Autor Wątek: Wędkowanie a nasze żony  (Przeczytany 38394 razy)

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 34 948
  • Reputacja: 2223
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #60 dnia: 05.01.2016, 12:21 »
Chyba, że to podstęp. Kobiety podobno mocno zmieniają się po ślubie :D :-X
Właśnie miałem zalecać ostrożność :D
Krwawy Michał

Viva la libertad, carajo!

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #61 dnia: 05.01.2016, 12:55 »
Czy nie uważacie Drodzy Koledzy, że my sami jesteśmy winni temu, że Nasze Piękności nie jeżdżą z nami na ryby?
Ja Swoją Panią przekonałem do wędkarstwa w prosty sposób. A więc było to tak:

Przekonałem Moją Panią do wyjazdu na nockę. Lato, cieplutko, noc, gwiazdy świecą i świeci księżyc w pełni. Prawie widno jak w dzień. Oczywiście brań żadnych, więc mówię Mojej Pani, że zrobimy rundkę czyli spacerek nocą (o pierwszej) po brzegu Odry i popatrzymy na przyrodę jak wygląda nocą.

Chodzimy sobie, miło rozmawiamy niby dwa jebelki, wreszcie niczym Apacz wstępujący na wojenną ścieżkę, rzucam Ją w wysoką trawę wierząc, że teraz nie będzie patrzeć w sufit myśląc co jutro będzie gotować na obiad.

Nie myliłem się, sufitu nie było, ale „były gwiazdy i świecący jasno księżyc”…

No i tak się zaczęło…
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Chub

  • Gość
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #62 dnia: 05.01.2016, 13:10 »
Pany, ja tu myślę czy wędki za drogiej nie chce kupić a żona ma przejechała za tirem mówi, że raczej na czerwonym (monitorowana krzyżówka) i oczekuje na mandacik 500 zł jaki kijek by za to był :D

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #63 dnia: 05.01.2016, 13:12 »
Pany, ja tu myślę czy wędki za drogiej nie chce kupić a żona ma przejechała za tirem mówi, że raczej na czerwonym (monitorowana krzyżówka) i oczekuje na mandacik 500 zł jaki kijek by za to był :D

Teraz jej powiedz, że chciałeś jej kupić sprzętu za 500 zł, żeby ją na ryby zabierać, ale niestety mandat i musisz sam jeździć :D
Dawid

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 927
  • Reputacja: 190
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #64 dnia: 05.01.2016, 13:28 »
Mirek bardzo dobry sposób :)
Zbyszek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #65 dnia: 05.01.2016, 13:29 »
Wiem Zbyszku, dlatego o nim napisałem...
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline gilala

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 944
  • Reputacja: 36
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #66 dnia: 05.01.2016, 13:35 »
Ja jakoś nie mam tego problemu, po prostu robię wszystko jawnie, nic nie ukrywam. Ja sobie kijek, ona sobie sukienkę :)
Robert

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 24 429
  • Reputacja: 2078
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #67 dnia: 06.01.2016, 06:27 »
U mnie nie ma szans aby przekonać kobietę do wędkarstwa. Ryby to jednak sporo wysiłku, noszenia, rozkładania, skupienia, mieszania śmierdzących rzeczy... Ponadto po kilku sesjach, kiedy co chwila słyszałem 'idziemy już?' parę lat temu, stwierdziłem, że w nosie mam takie łowienie. Wolę być sam i się poświęcić pasji, niż dostać szewskiej pasji ;D
Lucjan

Offline David89

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 276
  • Reputacja: 3
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kujawy
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #68 dnia: 06.01.2016, 06:40 »
Ja raz zabrałem na ryby żonę to z nudów jak ściągałem zestaw to ona mi ściągnęła spodnie  ;D Zanim je pod ciągłem to sąsiad obok to widział i się ze mnie śmiał  :P I teraz albo jeżdżę sam albo z kolegami, żony nie zabieram  ;D

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #69 dnia: 06.01.2016, 07:36 »
Ja raz zabrałem na ryby żonę to z nudów jak ściągałem zestaw to ona mi ściągnęła spodnie  ;D Zanim je pod ciągłem to sąsiad obok to widział i się ze mnie śmiał  :P I teraz albo jeżdżę sam albo z kolegami, żony nie zabieram  ;D
Miałeś chłopie po prostu wskazanie na trzeci zestaw :P trzeba było po prostu poczekać i zobaczyć co będzie dalej z reguły brania na dendrobene są dość pozytywne 8)

Offline Radar

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 446
  • Reputacja: 368
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łódź
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #70 dnia: 06.01.2016, 07:52 »
Ja mam świetny układ ponieważ mój teściu również łowi ryby, a że córka słucha tatusia i chce aby był zadowolony to ja mam wolną rękę z rybami. Jeździmy razem i wszyscy są zadowoleni.

Na szczęście dwie kuzynki żony również powychodziły za wędkarzy więc jest dobrze i oby tylko rozwodów nie było, czego i Wam Koledzy życzę.
Nie krytykuj bo dostaniesz bana.

Radek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 137
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #71 dnia: 06.01.2016, 07:58 »
Wasze opowieści o żonach, to czysta pozytywna poezja. Super...
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 382
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #72 dnia: 06.01.2016, 08:24 »
U mnie nie ma szans aby przekonać kobietę do wędkarstwa. Ryby to jednak sporo wysiłku, noszenia, rozkładania, skupienia, mieszania śmierdzących rzeczy... Ponadto po kilku sesjach, kiedy co chwila słyszałem 'idziemy już?' parę lat temu, stwierdziłem, że w nosie mam takie łowienie. Wolę być sam i się poświęcić pasji, niż dostać szewskiej pasji ;D





Też mam takie zdanie . Niech żonka lepiej w domu zostanie i tam zajmie się swoimi ulubionymi , kobiecymi zajęciami - pranie , sprzątanie i gotowanie  :D :D :D

Offline DvD

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 520
  • Reputacja: 138
  • Płeć: Mężczyzna
  • Koło PZW nr 84 "Krokodyl" Wrocław
  • Lokalizacja: Wrocław / Włoszczowa (świętokrzyskie)
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #73 dnia: 06.01.2016, 10:01 »
Ja raz zabrałem na ryby żonę to z nudów jak ściągałem zestaw to ona mi ściągnęła spodnie  ;D Zanim je pod ciągłem to sąsiad obok to widział i się ze mnie śmiał  I teraz albo jeżdżę sam albo z kolegami, żony nie zabieram  ;D
Miałeś chłopie po prostu wskazanie na trzeci zestaw trzeba było po prostu poczekać i zobaczyć co będzie dalej z reguły brania na dendrobene są dość pozytywne 8)
Hahahaha :D mistrz! :D

Gadałem z moją lubą wczoraj na ten temat i pytam czy spróbuje w tym roku wędkować. Dowiedziałem się że nie chodzi o robaki czy o czas, ale o to że ryby śmierdzą :O jakby łowiła już takie upieczone to ok :D :D :D

Wysłane z moje Huawei P8 Lite przy użyciu Taptalka

Dawid

Offline Kafarszczak

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 325
  • Reputacja: 164
  • Ważne, aby uwierzyć w moc zanęty i przynęty! :)
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Wędkowanie a nasze żony
« Odpowiedź #74 dnia: 06.01.2016, 10:09 »
Ja osobiście nie proponuje i nie proponowałem mojej Żonie jeździć zemną na ryby, wiem że było by nerwowo , ona by chciała do domu, a ja nie mógłbym się skupić na wędkowaniu. Tak więc nie poruszam tematu. Czasem w lato sama mówi chodź pojedziemy na pobliskie jezioro, poopalam się a Ty sobie połowisz, faktem jest że nie są to takie same ryby jak te gdy jeżdżę z kolegami , ale zawsze to jakaś chwila ( 2-3h) nad wodą, póki nie stwierdzi że jednak słońce mocno daje i wracamy do domu :P
Krzysztof