Autor Wątek: Methoda czy tylko mała przeróbka?  (Przeczytany 28056 razy)

Offline RetroX

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 130
  • Reputacja: 9
  • Płeć: Mężczyzna
  • Michał z Bytomia
  • Lokalizacja: Bytom
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #45 dnia: 02.11.2015, 19:17 »
Żeby była jasność podajniki napełniam i przerzucam co godzinę
  ??? :-\

A jaki waszym zdaniem czas między przerzutami byłby dobry?
Michał z Bytomia

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 162
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #46 dnia: 02.11.2015, 19:38 »
Czy ja wiem ? W przeszłości na tej samej wodzie też przerzucałem co godzina, jakoś tak się nauczyłem i przyzwyczaiłem do tego. Może to błąd ale wyniki nie są najgorsze.

Offline e-MarioBros

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 016
  • Reputacja: 419
  • Lokalizacja: Jaworzno
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #47 dnia: 02.11.2015, 19:43 »
Ja przerzucam średnio co 30 minut, w szczególnych warunkach skracam do 20, czasem nawet 15 minut. Na jesień ok. 45 min, w nocy jak jestem zmęczony co ok. 1 h.
;)

Offline Martinus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 628
  • Reputacja: 109
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #48 dnia: 02.11.2015, 19:46 »
:) Jeśli chodzi o przerzucanie , to sam musisz wyczuć jak często chcesz "odświerzyć" zanętę. Ja godzinę to bym nie czekał na Twoim miejscu , methoda to nie zasiadka na big karpia . Jeśli ryba żeruje i wyczuję/zobaczy miejscu tzw "kuchnię" to brania mogę być nawet co 5 min a czasami nawet po zanurzeniu koszyczka . Ja czekam max 15 min jeśli nic się dzieje wyciągam zestaw i nabijam koszyk od nowa i "torpeda" ;D. Nie warto czekać długo nie wiadomo ile , bo czasami bywa tak że z przynętą jest coś nie tak i wtedy lipa z braniem.
Z poważaniem Marcin

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 785
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #49 dnia: 02.11.2015, 19:48 »
Ja przerzucam średnio co 30 minut, w szczególnych warunkach skracam do 20, czasem nawet 15 minut. Na jesień ok. 45 min, w nocy jak jestem zmęczony co ok. 1 h.

Ja mam mniej więcej tak samo w zależności od zbiornika, miksu, bran.

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 637
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #50 dnia: 02.11.2015, 19:56 »
Jurek, jako że nie łowię od paru lat na PZW to trudno mi się ustosunkować do tego czy to jest za rzadko. I nie posiadam takiej wiedzy w stosunku do metody na tych wodach. Na wodach komercyjnych to jest za rzadko moim zdaniem.
Robert

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 162
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #51 dnia: 02.11.2015, 20:04 »
OK. Panowie w takim razie napiszcie czy tak częste przerzucanie zestawów robicie na komercji czy na wodach PZW i czym na wodach PZW jest to podyktowane. W mojej ocenie chyba się ma sensu (może się mylę) tak często przerzucać bo przecież w podajniku w pellecie  przynęta leży do czasu aż się nią ryba zainteresuje. Chyba że łowicie na klipsa na szpuli i częstym  przerzucaniem chcecie zanęcić prawie w jednym miejscu.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 425
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #52 dnia: 02.11.2015, 20:05 »
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...
Lucjan

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 933
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #53 dnia: 02.11.2015, 20:13 »
Jurek wcale źle nie robi. Wszystko zależy od brań zresztą. Jesli następują co pół h, to godzina jest za długo. Ja wolę przerzucać co 30-40 min. ale ja łowię z klipem.
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline jaco

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 403
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek
  • Lokalizacja: Legnica, Polska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #54 dnia: 02.11.2015, 20:21 »
A ja po ponad roku uczenia się metody ,śmiem twierdzić ,że na zapyziałych zbiornikach PZW można uzyskać super wyniki .Szukanie odpowiedniego zbiornika pod metodę zajęło mi rok ,nie każdy zbiornik się nadaje.W chwili obecnej jeżdżę 40 km w jedną stronę na duży płytki zbiornik ubogi w roślinność wodną.Nie jednokrotnie ryby złapane przez zemnie na metodę w danym dniu, były jedynymi rybami złapanymi na zbiorniku.Ważna jest konsekwencja w działaniu , nowoczesne podejście do tematu ,nie umniejszam skuteczności sprężyny   czy koszyka ,ale na zbiornikach PZW potrzeba czegoś więcej a moim zdaniem tym czymś jest Metoda.Mina karpiarzy siedzących któryś tam dzień bez ryby na widok mojego siedmio kilowego karpia bezcenna.Rozwalający się mix ??? przy dobrym przygotowaniu nie ma prawa się rozwalać, wyjątkiem są podajniki ESP, tu pojawia się ten problem, ale rozwiązuje go dobrze przygotowany pellet. Uważne oglądanie filmów Luka , to podstawa ;) trochę przycukrowałem .Poza tym kręci mnie to przygotowywanie mixsów ,kombinowanie z mini kulkami , pelletami , przyponami.Metoda :thumbup:
Pozdrawiam
Jacek

Offline s7

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 9 637
  • Reputacja: 444
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Stolica Pyrlandii
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #55 dnia: 02.11.2015, 20:33 »
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...

To, co napisał Luk to można uznać za wręcz podręcznikową regułę i tego należy się trzymać i nie jest to wcale maślenie :-[ tylko sprawdzona w praktyce zasada.
Robert

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 16 558
  • Reputacja: 937
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #56 dnia: 02.11.2015, 20:47 »
Polecam testy... Na komercji łowi się techniką budowania dywanu częstymi zarzutami. Co dwie minuty, zazwyczaj przy brzegu. Ryby świetnie reagują na coś takiego, i można kosić.
Na innych wodach często 10 minut jest opcją, 15-20 jak brań jest mniej. Jeżeli mamy leszcza i wiemy, że stado nie posiedzi jeżeli nie dostaną żarełka, to znowu trzeba przyspieszyć proces... Wszystko zmienia się z jesienią. Wtedy zarzucamy co 20-30 minut, jak się robi zimniej (poniżej 8 stopni), to 40 minut do godziny. Zawsze trzeba kombinować tez z wielkością podajnika. Bo o ile nie mamy dywanu zanętowego, to lepiej w takim wrześniu dać dwa podajniki large (z Prestona) co 15 minut, niż jeden XL co 30 minut. Plusk wabi ryby, smuga zanęty zostawia ślad zapachowy w toni, naprowadzający ryby... Dopiero jak się robi zimno, wtedy skupiają się one w jakimś ciepłym miejscu, i częsty plusk już szkodzi a nie pomaga. Wtedy musimy zarzucić podajnik blisko ryb i czekać, aż się zainteresują. Jest to tzw. podkładanie pod nos...

To, co napisał Luk to można uznać za wręcz podręcznikową regułę i tego należy się trzymać i nie jest to wcale maślenie :-[ tylko sprawdzona w praktyce zasada.

Taktyki są różne moim zdaniem należy dobierać je do wody - bywaja wody nie koniecznie w zimnych porach roku gdzie częste walenie koszykiem co pare minut robi złą robote.
Osobiście preferuje odpowiednią pracę zanęty w kulach zanętowych które pracują do kilkudziesieciu minut a smuga jak Luk pisał jest dostarczana z koszyka i z słupa raz z kul , raz z koszyka.
Ustawienie dywanu a potem konsekwetna praca przyneta plus odpowiednia praca mixu to klucz do sukcesu.
Metoda to skomplikowana gra taktyczna -idąc na skruty i spłycając temat do kija , kołowrotka , koszyka wyciagamy błedne wnioski.
-odpowiednia woda
-dobór techniki
-odpowiedni sprzet
-odpowiednie zanety, przynety
umiejetnosci
to klucz do sukcesu
osobiście uwazam ze metoda to metoda pozwalajaca osiagnac niesamowite wyniki
Maciek

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 162
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #57 dnia: 02.11.2015, 21:05 »
Po tym co przeczytałem to mam kocioł w głowie. Ilu wędkarzy tyle różnych technik i w dalszym ciągu nie rozumiem (dotyczy tylko wody PZW) jaki jest cel częstego przerzucania zestawu poniżej godziny  w sytuacji gdy nie ma częstych  brań. Jak wyrzucę zestaw i mam w ciągu pół godziny branie to wyjęciu ryby na nowo napełnię podajnik i wyrzucę go, chcę zanęcić jakiś obszar łowiska to się zgodzę, sprawdzić przynętę lub zanętę też ok i co jeszcze przemawia za tym by to częściej robić kiedy nie ma brań zbyt często.

Offline grzegorz07

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 796
  • Reputacja: 62
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jastrząb
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #58 dnia: 02.11.2015, 21:21 »
Na pewno praca zanęty która po dłuższym okresie gaśnie. Drobnica której brań nie będzie przy grubszych przynętach ,a na pewno wyje i płetwami wykurzy część zanęty. 

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 993
  • Reputacja: 162
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Methoda czy tylko mała przeróbka?
« Odpowiedź #59 dnia: 02.11.2015, 21:40 »
Na pewno praca zanęty która po dłuższym okresie gaśnie. Drobnica której brań nie będzie przy grubszych przynętach ,a na pewno wyje i płetwami wykurzy część zanęty.

W przypadku zanęty to się zgodzę że drobnica ją powyjada w pobliżu podajnika ale pellet nie tak chyba łatwo. A w przypadku pelletu to on dłużej nie zmienia swojego stanu w zimnej wodzie niż w ciepłej.