Autor Wątek: Portret polskiego wędkarza  (Przeczytany 100558 razy)

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #195 dnia: 16.10.2016, 20:35 »
Nawet usłyszeć tekst w stylu "a ja to ostatnio dziesięć leszczy/sandacza/bolenia/karpie wyjąłem" wiedząc co się z nimi stało, już byłoby słabo. I cierpliwości jedynie wtedy życzyć.
Uzależniony od wędkarstwa

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 495
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #196 dnia: 17.10.2016, 10:09 »


Znam to z autopsji. Rodzinnka już nie komentuje moich poczynań, koledzy z pracy też. Ale wiem, że swoje myślą. Biorą mnie za wariata, który wywala do wody kupę kasy a rybki wypuszcza 8) Wczoraj nawet, po udanej rybaczce miałem ciekawą sytuację z sąsiadem. Koleś włos już siwy, wiekowy chłopina, ale złego słowa nie powiem. Wykształcony i kulturalny pan. Widząc mnie na wieczornym spacerze z psem, pyta kojarząc, że to sobota, jak tam wyniki, czy łowiłem dzisiaj. Mówię, że tak i to sukcesywnie, karpików połowiłem :)
- Pan Zygmunt na to, "i co?!"
- mówię, jak co, super zabawa była ;)
- sąsiad wali prosto z mostu, "pytam czy zabrałeś"
- odpowiadam, że nie bo pasji się nie zabija, po za tym gdzie bym upchał 17 kilo mięsa ;D
- Zygmunt zrobił takie oczy ??? I powiedział, że mam o nim pamiętać następnym razem...
Zwątpiony przytaknąłem ...odechciało mi się dalszej dyskusji.

A może powinniśmy zacząć mówić, że nie zabieramy ryb, bo jest ich już tak mało, że trzeba je chronić i dbać o to, aby się rozmnażały? Można wtedy dawać ludziom do zrozumienia, że robimy to nie dlatego, że jesteśmy wariatami, tylko dla tego, że chcemy aby się rybostan odbudował, aby wszystko wróciło do normalności.  Taki pan Zygmunt wtedy dostanie przekaz, że ryby przetrzebiono, i taka prośba jest wręcz 'niemoralna'.
Lucjan

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #197 dnia: 17.10.2016, 12:31 »
Kiedyś już pisałem o tym... w nas pompowali Marksa i Lenina przez 40 lat w zamian dostawali zboża, warzywa, owoce i to nie było parę TIR-ów, tylko całymi pociągami nasze dobra wywożone były na wschód (hmm jak wschodni wiatr wieje,  to nie jadę na ryby bo nic nie bierze) :(
Wg mnie to, to całe kombinatorstwo i zaradność, to niestety symbol naszych czasów, a raczej czasów PRL-u i muszą minąć ze 2-3 pokolenia, aby było w miarę normalnie.
Jak się budowałeś to kaloryfery "załatwiałeś" w mięsnym i a mięso u hydraulika bo akurat rodzina na wsi :) Kable na elektryke w piekarni itd itd A za paliwo to można było dostać dosłownie wszystko ;) Ot takie były czasy, że nigdzie nic nie było, więc się kombinowało.

Teraz w sklepach mamy wszystko, lecz za średnią pensje w Polsce kupisz 4 razy mniej litrów paliwa, niż nasz zachodni sąsiad, a cena paliwa jest prawie identyczna. Utrzymanie codzienne (chleb, masło, wurst) jest na podobnym poziomie, ubrania, samochody ceny podobne. Więc tutaj bym widział problem. W porównaniu do cen artykułów, za mało zarabiamy, jednocześnie też jesteśmy krajem bardzo wysokich podatków.  Więc się kombinuje jak w PRL-u.

Hipotetycznie zakładając jeżeli w Polsce najniższa pensja wynosiła by 1,5 do 2 tys ojro (czyli tak jak w normalnych krajach) to komu by się chciało kupować lewe paliwo od Stefana z TIR-a? Jeśli nie będzie popytu, to i Stefan przestanie to paliwo rąbać, tym samym nie nauczy swoich dzieci, takiego postępowania, a dla prawnuków to w ogóle abstrakcja będzie :)
Inny Zenek nie wyniesie 2km kabla z budowy, bo mu nikt nie kupi, bo normalnie zarabiający człowiek kupi w sklepie/hurtowni na rachunek, od podatku sobie odliczy i wyjdzie na to samo. Przestanie też Zenek kraść (tak dobrze napisałem, nazywajmy rzeczy po imieniu) bo mu szkoda będzie stracić dobrze płatnej pracy, a dorobienie na lewo będzie nie opłacalne, lub nie będzie kupującego.
Ja wiem, że zawsze się ktoś skusi i jakiś popyt na rzeczy kradzione będzie, ale nie będzie to codziennością.
Można by tak jeszcze wymieniać i wymieniać.

Przenosząc to kombinowanie, na Nasz wędkarski świat, nie trzeba wiele, aby zabierać wszystko co pływa na patelnie.
Jak w innych dziedzinach życia będzie normalnie, to i na wędkarstwo ta normalność się to przeniesie. Wg mnie innej drogi nie ma, żadne nakazy, kary, czy nagrody. Jedyna kara za kradzież ryb to całkowita konfiskata sprzętu i jego zniszczenie.

Tu się pewnie niektórym narażę ale...
W operatach możnych tego świata, Polska ma być krajem biednym, zarządzanie masami jest proste w biednym kraju, uwaga społeczeństwa jest skierowana w jedną stronę czyli: jak przeżyć do pierwszego.
Największe pieniądze na świecie się zarabia na biedzie (kredyty, czyli puste pieniądze nie mające pokrycia w dobrach) i na wojnie.

Przepraszam wszystkich uczciwych Stafanów i Zenków :)
Tomsza

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #198 dnia: 17.10.2016, 13:06 »
W większości przypadków, bieda lub też mniejsza zamożność na pewno przekładają się na "wędkarski" charakter, a dosłownie na podejście do zabierania lub też nie zabierania złowionych ryb przez wędkarza. Z pewnością takie sytuacje są bardzo widoczne w mniej zamożnych województwach czy miejscowościach, raczej na wsiach. W miastach tego tak nie widać, co wcale nie oznacza, że nie istnieje. Zawsze bieda będzie czynnikiem zwiększającym prawdopodobieństwo wystąpienia patologii, kradzieży czy chociażby kłusownictwa - lub tej legalnej formy - po prostu zabierania ryb. Mimo to uzasadnienie, jakoby z powodu biedy w polskich wodach było coraz mniej ryb jest moim zdaniem nieprawdziwe. Samo wytłumaczenie, jako przyczyny jest z pewnością logiczne, jednak kogo z reguły spotykamy nad wodą? Ja, bo odnoszę swoją wypowiedź do okręgu, który znam, nad wodą spotykam głównie przedstawicieli klasy średniej a nawet tej zamożnej. Nad taką Odrą pojawiają się, przyjeżdżając z różnych miast samochodami - w większości dobrej marki i rocznika, często kamperami lub z przyczepami. To raczej nie jest oznaka biedy. Większość z nich pojawia się nad w/w rzeką w dniach, kiedy to nie obowiązuje zasada no kill - czyli we wtorek i środę (nierzadko w poniedziałek, by rezerwować sobie miejsce) tylko po to, by móc ryby zabierać.
Tak więc bieda, będzie raczej synonimem po prostu osób, które kłusują ale nie są wędkarzami - i tym ujemnie wpływają na słaby rybostan w jakimś stopniu, trudnym do oszacowania. Wśród wędkarzy, przynajmniej mnie znanych lub widywanych, bieda jako zjawisko społeczne raczej nie występuje lub jest zjawiskiem marginalnym, zatem nie można tutaj przypisać jej jako powodu zabierania ryb przez wędkarzy.
Grzegorz

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 35 035
  • Reputacja: 2238
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #199 dnia: 17.10.2016, 13:24 »
Bieda? Tak, ale w umyśle. Tak jest w przynajmniej 90% przypadków.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #200 dnia: 17.10.2016, 13:29 »
Tu nie chodzi o biedę. Większość mięsiarzy, z którymi miałem styczność, nie wyglądało na biednych ani wygłodzonych.
Marcin

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #201 dnia: 17.10.2016, 13:41 »
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

EDIT:
I żeby nie było kredyt nie jest wcale taki zły, cały świat tak działa, ale w normalnym kraju rata kredytu np za auto to 1/5 lub 1/6 pensji.
A nie tak jak u nas połowa.
Tomsza

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #202 dnia: 17.10.2016, 13:41 »
Bieda może być na pewno zjawiskiem, które popycha do kłusownictwa. Ale również uważam, że wśród wędkarzy to marginalna przyczyna zabierania ryb.
Tak jak pisałem wyżej, ja raczej nad wodą spotykam osoby średniej lub wyższej klasy jeśli chodzi o zamożność. A ryby biorą.
To jest po prostu stan umysłu. Mięsiarzy nie wyeliminuje raczej powszechny dobrobyt a bardziej zmiana pokoleniowa i to, że zabieranie ryb nie będzie "trendy".
Obecna młodzież jest przyzwyczajona do tego, że wszystko ma podane na tacy. Wszystko można kupić w sklepie. Nowe pokolenia jak i te, które będą dorastać do wieku średniego po prostu będą nauczone wygodnictwa. Wędkarstwo będą traktować jako hobby a po ryby pójdą do sklepu. Nie będą ani nauczeni ani też skorzy do zabijania ryb, skrobania...
Cała nadzieja w postępie. Ten postęp jest już widoczny w krajach zachodnich. Jak kiedyś zapytałem Holendra, dlaczego nie zabiera ryb, które łowi odpowiedział, że ryby kupuje się w sklepie.
Zapytałem go z zupełnej ciekawości, chciałem mieć pogląd jak oni, wędkarze w innym kraju to widzą.
Grzegorz

Offline Syborg

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 10 021
  • Reputacja: 984
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #203 dnia: 17.10.2016, 14:20 »
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

Tego jeszcze nie grali. Biedni ludzie kupują campery na raty... Mało tego, rata kredytu stanowi jedną trzecia ich dochodów.
Tomku, wybacz, ale biedni ludzie kupują na kredyt Lanosa albo Corsę z 1998 roku. Jeśli tak mamy argumentować przyczyny naszego braku honoru, to ja dziękuję za taką dyskusję. Czyli co, mam sobie zabranymi rybami zrekompensować wysoką ratę campera?

Nie posuwajmy się do zarzucania biednym ludziom zachowań niemoralnych, bo to nieprawda. Stan materialnego posiadania to rzecz względna. Tutaj obowiązuje zasada podobna do tej z garniturem, który dobrze leży na człowieku dopiero w trzecim pokoleniu.

W przypadku, o którym rozmawiamy, przeskoczenie kałuży nic nie da, musimy przez nią przejść. Kiedyś woda w dziurze wyschnie, to pewne.

Jacek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 640
  • Reputacja: 938
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #204 dnia: 17.10.2016, 14:28 »
Panowie jakoś błądzicie na drugim kręgu .... prędzej od zwykłego zjadacza chleba dostaniecie złotówkę niż od dorobkiewicza ..... Bogaci ludzie jak by mogli to by gó... z pod siebie wciągnęli....
Czy ktoś z waz współpracował z adwokatami, lekarzami, architektami ludźmi biznesu którym się powiodło.... (bez urazy dla nikogo) ale to że osiągnęli sukces od razu przelewają na wypełnieni swojego portfela... znam kilku bogaczy myśliwych żywemu nie przepuści , kilku wędkarzy w garze wszystko jest dobre....
To po prostu Polska mentalność .... czy biedny czy bogaty wali w łeb i tyle ....
Maciek

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #205 dnia: 17.10.2016, 14:29 »
Bieda może być na pewno zjawiskiem, które popycha do kłusownictwa. Ale również uważam, że wśród wędkarzy to marginalna przyczyna zabierania ryb.
...
Jak kiedyś zapytałem Holendra, dlaczego nie zabiera ryb, które łowi odpowiedział, że ryby kupuje się w sklepie.
Zapytałem go z zupełnej ciekawości, chciałem mieć pogląd jak oni, wędkarze w innym kraju to widzą.
I tu się z Tobą i z tym Holendrem w 100% zgadzam.
Nie pisałem o biedzie w sensie "nie ma co do gara wrzucić" albo raczej "nie ma na wino"  bo tu mamy już patologie społeczną i kłusoli typu siata szarpak.
Kredyty na połowę pensji, podatki które w naszym kraju to więcej niż połowa naszych zarobków, inflacja, koszty utrzymania, paliwo bardziej chodzi mi o te elementy. W normalnym kraju jest tak jak powiedział Ci ten Holender.
Tomsza

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #206 dnia: 17.10.2016, 14:34 »
Wg mnie to 90% tych kamperów, przyczep i dobrych samochodów (niemiec płakał jak sprzedawał ;) ) to kupione na kredyt!
Ile trzeba oszczędzać na kampera za 40k przy normalnej pensji średnio 3,5 tys. ? 
Kredyt = bieda, może nie widoczna bo samochody ładne, na oko średnia klasa zamożności, ale w szerszej perspektywie płacimy za to wszyscy. Inflacją, podatkiem itd itp
A pokolenie które przyjeżdża w poniedziałek to w jakim wieku? Ich rodzice kombinowali żeby kupić pralkę i lodówkę? Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek.

Tego jeszcze nie grali. Biedni ludzie kupują campery na raty... Mało tego, rata kredytu stanowi jedną trzecia ich dochodów.
Tomku, wybacz, ale biedni ludzie kupują na kredyt Lanosa albo Corsę z 1998 roku. Jeśli tak mamy argumentować przyczyna naszego braku honoru, to ja dziękuję za taką dyskusję. Czyli co, mam sobie zabranymi rybami zrekompensować wysoką ratę campera?

Nie posuwajmy się do zarzucania biednym ludziom zachowań niemoralnych, bo to nieprawda. Stan materialnego posiadania to rzecz względna. Tutaj obowiązuje zasada podobna do tej z garniturem, który dobrze leży na człowieku dopiero w trzecim pokoleniu.

W przypadku, o którym rozmawiamy, przeskoczenie kałuży nic nie da, musimy przez nią przejść. Kiedyś woda w dziurze wyschnie, to pewne.

Jacku wybaczam :)
Na Lanosa i Corse to stać wędkarza, a poza tym napisałem "Taki mamy schemat życia, przejęty od rodziców, czy nam się to podoba czy nie, a wywodzący się z lat 70-80 zeszłego wieku.
Jeszcze ze 2-3 pokolenia i to w miarę normalnych warunkach egzystencjalnych, aby kamperem nie przyjeżdżali w poniedziałek."
I będę się tego trzymał.
Tomsza

Offline koras

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 797
  • Reputacja: 196
  • Płeć: Mężczyzna
  • Więcej sprzętu niż talentu :D
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #207 dnia: 17.10.2016, 14:47 »
Żadna bieda. Zwykła pazerność i tyle.
Marcin

Offline Tomsza

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 601
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radomia okolice
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #208 dnia: 17.10.2016, 16:25 »
Panowie Wędkarze :)
Ta bieda to w przenośni była i mam nadzieje, że nikogo nie uraziłem jeśli tak to przepraszam. Ale wg mnie nasz kraj jest biedny. Nie mamy zakładów produkcyjnych, bo jak nie jedna władza to druga kombinują jak się nażreć i zlikwidowali wszystko lub sprzedali, nie mamy jakichś wielkich zasobów dóbr naturalnych. Zakłady produkcyjne wielkich korporacji podatków u nas nie płacą bo albo są zwolnieni przez ileś tam lat albo armia prawników wyprowadza kasę do rajów podatkowych.
Ilość dóbr które wytwarzamy, nie pokrywa się z ilością pieniędzy na rynku, a to już dla Nas źle. A podatki to więcej niż do ręki dostajemy.

Kręcimy się wszyscy wokół tych samych tematów, ja trochę od strony społeczno ekonomicznej. O głupocie ludzkiej w ogóle nie wspominam. Z własnych doświadczeń to trochę pamiętam kombinacje rodziców z lodówką czy pralką, kolejki za chlebem, kartki na słodycze, mięso i paliwo, aby kupić lepszy kolorowy telewizor sam na skup makulatury zaglądałem często żeby się dołożyć.
Nasze pokolenie  30-50 latków - jest naznaczone PRL-em, czy tego chcemy czy nie.
Tak z ręką na sercu nikt nigdy gdzieś czegoś nie załatwiał na lewo, czy taniej?  Naprawdę nigdy nic? A nawet jeśli nic to jaki to odsetek naszego pokolenia?

Przekładając to na grunt wędkarski ryba psuje się od głowy - PZW jak na górze kręcą na miliony - to jaki mamy mieć obraz wędkarza?
Jaki odsetek to ludzie nie kombinujący? Jaki to odsetek ludzi świadomych rybostanu, dbających o ryby, o wodę?  Gdy czasem zabranie ze sobą swoich własnych śmieci z miejscówki jest dla większości problemem. A jak zbierasz po kimś to patrzą jak na wariata?
I ten to obraz widzimy nad wodą, siata w krzakach, żona/kolega kursuje od krzaków do samochodu, przyjazd na miejscówkę w poniedziałek, bo we wtorek i środę można zabierać. Bo jak coś za "darmo" to się bierze.

Stanem posiadania jesteśmy coraz bogatsi (kredyty ;) ), nasi nowobogaccy to tak jak ktoś słusznie zauważył g... z pod siebie. :)

Więc jak Jacku słusznie napisałeś że garnitur dobrze leży w trzecim pokoleniu to wg mnie ten Holender który chodzi po rybę do sklepu to wydaje mi się że to właśnie to trzecie pokolenie, w kraju gdzie jest normalnie, normalnie się zarabia i żyje.

Nie wiem czy zrozumiale przelewam swoje przemyślenia no ale cóż nie jestem dobrym mówcą ;)
Tomsza

Offline zby

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 181
  • Reputacja: 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • Świat poszedł do przodu...
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #209 dnia: 17.10.2016, 17:52 »
Panowie, z całym szacunkiem, CR to aktualnie wyłącznie filozofia życiowa. RAPR stanowi prawo na wodach PZW i dlatego osoby które maja na to ochotę uśmiercają ryby czy się to innym podoba czy nie. Podobnie w przypadku większości tzw komercji prawo stanowi właściciel tj zarabia ale i odmawia te ryby które ma wole odlowic. Może się to komuś podobać lub nie ale "jeden i drugi" działa zgodnie z przysługującym mu prawem. Dla jasności jestem zwolennikiem zrównoważonej gospodarki rybackiej w szczególności za wprowadzeniem górnych wymiarów ochronnych i zaostrzenia limitów.
Na marginesie niw przeszkadza wam odstrzał dziczyzny, hodowla i ubój trzody chlewnej i drobiu?
Zby