mi to, żeby do dnia dzisiejszego czuć się - subtelnie rzecz ujmując - niezbyt dobrze.
Niestety, tego typu postaw w społeczeństwie przybywa

Pozwolę sobie tylko podpisać się pod niektórymi wypowiedziami.
Generalnie ja w tej chwili współczuję (normalnym) policjantom tego, co się dzieje w koło. Mam tutaj na myśli modę do nagrywania interwencji i robienia z siebie (sprawców wykroczenia, przestępstwa) niewiniątek. Wszelkiej maści gówniarzeria i pseudo-prawnicy to obecnie plaga. Przyznam, że dziś nie chciał bym już być policjantem.
Policjant czuje się zagrożony i wyciąga broń. Nie rozumiem, dlaczego w normalnym kraju ktoś ma podchodzić sobie do policjanta, który wykonuje interwencję, i go obraża oraz mu grozi (adwokatem, nagraniem), nie wykonując poleceń. Policjant to nie jest osoba w informacji turystycznej, jak mówi nie podchodź lub okaż dokumenty, to się nie podchodzi lub okazuje dokumenty, proste. Ja nie wiem, dlaczego tutaj mam współczuć gościom, którzy sobie bimbają z policjantów.
Uważam że policjant był zagrożony i miał prawo wyciągnąć broń , przecież oni nie wykonują jego poleceń i napierają na niego. Skąd miał wiedzieć czy któryś z nich nie ma noża albo jakiegoś innego narzędzia. W stanach taka sytuacja to krótka piłka , życie policjanta jest zagrożone więc ma prawo się bronić , nikt się nie cacka .
Pomyślcie, co by się stało, gdyby u nas doszło do takiej sytuacji. Media miałby żarcie na co najmniej rok, a społeczeństwo powiesiłoby wszystkich policjantów

Ale po komentarzach i ocenie widać, że Amerykanie przyklaskują tej akcji.
Sorki, ale taka prawda. Policjant to nie cieć, z którym się dyskutuje. Bydło jest coraz bardziej bezczelne, bo coraz bardziej utwierdza się w przekonaniu, że wszystko im wolno.
Policjant powinien mieć prawo zrobić wszystko wobec osoby, która się stawia. A wobec takiej, która słucha poleceń nie powinien mieć prawa użyć siły. I kropka.
To co teraz się dzieje w policji to jest kpina i parodia, osobiście pracuje w ZK ale to nie wiele odbiega od tego co się dzieje z policją bandyci mają więcej praw niż Strażnik, śmieją się w twarz bo wiedzą że nic im nie można zrobić. Kumpel pracuje w policji i w ubiegłym roku był oddelegowany do międzyzdroi w okresie letnim gdzie został pobity (na służbie) a potem jeszcze ukarany wraz z drugim policjantem że nie poczekali z wszczęciem interwencji na przyjazd posiłków oddalonych o 15km ? gdzie tu sens i logika się pytam ?. Do Zk czy Policji zaczynają już przychodzić ludzie bez większej weryfikacji... a to dlaczego ? wystarczy poczytać i popatrzeć. Jeżeli ktoś ma iśc do pracy za 2 tysiące złotych i męczyć się z najgorszą hołotą w tym kraja to życzę powodzenia w przyszłości. Braki kadrowe już są takie że w zakładzie gdzie pracuję nadgodziny po 300 na głowę nie robią żadnego wrażenia, a ludzi chętnych jak nie było tak niema. Bezradność policji podczas interwencji oraz brak możliwości jakichkolwiek doprowadza do osłupienia, ludzie są tak negatywnie nastawieni i tak piętnują tą służbę że szok. Wszędzie powinno być jak w USA i był by szacunek i porządek.
Pamiętajcie jedno jak Was policjant chce wylegitymować, to nie wyjeżdżajcie mu z tym, że nie ma do tego prawa, bo ma. Po co to robi? W celu ustalenia tożsamości. Tylko, żadnego innego powodu nie musi mieć. I tak jest na całym świecie.
To tylko kropla w morzu... Trzeba do takiego "człowieka" mówić proszę Pana i słyszy się że "mi się należy". Dobre tyle że pracuje już 10 lat i za 5 będę mógł odejść na emeryturę, znaleźć inną normalną robotę i żyć normalnie bez takiego stresu jaki się ma tutaj. Patrząc na to jak dzisiaj wygląda że przyjmując się w wieku 20 lat musisz przepracować 35... to to jest niewyobrażalne w takich warunkach.
Dużo tu komentarzy odnoszących się do sytuacji w USA. Swego czasu w rozmowach ze swoimi świadczeniobiorcami pozwalałem sobie na podobne porównania, ale okazuje się, że na to odpowiedź jest zawsze jedna: "Proszę mi tu nie mówić o innych krajach, bo jesteśmy teraz w Polsce". Tak więc zaprzestałem tej argumentacji. Tak naprawdę w pewnych sytuacjach żadna argumentacja nie jest skuteczna.
Praca w służbie narodowi to ciężka robota. Szczególnie, gdy kontakt z ludźmi jest intensywny. Ryzyko wypalenia psychicznego jest tu niezwykle wysokie. Zdarza się, że niektórzy po pewnym czasie nieodczuwalnie przechodzą na tę "złą stronę", co stanowi jeszcze większą pożywkę dla mediów i jeszcze większe niezadowolenie społeczeństwa.
Pozdrawiam wszystkich "służących"
