Panowie - ja bym uważał z ta prędkością zwijania. Wiadomo - łowi się daleko więc dobrze jest szybko zwijać zestaw. Ale dla przyponów feederowych to często zabójstwo, nawet te do Metody potrafią się tak skręcić, że powstają trwałe odkształcenia. Karpiarze używają materiałów które się nie skręcają i mogą machać szybko korbką i zwijać w tempie ekspresowym. Tutaj najzwyczajniej w świecie trzeba uważać i znaleźć balans. Ja nie poznałem przyponu po takim szybkim zwinięciu
Warto mieć to na uwadze, bo może się okazać, że mamy 'szybki' młynek, z którego nie możemy w pełni korzystać.
Krystian- Luk tylko potwierdził to co pisałem
A wybór należy tylko i wyłącznie do ciebie
Ja bym brał przełożenie max 4,8:1
Do 95cm żyłki przy obrocie
A dla czego pisałem w moim poście
Oczywiście, ja się z wami zgadzam. Mariusz masz tu na myśli jakiś konkretny model (?) optymalnie spełniający wszystkie 'wymogi'. Bo wydaje mi się że o tym też ja pisałem wcześniej.
Po ostatniej wypowiedzi Wonskiego coraz to bardziej myślę o jednej z propozycji Luka - Preston PC-R 6000. Jego atutem jest marka i to co z nią się wiąże

waga poniżej 500 g, przełożenie 4.9:1 i nawój przy obrocie korbką 100 cm.
Z tą szybkością nawijania żyłki to nie jest tak że mam zamiar zwijać linkę z niesamowitą prędkością - nie, absolutnie nie, wszystko z wyczuciem. Ale łapanie long range z feederem to dość pracowita sprawa - trochę się trzeba na machać i na kręcić. A mając w ręku tego 640 gramowego Penn-a o nawoju 86 cm musiał bym zwijać dosyć żwawo a z kolei mając np. ww Preston-a mógłbym sobie pozwolić na większy relaks

. Zdaję sobie sprawę że ta szybkość nawijania żyłki nie może być tak ważna, bo przecież większość kołowrotków na rynku z dedykacją 'long range' i 'long cast' nie ma tego z powodów jak podejrzewam o których pisał Wonski81 - coś kosztem czegoś.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka