Dajcie już temu spokój. Ryby były i ich nie ma (w XXX tonach)-i to głównie co interesuje wędkarzy. Cała reszta to polityka i tu żadna partia nie uleczy tego popierniczonego systemu, bo trzeba zrozumieć jedno, że żaden krawaciarz od krasomówstwa nie będzie sobie szukał zajęcia jak wydać kasę na unowocześnienie spuszczanego gówna skoro obecna rura działa całkiem dobrze od lat. Ktoś kto otwierał zawór, albo upuścił za dużo, albo w złej chwili (warunki pogodowe) i zrobiła się afera z rybami. Od lat syf zatruwa rzeki i tylko odgórne unijne wymogi mogą cokolwiek poprawić, ale i tu droga daleka, bo każde państwo szuka sposobów na utylizacje swojego gówna. Żadne pospolite ruszenie garstki wędkarzy nic tu nie zmieni. Sprawa zostanie wyciszona w mediach, za tydzień media będą żyły rozpoczęciem roku szkolnego, skończy się sezon ogórkowy, politycy wrócą z wakacji zaczną w mediach przebijać się swoimi rewelacjami, PiS będzie wracał do czasów zaniedbań zrobionych przez Tuska, Tusk będzie mocno zdenerwowany i poruszony sytuacją w kraju przez lata zaniedbań i rozkradania przez PiS i tak będziemy codziennie karmieni papką medialną, tfu, gównem, wcale nie lepszym aniżeli to spuszczane do rzek.
Schemat we wszystkich aferkach wygląda podobnie-AFERA-->szukanie winnego-->znalezienie (lub pozorne znalezienie) w tym celu wskazuje się na (PiS, PO, złote algi, wirusa...)-->wyciszenie tematu/wrzucenie do prokuratury (to coś jak wyciszenie z pozbawieniem zapomnienia, bo przez kilka lat pomielą papiery, ale im dłużej tym ciężej będzie kogokolwiek pozbawić wolności z tytułu naruszeń).