No właśnie Petrosbike, ze mną jest podobnie. Ale skoro leżą w Auchan w Warszawie, to znaczy, że muszą być w Wiśle. W Auchan widuję pokaźne sumy, szczupaki (i to w okresie, kiedy mają okresy ochronne) i wszystkie inne ryby, które można w Wisełce spotkać. Inna sprawa, gdzie i jak tego miętusa złowić. Mam taki plan, żeby poświęcić mu miesiąc marzec. Z innymi rybami trudno znaleźć jakiś kontakt, a miętus jest wtedy mocno aktywny. Pójdę jeszcze za nim kilka razy w listopadzie. Pytałem wędkarzy, mówią, że słyszeli, że czasem się zdarza. A więc nic z pierwszej ręki. Nic na siłę. Nie złowię, to trudno. W końcu sama wyprawa daje radość znalezienia się w "innym świecie", niż miasto. To jest niesamowite, że przez środek dużego miasta (Warszawę) płynie dzika rzeka. I można z tej rzeki tego miasta nie widzieć.
luksaj, ja to wszystko wiem, tylko ni groma, nie mogę złowić miętusa. Wybieram się i wybieram nad inną rzekę, niż Wisłą, o której mówią, że miętus tam pływa (mam na myśli Wkrę). Byłem tam któregoś dnia celem spenetrowania terenu. Upatrzyłem sobie miejscówkę. Teraz jednak mam trochę mało czasu, żeby tam pojechać. Zostaje więc Wisła. Tutaj mam rzut beretem.