Panowie, mysłę, że wybiegacie w swoich osądach troszkę zbyt mocno do przodu
Rozmawiałem z JK i Satim, osobno, i proponowałem wspólną akcję, przygotowanie się. Moją propozycją było przygotowanie mailowego protestu, który podpisywali by ludzie z całej Polski i wysyłali na skrzynki ZG. Zapewniam Was, że poszłoby z 1000 maili minimum, zrobiłoby się głośno. Dodatkowo ja taką akcję widze z innej strony. Inaczej świat wygląda z pryzmatu mieszkańca Warszawy, a inaczej Katowic, Wrocławia czy Opola. Trzeba wyłożyć ludziom wielokrotnie, łopatologicznie, jaki wpływ mają sieci na wody ich okręgu, w których rybaków nie ma. To ma być protest wędkarzy z całej Polski, a nie z okręgu mazowieckiego. To ma być protest przeciwko polityce ZG PZW, a nie pZW jako całości czy władzom koła czy danego okręgu. To nie jest łatwe ludziom coś takiego wytłumaczyć. Śmiesznym jest natomiast liczenie na to, że sama pikieta coś da. Nawet jakby było 100 osób, to byłoby skromnie, może przy 500 byłby oddźwięk. Dlatego trzeba działać na wielu frontach.
To właśnie Warszawiacy są na 'pierwszej linii' - i to oni powinni sporządzić plan działania, uwzględnić wszelkie za i przeciw. Zrozumieć, że małe poparcie pikiety będzie klęską, że trzeba iść na maksa. Bo trudno żądać ode mnie, Mateo, czy od Was, abyśmy jechali do Warszawy protestować w środę. Rok temu przerażały mnie postulaty, po kilkoma w życiu bym się nie podpisał, w tym roku były one rewelacyjne, ale zabrakło przygotowania.
Panowie, przy takich protestach warto się określić, czy jest to protest przeciwko władzom okręgu mazowieckiego, czy też przeciwko decyzjom Zarządu Głównego. Poparcie mas nie spadnie niczym manna z nieba, trzeba je uzyskać, takie są realia. Podobnie było z petycją o zatrzymaniu sieciowania. Akcja była robiona 'solo' - i zakończyła się nie omieszkam tego powiedzieć klęską. Powinno się wyciągnąć z tego naukę!
Jakby nie było, mamy 4 lata na ogarnięcie się i jak najszybciej powinniśmy zacząć działać wspólnie. Organizatorom zaś pikiety dziękuję za zaangażowanie i zapał, rozumiem ten niesmak. Jednak powinno to zachęcić do lepszego przygotowania się do kolejnych protestów czy naciskówna władze PZW. Zwłaszcza 'prowincja' musi być lepiej przygotowana do takich akcji. Sama informacja kilka dni wcześniej na Facebooku, to stanowczo za mało. Jestem przekonany, że przegraliśmy bitwę, ale nie wojnę
