Wczorajszy dzień do obiadu spędziłem nad rzeką ze swoją Grażynką, niestety bez wędek, co nie znaczy że nie było ryb

Przyczaiłem małe klenie na wypłyceniu przy skarpie i dokarmiałem je pelletem 8mm do którego chętnie wychodziły. Aż zapragnąłem spróbować wzorem Górka połowić takich ryb... Może innym razem

Po wczesnym obiedzie dostałem wychodne na ryby, więc pojechałem na stowarzyszeniowy NO KILL z nadzieją na przetestowanie nowego Fuego kupionego z myślą o PW. Od ryb pod powierzchnią było aż czarno i pomarańczowo bo również Koi wyszły grzać się w słoneczku. Seryjki z pelletu na przemian z zarzutami jeszcze na starym młynku (Sahara 2500) dały najpierw wzdręgę, a potem życiówkę na tę metodę: karpia 7,5kg. Do celu na ten rok brakło 2,5 bo chcę przetestować swoje Trabucco na 2cyfrowej rybie. Boję się, że testy mogą nastąpić dopiero na Ustroniu za miesiąc

Zanim na Fuego nawinąłem żyłkę 0,28 od MS Range'a wpadły jeszcze 3 karpie na PW z Saharą i w końcu nastąpiła zmiana kołowrotka. Chrzest odbył się z udziałem wzdręgi :'( Potem na szczęście trafiły się jeszcze 3 karpiszony, niestety niewielkie, może po 3kg i kilka wzdręg. Łowiłem na pellet 11mm i dumbellsy do PW / Slow sinka od McKarpia, które ogarnął mi KamilR - ryby brały na obie przynęty. McKarp dawał więcej wzdręg, ale to właśnie na niego wpadł ten największy karp. W porównaniu z Saharą Daiwa ma duży płynniejszy hamulec, znacznie lepiej oddaje żyłkę. Rozmiar 3000 wydaje się trochę mały, ale podobno mocy w nim nie brakuje, a pogłębiona szpula mieszcząca 200m 0,28 i przełożenie 6,2:1 dają zapas na siłowy hol oraz szybkie zwijanie. Może pokuszę się o QD do niego ...
Na rzuconą i nieprzerzucaną bez potrzeby metodę złowiłem 4 karpie, tez takie do 4kg czyli nic specjalnego. Dwa razy miałem dublet PW + Metoda czego zawsze się trochę boję, ale luźne hamulce i dobre podpórki dały radę trzymać wędkę zarówno od metody jak i PW na swoich miejscach.