W 100% zgadzam się z Lukiem. Wędkarze przeceniaja wagę zapachu zanęty czy przynęty, który to przede wszystkich ma zwabić ich do zakupu 
Mnie tam Maggot Fishmeal Sonu raczej nie wabi do zakupu zapachem
Swoją drogą zapach jest w większości zanęt powiązany ze składem zanęty lub też porą roku, kiedy ją wykorzystjemy.
Trudno dyskutować czy na ryby sam zapach ma wpływ, jednak jeśli wędkarz wie, że zanęta pachnie piernikiem, jakimś specyficznym pieczywem, konopiami, kukurydzą, kolendrą ... to wie też kiedy może ją stosować, na jakie ryby bądź nawet jak ona będzie pracowała. Stąd też z pozoru zapach nie ma znaczenia, jednak kiedy zna się przeznaczenie czy pracę składników, które siłą rzeczy dają pewien zapach w zanęcie, to jednak ten zapaszek się przydaje. Wielu producentów, nawet większość, nie podaje składu swoich zanęt. Jeśli więc chcemy stosować produkt nieznany to na przykład ja, jako wędkarz kieruję się zapachem, frakcją, sprawdzam optoleptycznie składniki. I kupuję nie dlatego, że zapach mi się podoba, ale dlatego, że jest właściwy pod ryby, które chcę łowić.
No ale odbiegamy od tematu żółtego dumbellsa...

Ananasowego z resztą pier***nięcia.
I tutaj też, z jednej strony można dyskutować na kogo ma działać zapach. Ale teraz weźmy na przykład wszelkiego rodzaju dipy, boostery, liquidy. Wielu wędkarzy ich używa. Podobnie z atraktorami w proszku. Jeśli to nie działa, to dlaczego nierzadko podnosi skuteczność? Siłą rzeczy musi działać i sprawia, że zanęta jest atrakcyjniejsza (w przypadku atraktora na przykład) lub też przynęta (tutaj dipy, boostery itp).